piątek, 29 sierpnia 2008

"Kanalia" Paweł Pollak


Jak to w kryminale zazwyczaj się dzieje, jest trup. Mało tego nie jeden, ale, trochę hurtowo, z miejsca trzy. Co zatem wspólnego może mieć bogata architekt, ćpun i kurewka? Coś? A może nic? Spokojnie, autor wszystko wyjaśni.
Jak tylko przeczytałem parę stron wiedziałem, że inspektor Markowski będzie już do końca kojarzył mi się z takim podtatusiałym Franzem Mauerem z "Psów" Pasikowskiego. Mizogin, pijaczyna, o dość płynnych zasadach moralnych, co to przestępców ściga, a w chwili samotności tyłkiem prostytutki nie pogardzi. Aspirant Lepka został oczywiście zwizualizowany przeze mnie jako młodziutki Czarek Pazura :) Szczawik, który szokuje przełożonych swoją wiedzą, a jednocześnie wiedza ta, jak przyjrzeć się jej bliżej, wcale taka imponująca
nie jest. Jednym słowem - przypomniały mi się czasy, kiedy "Nie chce mi się z tobą gadać", było obowiązującym grepsem w ustach młodych ludzi :)
A zagadka? Jest parę zakrętów fabularnych i zwrotów akcji, ale czy aż tak bardzo zaskakujących jak sugeruje porównujący autora do Chandlera i Tarantino, blurb. Moim zdaniem, nie.
Niemniej jednak czytało mi się żwawo. Spodobało mi się zderzenie cynicznego policyjnego wyjadacza i pełnego zapału "nowego", parę niezłych tekstów i dość interesujący pomysł. Wszystko to spowodowało, że dałem "Kanalii" czwórkę.

1 komentarz:

  1. A ja znalazłam Ciebie tutaj:
    http://www.szwedzka.pl/kanalia.html
    :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."