środa, 27 sierpnia 2008

"Mata Hari. Jej prawdziwa historia" Philippe Collas


Napisano kilkanaście biografii najbardziej znanej kobiety - szpiega. Ja postanowiłem sięgnąć po jedną z najnowszych, pióra Philippe Collasa. Autor jest potomkiem kapitana Bouchardona, który prowadził śledztwo w sprawie Margareth Gertrude Zelle (z męża Mac Leod), którą cały świat znał za jej życia i zna do tej pory, pod jej scenicznym imieniem - Maty Hari. Fakt ten zaostrzył mój apetyt na książkę, dodatkowego zaś smaczku dodawały, znalezione podczas pobieżnego kartkowania, przypisy, odwołujące się do niepublikowanych dotychczas zapisków sędziego.
Pierwsze co mnie zraziło, to styl. Jakiś taki pełen podniety, wykrzykników, zbyt dużego emocjonalnie zaangażowania i dodatkowo od razu stawiający czytelnika po jednej stronie barykady. Tak jakby autor został zarażony wirusem Maty i nie umiał się z niego wyleczyć, mało tego, próbował zarazić innych. Widocznie nawet po śmierci tancerka potrafi uwodzić mężczyzn :)
Drugie co mnie zraziło, to "wizualizacja" zdarzeń. Autor, w stylu naszego, rodzimego pana Wołoszańskiego, tworzy sceny, które jak mu się wydaje miały miejsce i wciska w usta bohaterów teksty, które, jak mniema, z nich padły. Mało tego, zdarza mu się czasem wyciągać dość ryzykowne wnioski. Szkoda, bo biorąc do ręki "prawdziwą historię" miałem nadzieję, ze będzie ona istotnie prawdziwa, a nie fabularyzowana. W takich razach sięgam po Stone'a :)
Poza tym książka poprawna. Dużo faktów z życia bohaterki, począwszy od jej lat dziecięcych, aż do śmierci w fosie zamku Vincennes.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."