czwartek, 28 sierpnia 2008

"BFO" Roald Dahl


Zastanawialiście się kiedyś co dzieje się z ludźmi, którzy czasem po prostu znikają? Otóż według Roalda Dahla stają się ni mniej, ni więcej, tylko pożywieniem dla dziewięciu nienasyconych olbrzymów, którzy zamieszkują tajemniczą Krainę... tak, zgadza się, Olbrzymów. Oprócz tych strasznych ludożerców Krainę zamieszkuje również tytułowy BFO, czyli Bardzo Fajny Olbrzym, który ludzi nie jada, co więcej, zapewnia dzieciom kolorowe sny, łapiąc je najpierw (sny, nie dzieci), a później wdmuchując przez specjalną trąbę do dziecięcych pokoi. Podczas jednej z takich nocnych "akcji", zostaje zauważony przez Sophie, mieszkankę domu dziecka. Porwanie jej przez BFO jest początkiem ich niezwykłych przygód. Jakich? Musicie przeczytać, żeby się dowiedzieć :) . Bałem się, ze przekład "BFO" może być męczący, ale ponieważ część książki jest napisana w języku "olbrzymim", którego niegramatyczność i dziwna składnia mogą być IMO niezłym polem do popisu dla tłumacza, całość czytało mi się całkiem znośnie. Polecam, żałując, że z tego co wiem, Dahla nie wydawano w czasach kiedy wiekowo bliższy byłem podobnej lekturze.
ps. Rozłożył mnie autor czytanej przez BFO książki - Dahl Chickens (olbrzymy dużo przekręcają, domyślcie się o kogo chodzi) :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."