środa, 22 października 2008

"Był sobie chłopiec" Nick Hornby


Ponieważ w szkole byłem raczej samotnikiem i odstawałem troszkę od reszty, która była cool, główny bohater powieści Hornby'iego, "Był sobie chłopiec", z miejsca, że tak powiem, przypadł mi do gustu.
Marcus, zakręcony
nastolatek, który ma kłopoty z nawiązywaniem kontaktu z rówieśnikami (i nie tylko), wychowywany przez samotną matkę o skłonnościach samobójczych, ujął mnie swym sposobem myślenia. Troszkę fatalistycznym, ale trzeźwym i miejscami boleśnie dorosłym. Resztę bohaterów, mimo, że można doszukać się u nich pozytywów, wrzuciłbym do kosza.
Fabuła jest prosta. Marcus poznaje Willa, trzydziestoparolatka, typ yuppies, utrzymującego się z tantiem po ojcu i nie pracującego, a także, w ramach eksperymentu, uganiającego się za samotnymi matkami. Will wprowadza Marcusa w świat "bycia cool", samemu przy okazji też się zmieniając (na lepsze, żeby nie było wątpliwości). W tle znajdują się: matka - niedoszła samobójczyni, ojciec z nową "narzeczoną" i jej matką, zwariowana fanka Kurta Cobaina i "prawie" dziewczyna Marcusa i parę innych osób, które chłopiec zwiąże ze sobą pewną specyficzną więzią.
Podsumowując, chcę powiedzieć, że polecam tę pozycję ze względu na Marcusa i tylko dla niego. Spoko gość. ;) Śledzenie jak wpływa na innych naprawdę sprawiło mi sporo radości.

ps. Czytałem i czytałem i tak mi cholernie coś zgrzytało, że aż spojrzałem na nazwisko tłumacza. Nie było zaskoczeniem, że jest nim Jerzy Łoziński - przynajmniej w wersji z okładką filmową. Przykładem "miodności" przekładu niech będzie przykład:
" (...) - No widzisz - triumfalnie oznajmił Marcus. - Także i jego znasz.
- Wszyscy go znają.
- Ja nie.
- Ty nie, Marcus, ale ty jesteś dziwak.
- Także moja mama nie zna. (...)"
I w tę mańkę. Jeśli jest inne tłumaczenie sięgnij po nie, jeśli nie ma, sięgnij po oryginał.

5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że przeczytałeś już "Wierność w stereo" tego pana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaaaardzo dawno temu. Ale Kitek coś się ostatnio "Wiernością ..." zainteresował (stoi na półce), więc jak ona przeczyta, to ja też. Coby pogadać, a i na bloga napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jeszcze serdecznie polecę film nakręcony na podstawie tegoż, "Przeboje i podboje".
    Tak mi się spodobał, że kupiłam DVD.

    OdpowiedzUsuń
  4. to ja dorzucę najnowszy tytuł autora, "Juliet, naga"- bardzo zabawna, momentami absurdalna powieść, taka do pośmiania się i refleksji:) super

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."