piątek, 31 października 2008

"Ja gorę" i "Władca czasu" - antologie.



"Ja gorę", to pierwszy ze zbiorów nowel polskich autorów, piszących na przełomie XVIII i XIX wieku, których wyboru dokonał nie kto inny, jak Julian Tuwim. Zbiorek obejmuje dwanaście krótkich form, mogących pretendować do miana opowiadania fantastycznego.
Są to utwory bardzo różne. Mamy zatem pana Ossolińskiego, którego staropolszczyzna
psuje, nieobytemu z językiem naszych pradziadów czytelnikowi, przyjemność z lektury. Mamy fragment słynnego "Rękopisu ..." Jana Potockiego, szereg typowych opowieści o duchach, złych demonach i spotkaniu ze śmiercią (Barszczewski, Rzewuski, Korzeniowski). Mamy też konflikt romantyczny (uczucie czy rozum?) i odrobinę "mickiewiczowszczyzny" w utworze Józefa Dzierzkowskiego "Lekarz Magnetyczny", opowieści z morałem (Libelt, Tripplin), czy też klon barona Münchausena w "Paliwodzie" Sztymera. Jednym słowem różnorodność stylów i tematyki.
Książka warta przeczytania. Szczególnie polecam tym, którzy zapytani o
polecanki z dziedziny grozy wykrzykują: Poe, Lovecraft! Przeczytany przeze mnie zbiorek dowodzi, że "Polacy nie gęsi..." też straszyć potrafią ;)

PS. Na końcu książki zamieszczono krótkie noty biograficzne o autorach.



"Władca czasu" to drugi tom zebranych przez Tuwima polskich opowieści fantastycznych. Tym razem w zbiorze zaprezentowano ośmiu autorów i jedenaście opowiadań.
Tematyka jak zwykle różnorodna: od spotkania z diabłem po słynne
już żywiołaki Grabińskiego. Niektóre opowiadania podobały mi się bardziej ("Niewidzialny" Sygurda Wiśiowskiego, "Zapatan" Wł. Łozińskiego), inne mniej (opowiadania Dziekońskiego czy Prusa - tak, tak Bolesława).
Jedno jest natomiast pewne. Warto przeczytać "Władcę ...", by przekonać się, jak wielką
wyobraźnią dysponowali polscy XIX-wieczni noweliści. Pomysł ze sztucznym człowiekiem w "Szach i mat" Ludwika Niemojowskiego, przeniesienie człowieka współczesnego w przeszłość, w "Mojej przygodzie ..." Wł. Zagórskiego, czy w końcu najbardziej niezwykły, powstały 16 lat przed "Niewidzialnym człowiekiem" Wellsa, wspomniany już "Niewidzialny", świadczą, że nie tylko Amerykanie, ale również Polacy mieli spore poletko, na którym uprawiali amazing i weird stories.
Polecam. Klasyka.

PS. Oprócz wymienionych powyżej, cykl "Polska nowela fantastyczna" liczy sobie jeszcze trzy tomy. Szczegóły tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."