czwartek, 13 listopada 2008

"Ogród bestii" Jeffrey Deaver


Tytułowy "Ogród bestii", to nic innego jak berliński Tiergarten, który jest miejscem - osią akcji, opisywanej książki Jeffery'ego Deavera. Od razu przyznam, że to mój pierwszy Deaver, ale po tym co przeczytałem, z pewnością nie ostatni ;).
Fabuła troszkę mnie zaskoczyła, bo autor, sądząc z zasłyszanych opinii, kojarzył mi się bardziej "horrorowato" niż sensacyjnie. Tymczasem napisał zgrabną historyjkę, którą osadził w nazistowskich Niemczech okresu przedwojennego, a która, mimo że nie przewyższa "Dnia Szakala", to jednak miło wpisuje się w ten nurt powieści, który nazwałbym "snajper i jego zadanie".
Nie chcę zdradzać fabuły, dlatego powiem tylko, że pisarz zasługuje na uznanie z dwóch powodów. Po pierwsze znać dobrze odrobioną lekcję historii. Dbałość o szczegóły obyczajowe, wiarygodne opisy walki o władzę, którą toczą hitlerowscy prominenci i wiele innych drobiazgów, przekonuje, że Deaver przestudiował sytuację w Niemczech, w okresie olimpiady berlińskiej. Po drugie, mimo że nie są to może szczyty mistrzostwa, w pisarskiej sztuce suspensu, to jednak udało się Deaverowi kilka razy mnie podejść.
PS. Żeby nie było za słodko. Znalazłem scenę, w której człowiekowi skuto ręce za plecami, a później tenże skuty facet ociera spocone z przerażenia czoło. Próbowałem. Musiałby kucnąć i wytrzeć czoło w porcięta :D

4 komentarze:

  1. Próbowałeś skuć sobie ręce? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ wszyscy są dokładni! Ale to dobrze, bo skróty myślowe dobre są w rozmowie, kiedy można je na bieżąco objaśnić. No niby tu też, ale... W każdym razie, obyło się bez skuwania. Po prostu splotłem dłonie z tyłu ciała. Ech, wiesz o co chodzi, prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przynam się, że zainspirowana również zrobiłam ten sam eksperyment.
    Kazałam koledze zza biurka wyobrazić sobie, że ma skute za plecami ręce. Wyobraził sobie (ręce założył za plecami). Następnie wmówiłam mu, że ma spocone czoło i kazałam mu je obetrzeć.
    Obtarł o ścianę. :))))
    Mimo wszystko, ściana jest mało wsiąkliwa, więc następna próba to było właśnie podniesienie kolana i obtacie czoła o spodnie.

    Wygrałeś :D

    ps. Nie zalewam, serio o ścianę.

    OdpowiedzUsuń
  4. "(...)zrobiłam (...) kazałam koledze" i całą resztą, zapewniłaś mi świetny humor na dziś. I oby trwał również przez dni kolejne :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."