poniedziałek, 9 lutego 2009

"Monsunowe wesele" reż. Mira Nair


"Monsunowe wesele", to film sprzed epoki boomu na Bollywood. I dobrze, bo ta wielonarodowa koprodukcja, wybija się ponad standard dołączanych dziś do kobiecych pisemek filmów, rodem z Bombaju. Owszem są tańce, panowie w turbanach i wielka miłość, ale jako tło, a nie cel sam w sobie.
Indie. W pewnej rodzinie z klasy średniej trwają przygotowania do wesela. Z całego świata zjeżdżają goście. Rozpoczyna się tradycyjna w takim przypadku krzątanina, charakterystyczna dla ślubnych ceremonii, bez względu na kulturę czy miejsce na świecie. Z każdym kadrem widz coraz głębiej zanurza się w rodzinne konotacje i odkrywa coraz więcej rys na idealnym, wydawałoby się, monumencie tradycyjnej, hinduskiej rodziny.
"Monsunowe wesele", to wspaniałe przedstawienie współczesnych Indii, wciąż podzielonych klasowo, rozdartych między tradycją i nowoczesnością, biedą i bogactwem. Oprócz źródła obserwacji społecznych, film jest również wulkanem emocji i mozaiką uczuć. Znajdzie w nim widz historię o potędze miłości i iście grecki dramat wyboru.
Podobał mi się. Ze względu na egzotykę, kolory, muzykę. I świetną rolę Vijay Raaza, jedzącego nagietki zatwardziałego kawalera, który wzruszył mnie swoim romantyzmem.

4 komentarze:

  1. "Monsunowe wesele" to przepiękny film. I tu się jeszcze chciałam rozpisać o kolorach, muzyce, łzach, radości, tańczących dłoniach, sarnich oczach i tego typo drobiazgach, z których jest utkany ten obraz jak drogocenny wschodni arras - ale no nie umiem, no.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam! Mogłabym oglądać na okrągło :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zosik Dawno minęły czasy, kiedy oglądałem ulubione filmy ("Urodzeni mordercy", "Misja"), po kilka, kilkanaście razy. Ale chętnie zobaczył bym Vijay Raaza w innym filmie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jakiś czas temu czytałam pozytywną recenzję tego filmu i chciałam obejrzeć, ale jakoś nie po dordze mi było do wypożyczalni. Może teraz zboczę z trasy ;)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."