czwartek, 2 kwietnia 2009

Już wkrótce pierwsze [Magiczne obrazki].


Różnie ludzie mówią. Jedni, że be, bo to powrót do kultury obrazkowej, bardziej prymitywnej i nie tak ważnej jak ta, reprezentowana przez słowo pisane. Inni, że to inna, ważna gałąź sztuki, bardziej pełnej, bo wzbogacającej słowo w obraz. A jeszcze inni po prostu zaczytują się komiksami i koło dymka lata im zdanie jakichś nawiedzonych fachowców, na temat ich ulubionej rozrywki. Przyznam szczerze, że pacholęciem będąc i powyższymi dylematami nieskażon, oddawałem się "magicznym obrazkom" na równi ze zwykłym czytelnictwem. Komiks w tamtych czasach dostępny był na łamach "Świata Młodych" i dzięki temu właśnie czasopismu poznałem całą plejadę barwnych postaci: Tytusa de Zoo, Kleksa czy dzielnych wojów z Mirmiłowa. Potem, gdzieś w końcu lat 80-tych, "Fantastyka" zaczęła wydawać serię "Komiks" i do grona znajomych dołączyli: Yans, Funky Koval i reszta fantastycznej ekipy. W 1988 "Orbita" wydaje "Szninkiela" ("Szninkla"??), autorskiej spółki Rosiński - Van-Hamme, na którego udaje mi się wydębić od mamy, spore wówczas pieniądze, w kwocie 1500 złotych. Rok później stało się. Nie ominął mnie "thorgalowy" szał, bo przygody gwiezdnego dziecka wychowywanego przez Wikingów działały na wyobraźnię. Do dziś pamiętam, jak nie mogłem spać po lekturze "Alinoe" :)
Po co piszę to wszystko? Otóż, żeby poinformować, że na skutek dwóch zakupów, przypomniałem sobie jak ważną rolę pełnił kiedyś, w moim czytelniczym żywocie, komiks. A skoro tak, to niechże zawita i na Śmieciuszku. W tym miejscu dedykuję nową etykietę, [Magiczne obrazki], Agnes, która na powrót wepchnęła mnie w objęcia obrazkowego świata. Dzięki. Już wkrótce pierwsze wrażenia.

4 komentarze:

  1. Ja Ci polecam pewną serię pt. "Kaznodzieja" Gartha Ennisa. Jak dla mnie to jest genialna seria, dla dorosłych, a czyta się (tak, czyta) z wypiekami i ciekawością. Wciąga i nie daje zapomnieć, dopóki się nie przeczyta wszystkich części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Matylda_ab Komiksów, które przede mną - morze. Niestety finansów na zakup tychże - kropelka. Na razie to co z drugiej ręki, pożyczone, odgrzebane (coś powinno zostać z mojej kolekcji w domu, bo reszta wieki temu "rozsiała się" po ludziach), czyli w skrócie tanie lub za darmo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, wiem, jaką pozycją cię wepchnęłam! Siebie zresztą też, bo z empikowych wypadów coraz częściej komiksy przynoszę...

    Komiksy mają jedna wadę - za szybko się je czyta, stanowczo!

    ps. Mam dużo Baranowskiego do pożyczenia, jak skończą ci się te w zasięgu ręki, to służę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnes Ano, tą właśnie. I rzeczywiście za szybko, szczególnie gdy obraz góruje nad słowem. A Baranowskiego mam w biblio. Właściwie to już nawet na półce w domu, bo z Bartim czytamy. Zna już wierszyk o kapitanie Haku :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."