czwartek, 9 kwietnia 2009

"Mama Mu sprząta" Jujja i Tomas Wieslander


Okres wiosenno - przedświąteczny znamionuje podwyższona ilość pań i panów (w końcu równouprawnienie działa w obie strony), którzy wykonując ekwilibrystyczne sztuki i strasząc przechodzących niżej przechodniów ("O mój Boże! Samobójca!!!"), myją okna. Mało tego do tradycyjnego mycia okien dochodzą, równie tradycyjne: trzepanie dywanów, mycie podłóg czy odkurzanie. Wydawać by się mogło, że to wyłącznie ludzka domena, ale...
"Mama Mu sprząta" to książeczka, którą powinni poczytać sobie wszyscy maniacy tzw. wielkich porządków. Dlaczego? Otóż jest to świetna historia o tym, jak w dziedzinie sprzątania, tzw. złoty środek, reprezentowany przez Mamę, wygrywa z brakiem umiaru, który perso-, a właściwie wronifikuje pan Wrona. Świetnie zilustrowana opowieść, w której skromne porządki przeprowadzone przez Mamę, zostają zestawione z porządkami absolutnymi, jakie, przy pomocy dość niekonwencjonalnych metod, próbuje robić ptasi zarozumialec. Dialogi jak zwykle powalające, podobnie jak inwencja skrzydlatego towarzysza głównej bohaterki. A Mama, jak to Mama, ze stoickim spokojem kontempluje wiosnę i wcale nie jest, jak choćby koń Palucha, fleja, choć to właśnie wydaje się sugerować pan Wrona.
Książkę kończy taki wierszyk: "Na drzewach pąki, zawilców pełne łąki. Widzisz kwiat, toś jest rad." A więc rzućcie ściereczki i bądźcie radzi, jak Wam Mama Mu radzi.

4 komentarze:

  1. Dziękuję za przywitanie :) Przejrzałam już całego Twojego bloga - ciekawie, zabawnie i znów tyle zachęcających książek! Dodaję do linków i będę odwiedzać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bloguję od niedawna, więc wiem jak to jest, stąd przywitanie. Dzięki za odwiedziny i nie miej za złe, gdy moja opinia Cię zmyli i naprowadzi na książkę, która się nie będzie podobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszka Rozanska17 listopada 2009 11:22

    witam, w czasie wczytywania sie w starsze posty dotarlam do wpisu o mamie mu. moja 3,5-letnia corka uwielbia Mame Mu (a moze i bardziej Pana Wrone), wiec jestesmy w miare na biezaco. Powzole wiec sobie podzielic sie informacja, ze na podstawie ksiazeczek z Mama Mu powstala szwedzka kreskowka - mielismy przyjemnosc obejrzec ta nieco ponad godzinna bajke zeszlej niedzieli w holenderskim kinie. Hania smiala sie do rozpuku. Nie wiem, czy bajka jest do obejrzenia w Polsce, ale goraco polecam! I pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszka Rozanska Widzieliśmy zajawkę na YT, ale niestety z tego co wiem, nie zlokalizowano jeszcze tej bajki. Jesteśmy jednak dobrej myśli, że i nam będzie dane :D

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."