piątek, 14 sierpnia 2009

"Czarne oceany" Jacek Dukaj


O prozie pana Jacka słyszałem, tu i ówdzie, od dawna. Zawsze jednak kiedy wzrok mój spoczywał na jednej z jego książek, górę brało we mnie przeświadczenie, że nie dam rady, że się nie wciągnę i nie zachwycę. Bo wyrazy, którymi opisywano tę prozę, czyli "geniusz", "rozmach" czy "wizjonerstwo", nie pozostawiały wątpliwości, że obcować będzie czytelnik z czymś bardzo dobrym, wielkim i wymagającym maksymalnego skupienia. Dodatkowo martwił mnie fakt, że, jak słyszałem, "Czarne oceany" to przedstawiciel cyberpunku, a mnie po lekturze Gibsona nie śpieszno było się z powortem nurzać w świecie VR i pochodnych. No, ale od czego są wyzwania. Kolorowe rzuciło mnie w objęcia dukajowej wizji przyszłości.
Pierwsze co przychodzi mi na myśl po lekturze, to szacunek dla rozmachu charakteryzującego ową wizję autora. Jest bowiem w tej książce prawie wszystko. Zmutowane, czy też, przez mniej więcej pięćdziesiąt lat, jakie dzieli nas od przedstawionego w powieści świata, wyewoluowane wersje: socjologii, psychologii, ekononomii, polityki, savoir-vivre'u i Bóg wie czego jeszcze. Jest wiele nowatorskich koncepcji: myślnia (która sama w sobie może być przyczynkiem do dłuuuugiej dyskusji), psychomemy, Kontakt, Wojny Ekonomiczne, NEti. To wszystko spada na biednego czytelnika i, gdy ma on jako taką wiedzę na omawiany temat, porywa, lecz gdy tej wiedzy brak - przytłacza, a nawet czasem, przynajmniej w moim przypadku, sprawia wrażenie niezrozumiałego bełkotu. Niemniej jednak wciągnął mnie ten świat, w którym OVR zastąpił RL, w którym menedżer wszczepki nakorowej może mieć postać Lucyfera, w którym nanobiotechnologia i RNAdycja pozwalają, w połączeniu z możliwością dowolnego składania DNA, jeśli nie na wszystko, to na bardzo wiele, w którym... Można tak jeszcze długo. Ten cały bagaż może być Wasz, jeśli tylko podejmiecie rękawicę jaką rzuca Wam autor.
Jeżeli wierzycie w optymistyczną wersję przyszłości ludzkiej cywilizacji, trzymajcie się od "Czarnych ..." z daleka, bo Dukaj czarnowidzi i nie ma u niego przeproś. Kreuje on bowiem wizję ludzkości, w której: "Nie ma prawa. Nie ma obyczaju. Nie ma moralności. Nie ma religii. Jest tylko chaos samożywny; są tylko pojedynczy ludzie i to, co między nimi."

PS. O książce można by naprawdę długo, ale nie lubię długaśnych elaboratów, więc ...

9 komentarzy:

  1. Mniam. :) Zachęciłeś. A ja mam w sumie podobnie jak Ty, jeśli chodzi o Dukaja. Czytałam jego opowiadania ze zbioru "W kraju niewiernych", ale do powieści jakoś nie mogę się zmusić. Chociaż kuszą od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  2. aniaposz Witam w mych skromnych progach :) Ja, skoro się już przełamałem, przypuszczę atak na coś jeszcze, ale to za jakiś czas, bo na razie potrzebuję czegoś lżejszego. I mam nadzieję, że mniej tam będzie polityki i fizyki, przez którą zawaliłem jedne studia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. słyszałem wiele o Dukaju, ale jeszcze nie czytałem jego książek. okładka książki kojarzy mi się z Sapkowskim i jego Wiedźminem; pewnie to samo wydawnictwo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dukaj jest dość ciężki w odbiorze, i otwarcie lubi filozofować za czym zbytnio nie przepadam.

    Dotąd czytałem Extense i Xavrasa Wyżryna. Pierwsza była dla mnie w znacznym stopniu bełkotem naćpanego nerda, a druga choć łatwiejsza w odbiorze nie powaliła mnie..

    Zastanawiam się czy próbować z nim dalej, bo jak dotąd mnie nie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekałam na Twoją recenzję ponieważ też jestem po lekturze Jacka Dukaja, ale Lodu, a ponieważ jest to moja jedyna przeczytana jego powieść byłam ciekawa jak odbierzesz go Ty. Mam wrażenie, że to podobne książki tylko inni bohaterowie, geografia i czasy, ale tęsknota za bezprawiem ( w Lodzie rządami natury) i mnóstwo fizyki, ekonomii i filozofii i innych dziedzin nauki (dla niektórych niestety), ale mimo wszystko warto sięgnąć, chociażby dla przepięknego języka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bardzo polecam "Inne pieśni". Powiem szczerze, że szczęka mi opadła jak przeczytałam :)
    Polityki jest sporo (jak chyba zawsze u Dukaja), na początku spada na czytelnika lawina nieznanych słów, neologizmów itp. przy czym (też jak zwykle)Dukaj niczego nie wyjaśnia. Czyta się mozolnie, nie wiedząc o co w ogóle chodzi, ale wystarczy kilkanaście, może kilkadziesiąt stron i zaczyna się wszystko rozumieć (chociaż wcale nie znam się za bardzo na polityce i innych dziedzinach nauki, na których przydałoby się znać w tym wypadku).
    Czytałam gdzieś, że w "Innych pieśniach" Dukaj opisał jak wyglądałby świat, gdyby prawdą były twierdzenia starożytnych filozofów i przyrodników. Ogólnie rzecz biorąc jest to jakby fantastyka w świecie antycznym przemieszanym ze średniowiecznym :) Jest to historia człowieka, niegdyś słynnego stratega, odzyskującego dawną wielkość, aby na końcu stoczyć ostateczny bój ze sobą i światem (może głupio to brzmi, ale nie wiem, jak to ująć :), a także opis spotkania z totalnym Innym (jak z Oceanem w "Solaris"), gdzie dochodzimy do tajemnicy, której nie da się ogarnąć. No i przede wszystkim zapierająca dech wizja tego świata, gorący księżyc zamieszkany przez Księżycan, w których żyłach płynie ogień, unosząca się nad Ziemią forteca Króla Burz, wyprawa do Afryki, gdzie z każdym krokiem rzeczywistość odkształca się w coś przerażającego... No powaliło mnie po prostu. Książka nie jest prosta w odbiorze, ale uchodzi za najbardziej przystępną i jednocześnie najlepszą w dorobku Dukaja. Przepraszam za przydługi i chaotyczny komentarz, ale koniecznie chciałam napisać, jaka to zajebista powieść :)

    inanna07

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Bazylu!
    Przyznam, że po przeczytaniu blotki mam mieszane uczucia - i chciałabym, i boję się.
    Myślę jednak, że spróbować warto (przy okazji też sobie wypełnię kolorowe wyzwanie).

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć Panterko! Kurczę, czemu ja nie wiem, że blogujesz? I czemu nie mam Cię w zakładkach? E, nie... Już mam :)
    Spróbuj, choć przyznaję, że są strony które osobiście bym kozikiem, panie... ten, tego ... :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."