poniedziałek, 14 grudnia 2009

"Smak miodu" Salwa al-Nu'ajmi


"Smak miodu" Syryjki, Salwy al-Nu'ajmi, to jak można by mniemać po tylnookładkowych zachwytach w rodzaju: "Znacznie więcej niż powieść erotyczna. Zaskakująca podróż w głąb historii arabskiej literatury o miłości i ekscytująca historia seksu w muzułmańskim społeczeństwie.", cud, miód właśnie i orzeszki. Oraz drzwi do zrozumienia jak te sprawy wyglądają we współczesnym arabskim świecie, a także możliwość skonfrontowania istniejącego stanu rzeczy z przeszłością, którą autorka przywołuje przy pomocy zapomnianych, staroarabskich ksiąg o ars amandi. Można by, ale niestety lektura rozwiewa te mniemania. Teraz mam już pewność, że gdyby nie pochodzenie Salwy i otoczka obyczajowego skandalu wzmocniona zakazem publikacji "Smaku ..." w większości krajów arabskich, nie wzbudziłby on tak dużych emocji, bo też i nie ma czym.
Spodziewałem się wysublimowania na miarę starych mistrzów, których autorka cytuje, (niestety w bardzo małych dawkach), a dostałem miszmasz babskich ploteczek, o tym kto z kim i jak oraz oczywistości w rodzaju seks jest ok, ale muzułmanie są zakłamani i udają, że go nie ma. A arabskie kobiety, to już w ogóle mają ..., a właściwie nie mają. Całe szczęście pisarka jest jak najdalsza od takiego podejścia do miłości fizycznej i wyznając motto swego kochanka: "Pieprzę więc jestem", próbuje nam udowodnić na kolejnych stronach, że monogamia jest wbrew ludzkiej naturze (też mi odkrycie), że powinniśmy sobie używać jako i ona używa i w ogóle...
Nie wiem skąd te zachwyty. Może w tradycyjnych środowiskach arabskich burzy krew, ale u mnie wywołała ziewanie. Autorka nie odkrywa Ameryki, a pruderia i purytanizm, o których pisze w kontekście Wschodu, nie dotyczą li jedynie świata, który zna autorka. W naszym pięknym kraju na dźwięk słowa seks, też odwracają się głowy i czerwienią uszy, a żaden "prawdziwy" facet nie przyzna się, że wie jak smakuje tytułowy miód.

2 komentarze:

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."