piątek, 18 grudnia 2009

"Wyspa wypacykowanej kapłanki miłości" Christopher Moore


Jeżeli "Wyspa ..." to, jak informuje nas okładka polskiego wydania: "Najzabawniejsza amerykańska powieść 1997 roku.", to rok ten, w rozrywkowej literaturze USA, należy uznać za rok chudy. Bardzo chudy. Druga opcja zaś jest taka, że to ja się nie znam, mam niekompatybilne z autorem poczucie humoru, albo miałem zły dzień. Jest możliwe. Faktem jest, że podobało się mocno średnio.
Najlepszym źródłem absurdalnych sytuacji jest zazwyczaj życiowy nieudacznik. Potwierdza to kino ("Pechowiec" z Pierre Richardem) i literatura ("Chłopaki Anansiego" Gaimana), a to w nawiasach, to tylko dwa z morza licznych przykładów. Skoro zaś jest to patent po wielokroć sprawdzony, postanowił z niego skorzystać również Moore, czyniąc głównym bohaterem "Wyspy ..." Tuckera Case'a. Pijaczynę, pilota - niezdarę i życiowego abnegata. Człowieka, który w pijanym widzie, podczas podniebnego seksu z prostytutką, rozbija firmowy samolot nadziewa się fiutem na wolant i w rezultacie musi uciekać przed konsekwencjami. I ucieka, by ostatecznie wylądować na jednej z pacyficznych wysp, na której oprócz plemienia Rekinów, którzy wznoszą modły do pilota z czasów II WŚ i czczą samoloty transportowe, mieszka pewna dziwna para białych ludziów.
Nie przekonały mnie w zamyśle absurdalnie zabawne postacie: transwestyta z owocożernym nietoperzem jako maskotką, porąbany, jak stos drewna na opał, ludożerca czy w końcu sam Tucker. Nie rozśmieszył, a wręcz zasmucił motyw przewodni. Cóż tu się zresztą rozwodzić... nie moja bajka i tyle. Raczej dla miłośników Moore'a, bo choć czyta się płynnie, to jednak radość płynąca z lektury - średnia.

2 komentarze:

  1. Gdybym miała z czystym sumieniem polecić książki tego autora, to na pierwszym miejscu postawiłabym: "Brudną robotę", dalej "Baranka" i "Krwiopijców". Resztę można spokojnie pominąć:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałem "Najgłupszego anioła" i muszę przyznać, że tytuł odzwierciedlał zawartość - bo to była najgłupsza książka jaką czytałem w życiu. Te same pomysły, nietoperz też tam był.

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."