piątek, 14 maja 2010

"Ludzie na walizkach" Szymon Hołownia


Pamiętam, że kiedyś w blogosferze książkowej pojawiło się pytanie o książki, przy których płakaliśmy. Jakoś trudno mi było sobie przypomnieć choćby jeden tytuł, ale po lekturze "Ludzi na walizkach" nie mam już tego problemu. Uryczałem się. Jak bóbr. Bo ten zbiorek rozmów z ludźmi, których dotknęło wielkie nieszczęście i z fachowcami, którzy z ludzkim bólem i cierpieniem stykają się na co dzień, to lektura wstrząsająca i skłaniająca do refleksji nad kruchością zdrowia i życia. Nie sądźcie jednak, że moje łzy wywołała ckliwość tekstów, o nie! Od taniego sentymentalizmu 9 zawartych między okładkami tekstów jest dalekich o lata świetlne.
Przyznam szczerze, że znów podobnie jak w przypadku pana Szczygła zadziałało negatywne (przynajmniej dla mnie) skojarzenie. No bo, cóż mądrego może mieć do powiedzenia prowadzący "Mam talent"? Ale, że już miałem praktykę w przełamywaniu, dałem szansę panu Szymonowi. I ani trochę nie żałuję, bo, co prawda, nie dowiedziałem się co mądrego ma autor do powiedzenia, mówią bowiem głównie jego rozmówcy, ale zobaczyłem jak mądrze można słuchać, krótkimi wtrętami, subtelnie i z wyczuciem kierując rozmową o rzeczach ogromnie trudnych do wyrażenia słowami.
W tym miejscu miałem się rozpisać o wzruszeniach jakie towarzyszyły lekturze i o ważkości poruszanych w niej tematów, ale nie mogę, bo mimo że od czasu kiedy skończyłem "Ludzi ..." minęło sporo czasu, to nie jestem w stanie ubrać moich odczuć w słowa. Ta książka wstrząsa. Powiem tylko, że ja po przeczytaniu jednej z rozmów, w której Szymon oddaje głos współczesnemu Hiobowi, poszedłem przytulić się do siedzącej przed komputerem Żony i całować jej ręce. I niech to będzie rekomendacją. Bo ile by o niej nie mówić, tylko zapoznanie się z tą niepozorną książeczką może pokazać jak jest ważną. Polecam.

5 komentarzy:

  1. To ciekawe co piszesz... Zajrzę do biblioteki w poszukiwaniu tej książki.
    Skusisz się jeszcze na Hołownię?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także sięgnę po te książkę -- za sprawą Twojej recenzji. Przekonująca. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. naczynie_gliniane Skuszę się, tym bardziej, że "Monopol na zbawienie" jest dostępny u mnie w bibliotece. Wersja z grą. Mam zamiar wypróbować :)
    Jolanta Czy ja wiem. O tej książce ciężko pisać nie popadając w banał. Ją po prostu trzeba przeczytać i wtedy zadać sobie pytanie: "Czy ja naprawdę mam tak źle w życiu?". Doskonała dla wiecznych narzekaczy na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozostałe książki Hołowni nie są dołujące, a czasami wręcz można się uśmiechnąć przy lekturze :)
    Zdziwiło mnie nieco, że kojarzysz go tylko jako prowadzącego ,,Mam talent'' - tyle rzeczy napisał, tylu ludzi przesłuchał w wywiadach, a tu taka degradacja :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."