środa, 30 czerwca 2010

"Dom na pustkowiu" Andrea Maria Schenkel


Zawsze twierdziłem, że w literackiej prostocie (nie mylić z prostactwem), tkwi siła. Taką siłę ma również debiutancka powieść Andrei Schenkel. "Dom na pustkowiu" to reporterski zapis rozmów z kilkunastoma mieszkańcami małej bawarskiej wioski - Tannöd. Niby nic, ot, ludzie opowiadają o swoich mieszkających na uboczu sąsiadach, którzy w ciągu jednej, tragicznej nocy, zostali wymordowani. Z każdą kolejną relacją zbliżamy się jednak do jądra dramatu, którego krwawy finał wstrząsa czytelnikiem. I bynajmniej nie o wątek kryminalny tu idzie, o nie. "Dom ..." to studium prowincjonalnych trupów w szafie, tajemnic poliszynela, ludzkiego oddalania się od siebie i powszechnej, acz doskonale skrywanej, znieczulicy.
Rodzina Dannerów nie cieszy się w okolicy zbytnią estymą. Jej członków miejscowi określają jako dziwnych i skąpych odludków, bo też i samo gospodarstwo położone jest na uboczu, w lesie. Każda z wypowiadających się w książce osób wtrąca do swojej relacji jakąś niepochlebną, szczególnie dla głowy rodu, Hermana, opinię, wszystkie z nich są jednak poprzedzone asekuranckim "podobno", czy "ludzie mówili", które pozwala nie czuć się tym ludziom po części odpowiedzialnymi za to, co się ostatecznie wydarzyło. To zatrważający obraz małej społeczności, w której przymykanie oczu na grzeszki innych i zajmowanie się tylko swoimi sprawami stało się sposobem na życie z czystym sumieniem. I z takiej pozycji "bezstronnego" obserwatora można bez skrępowania mówić, że: "Chodziły słuchy, że wszystko robią zawsze między sobą w rodzinie, nawet dzieci". I nic nie robić.
Mimo mojego początkowego sceptycyzmu stwierdzam, że to dobra książka, traktująca o poważnych i wciąż aktualnych tematach. Jak bardzo aktualnych, świadczą choćby sprawy: Fritzla i Józefa Ch., jako żywo przypominające, a nawet przerastające literackie zmyślenie Schenkel.

2 komentarze:

  1. Nie pozostaje mi nic innego, po tej pozytywnej i ciekawej opinii, dopisać do listy i cierpliwie czekać na jej spełnienie. :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."