poniedziałek, 24 października 2011

Alan Bradley w Polsce!

Kiedy dostałem maila od pana Piotra z wydawnictwa Vesper ucieszyłem się po dwakroć. Po pierwsze bowiem, dowiedziałem się z niego, że jak tylko Los będzie łaskawy (czyt. jeśli tylko uda mi się dotrzeć na krakowskie Targi), to 5 listopada o godz. 15.00, dane mi będzie stanąć oko w oko z człowiekiem, który powołał do życia Flawię de Luce. Po drugie, że pretekstem do jego przyjazdu będzie wydanie trzeciej części przygód rezolutnej i młodocianej panienki detektyw, uwielbienie dla której głosiłem TU i TU, i której przygody stały się moją własnością dzięki losowaniu u confians. Szczegóły na temat spotkań w ulotce.
PS. Zastanawiałem się czy robić z bloga słup ogłoszeniowy, ale Agnes rzekła: "Głupiś! Przecież ktoś może skorzystać.". No, to korzystajcie :)


18 komentarzy:

  1. Pogonię małżonkę kijem, niech szybciej kończy Ciasteczko:P Wreszcie i ja się przekonam, co warte wszystkie pienia pochwalne:D

    OdpowiedzUsuń
  2. ZWL O, widzę że gonienie MŻonek w modzie. Ja z kolei chcę się dopchać do Martina, bo marzy mi się powrót do świata "Pieśni ...", ale na razie bez szans. A Flawia mi się bardzo, szczególnie za poczucie humoru, z którym się w dużej ilości procentów kompatybilizuję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Najśmieszniejsze jest to, że małżonce się ponoć średnio podoba, ale brnie dalej, zamiast mi oddać:P

    OdpowiedzUsuń
  4. ZWL To u mnie jest tak, że Kitek sapie: "O kurczę! O mówię ci ... No co się dzieje!!!", a ja gryzę paznokcie i poważnie rozważam opcję drugiego Kindla w promocyjnej cenie 79$ + wysyłka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, skąd ja znam te posapywania i półsłówka:) A potem wychodzi z domu i zabiera książkę ze sobą, chociaż wie, że nie przeczyta ani strony:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ZWL Mam poważne podejrzenie, że mieszkamy z tą samą kobietą. Moja miłość wzięła czytnik na trzydniowe szkolenie, a po powrocie, na moje pytanie, czy sporo podgoniła, z radością odparła, że nie było nawet czasu czytnika wyjąć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja się nie oddala na dłużej niż trzy godziny, więc prowadzenie podwójnego życia wykluczam:) Ale to prowadzi do wniosku, że wszystkie one jednakie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Urzekła mnie wasza wymiana myśli :)

    @ ZWL - na małżonki kij nie działa, co wiem z własnego doświadczenia bycia takową. Polecam raczej marchewkę :)

    @ Bazyl - oj za daleko mi do Krakowa z mojej północno-wschodniej Polski, za daleko :( A tak w ogóle, trzecia Flawia jest trochę inna od dwóch pierwszych, ale równie pokręcona i mam nadzieję, że nadal będzie Ci się podobać. Kurczę ja już nie mogę się doczekać czwartej części...

    OdpowiedzUsuń
  9. @Grendella: nie mogę za każdym razem, gdy chcę małżonce wyrwać książkę, kupować jej marchewki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. I tu widać plusy odmiennych upodobań czytelniczych małżonków :) Wprawdzie mąż kręci nosem na tę całą fantastykę, ale jak patrzę w książkę, to nawet mocno to nie przeszkadza. A przy nabywaniu ton książek pur mła, nabywam jedną grubą historyczną dla niego i wszyscy są szczęśliwi. Nikt mi nie wyrzuca, że za wolno, że za często, nie wciska marchewek. Tak to można żyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A najgorzej to już w ogóle współmałżonka własnymi pasjami literackimi zarazić, awantury nad nowościami wydawniczymi gotowe:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No i narobiłeś mi ochoty:))Na dodatek dowcipna, powiadasz...to chcę tym bardziej!Dlaczego takie książki mi umykają? :/

    OdpowiedzUsuń
  13. ZWL - no to raz marchewkę, raz pietruszkę, innym razem buraczka jakiegoś ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. @Grendella: niech stracę, może czasem nawet być plasterek szynki:)

    OdpowiedzUsuń
  15. grendella Nasze dryfy, powiem nieskromnie, zawsze są urzekające (choć nasze Panie być może inaczej to widzą). Trzecią Flawię planuję zakupić na miejscu bez względu na to czy jest inna czy nie. Mistrzyni ciętych komentarzy ma we mnie fana. Po prostu :)
    viv Wiesz, my zasadniczo to co innego, ale czasem następuje starcie płyt tektonicznych. Martin przykładem. Marzy mi się wtedy komfort DKK, kiedy to każdy ma własny egzemplarz książki :)
    CwP Ale wiesz jak to jest z poczuciem humoru. Każdy ma swoje :) Ale zabawię się w proroka i powiem, że może Ci się spodobać.
    ZWL A tak kochanie wygląda baleron. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. O tak, tak rzekłam właśnie i proszę, jak dobrze zrobiłam. Jest gdzie pogadać o małżonkach :)
    Ech, pewnie Bazylu zabierzesz swoje egzemplarze do podpisu, co? A trzecią na targach będzie można zanabyć?

    OdpowiedzUsuń
  17. Zakupuj, zakupuj. Inna nie znaczy gorsza ;)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."