poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozmowy (nie)kontrolowane cz.19

Jakżeż byłem durny, kiedy w skrytości ducha mego zacierałem rączki i cieszyłem się jak bobo z cukierka, że to jeszcze nie teraz, że mnie rzecz jeszcze nie dotyczy. Jakżeż sobie podkpiwałem, gdy momarta z ZwL, przeżywali bareizmy, czy raczej jak rzecz by należało nazwać - pierwszokomunizmy, związane z tą ukochaną przez wszystkich rodziców imprezą kościelną. Jakżeż w końcu w lenistwie swoim byłem ucieszon, że przez kilkanaście miesięcy nie będę musiał odpowiadać na wielce kłopotliwe pytania z zakresu teologii. Próżna nadzieja! Lekcje religii włączyły w Starszym tryb zaciekawienia wiecznością.
- Tato! A ty to pójdziesz do nieba czy do piekła??
Zamiast szczerej odpowiedzi, że: "Synku, ja pierwszego dnia będę pewnie z Belzebubem na ty i tylko się zastanawiam, czy będą mieli taki wielki kocioł.", wykręciłem się bardziej stonowanym:
- Nie wiem. Nie ja o tym będę decydował.
Dziecko jednak chyba wyczuło pismo nosem, a że ma dobre serduszko, dało ojcu szansę.
- A może pójdziesz, do tej, no ... przeczyszczalni??
Nie utrzymałem powagi chwili, bo wyobraziłem sobie jak po 200 latach szprycowania olejem rycynowym witam się w końcu przy upragnionej bramie ze św. Piotrem.

17 komentarzy:

  1. U nas się obyło bez bareizmów pierwszokomunijnych, chociaż korepetycje z teologii jak najbardziej były:) Coś dociekliwych masz tych synów, będziesz się wił w krzyżowym ogniu pytań:)
    A pobyty w przeczyszczalni to się chyba w tysiącach lat mierzy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam widzisz, że ignorant ze mnie okrutny. Jakby co będę się dowiadywał u Ciebie :P

      Usuń
    2. Dantego poczytaj, a nie będziesz u mnie, ignoranta, wiedzy szukał :PP

      Usuń
    3. Do "Boskiej ..." podchodziłem ze trzy razy. Bezskutecznie. Zresztą nie wiem co proboszcz na to, że wiedzę o zaświatach czerpiemy od Florentczyka zamiast z katechizmu :)

      Usuń
    4. W katechizmie nie ma takich wymownych obrazów cierpiących grzeszników:P

      Usuń
    5. W Apokalipsie parę wymownych obrazów by się znalazło, jakby głębiej poszukać, ale Dante też się nada:)
      "Przeczyszczalnia" zdecydowanie wchodzi do mojego słownika!:)) Rozważę jednak, czy sprzedać ją dzieciom...
      Ze świeżo zrodzonego zainteresowania wnoszę, że nie załapaliście się na atrakcję w postaci religii w przedszkolu? Aż żałuję, że wtedy nie prowadziłam bloga, bo podobne pytania miewałam co chwilę. Aż jednak mnie mrozi, gdy sobie uświadomię, że i Młodszy lada moment dostarczy mi takich atrakcji, bo pani katechetka wciąż ta sama.

      Usuń
    6. Jest jeszcze "Miasteczko South Park" :P Religia na jakiś czas zawitała do przedszkola, ale chyba do starszaków, więc Młodszy ma na razie luz. Dla niego religią są w tej chwili "Gwiezdne ..." , a zamiast problemów z wiecznością, problem jak w czeredce kumpli zostać Anakinem. I, choć oczywiście nie namawiam, to jednak zaznaczam, że z chęcią poczytam teksty "rodzinne" u Ciebie. Tylko pamiętaj o cenzurze! Ja np. nie zdecydowałem się na publikację tekstu Szymka o elastyczności moich sutków. Ups! :P

      Usuń
    7. To się nazywa podkręcanie napięcia! Rozumiem, że opowieść o sutkach zostawiasz na najbardziej czarną z blogowych godzin?:P
      U mnie na razie temat religijny uważam za zamknięty - Młodszy jeszcze nie w starszakach, a Starszy już po komunii, więc nie przewiduję godnych uwagi występów. W przyszłości jednak nie wykluczam:)A szerzej pojęte tematy rodzinne muszą pojawić się spontanicznie - opisywanie na siłę każdego zdarzenia z życia rodziny prostą drogą do wywołania obrzydzenia u czytelników (co możemy zaobserwować na licznych blogowych przykładach).

      Usuń
    8. A nie, nie. Jakoś przestało mi zależeć na podtrzymywaniu oglądalności bloga za wszelką cenę. Ba, ostatnio zebrałem książki, o których nie chciało mi się pisać i oddałem do biblio. Trudno, przepadło. Nie chce mi się i trzeba się z tym pogodzić. Zawsze to parę kilo mniej głupstw w Sieci :) A na sceny z życia momarciąt czekam z niecierpliwością :)

      Usuń
  2. Przeczyszczalnię podkradam bezwstydnie zastanawiając się, czy nie mając żadnych szans na chóry anielskie (brak głosu i słuchu, pomijając parę "drobnych" grzeszków) chciałabym się załapać do owego przybytku, choć właściwie nie cierpiąc solarium jest to chyba jedyna alternatywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to bym najchętniej odpowiedział sucharem (w załączeniu), ale myślę, że mogłyby być reperkusje w szkole, bo Starszy, bestia, pamięć ma nie z tej ziemi :)

      Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, woń Hugo Bossa...
      - Dzień dobry, zapraszam pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli.
      Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
      Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, kelnerzy na każde skinienie, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak.
      Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. W głębi przejście do sali kinowej. Ateista nie wie, o co chodzi.
      Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Diabeł szybko zamyka drzwi i przeprasza za pomyłkę. Ateista nie wytrzymał:
      - Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
      - A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy. Jak wymyślili, tak mają.

      Usuń
  3. Religia w przedszkolu? O! O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję nie wnikać, bo może się skończyć burzą światopoglądową :P

      Usuń
  4. Proponuję w ostatnią podróż zabrać ze sobą węgiel... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej bimber. Łatwopalny, a i napić się w razie czego można :P

      Usuń
    2. Albo najlepiej Stoperan :D

      Usuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."