tag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post2472666108218518729..comments2024-03-05T09:25:21.287+01:00Comments on Śmieciuszek życiowy, czyli co u Bazyla piszczy.: "Lekkie życie Barnaby'ego Brocketa" John BoyneBazylhttp://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-89738892366683014442015-10-24T00:00:20.891+02:002015-10-24T00:00:20.891+02:00Polski tytuł zakrawał na złośliwość, nie przewrotn...Polski tytuł zakrawał na złośliwość, nie przewrotność. Moje dzieci nie mogły wyjść ze zdziwnienia, gdy czytaliśmy, a w głowach kołatało to „Lekkie życie". Musiało być lekkie, bo latał. Lekko nietrafiona gra słowna. ;)Pani Zorrohttps://www.blogger.com/profile/10641956573937062519noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-85682165010496160862015-10-03T14:56:14.591+02:002015-10-03T14:56:14.591+02:00Co prawda daleko polskiemu tłumaczeniu do oryginał...Co prawda daleko polskiemu tłumaczeniu do oryginału, ale mnie akurat bardziej podoba się przewrotność tego pierwszego niż dosłowność ostatniego :P Co do czytania i nazwisk racja. Chłopaków trzeba było zapraszać do książki, a ja kląłem w duchu wszelkie odmiany nazwisk i ciężkich w głośnym czytaniu imion :) Ale poza tym tłumaczenie raczej mi nie zgrzytało :)Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-73274370591991242232015-10-02T22:33:22.898+02:002015-10-02T22:33:22.898+02:00Trudno sobie wyobrazić bardziej nietrafione tłumac...Trudno sobie wyobrazić bardziej nietrafione tłumaczenie tytułu, który po angielsku brzmi: „The Terrible Thing that Happend to Barnaby Brocket". Książkę się zresztą nie tylko dlatego trudno czyta, że jest przygnębiająco smutna (i moje dzieci nie za bardzo chciały ją do końca doczytać) - przecież Boyle chyba zaczął pisać, by wylać smutki, także dlatego, że nie jest najlepiej przetłumaczona - pozostawienie imion w oryginale było pierwszym i podstawowym błędem. A można je było tak łatwo spolszczyć, by ulżyć przynajmniej językowo: Barnaba, Eleonora. Over.Pani Zorrohttps://www.blogger.com/profile/10641956573937062519noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-56318082995828416562015-09-25T07:42:41.623+02:002015-09-25T07:42:41.623+02:00Dorosłemu może wydać się zbyt wprost, ale to w koń...Dorosłemu może wydać się zbyt wprost, ale to w końcu książka głównie dla dzieci. I masz rację, że czasem rodzicowi łatwiej osnuć siebie i dziecko kokonem "normalności", niż przezwyciężać kose spojrzenia i szepty za plecami. Wypada więc tylko pogratulować, że znalazłaś w sobie dość siły, a syn dzięki Twojemu wsparciu zrealizował swoje marzenie. Oby i nam się taka sztuka udała :)<br />PS. Autor podejmuje próby wytłumaczenia rodziców Barnaby'ego i choć rozumiem, że przenoszenie swoich traum na dziecko jest dość powszechne, to jednak dalej nie potrafię zrozumieć ich (rodziców, nie traum), postępowania :(Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-48054677401093988662015-09-24T20:59:35.594+02:002015-09-24T20:59:35.594+02:00Nie czytałam ale brzmi ciekawie. :-) Ja chyba po p...Nie czytałam ale brzmi ciekawie. :-) Ja chyba po prostu dałam swojemu dziecku prawo do bycia innym, chociaż sama dostawałam za to po uszach. Otoczenie jest równie mało tolerancyjne w stosunku do wspierających dziwaka rodziców, a może i bardziej krytyczne? U nas to pozwolenie na bycie sobą, bycie innym i wczesną samodzielność odpłaciło się z nawiązką. Ze spokojem mogę usiąść w fotelu, wypić kawę i stwierdzić - odniosłam sukces wychowawczy. Mój syn w wieku 6 lat postanowił, że będzie w przyszłości budował statki kosmiczne. I ja mu uwierzyłam. Teraz projektuje samoloty, a to już krok do tego co sobie założył 19 lat temu.:-)))Czarny(w)Pieprzhttps://www.blogger.com/profile/01787743715117403239noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-48644508812192101952015-09-22T07:40:49.070+02:002015-09-22T07:40:49.070+02:00Tylko z jakim bagażem je w tą dorosłość wyślemy? W...Tylko z jakim bagażem je w tą dorosłość wyślemy? W końcu mamy tak mało czasu, żeby spakować to co wydaje się nam niezbędne. Rodzice Barnaby'ego zakładają mu wypełniony piaskiem plecak, który ściąga go na ziemię i zapobiega jego "dziwności". Nie chciałbym zakładać swoim dzieciom czegoś podobnego, ale ze strachem obserwuję, że to się jednak dzieje :(Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-52794505044219355072015-09-21T18:37:10.598+02:002015-09-21T18:37:10.598+02:00Jakby nie patrzeć dzieci mają to do siebie, że za ...Jakby nie patrzeć dzieci mają to do siebie, że za szybko dorastają :( Miętahttps://www.blogger.com/profile/04927650136264557132noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-33061536754622809772015-09-18T10:11:58.333+02:002015-09-18T10:11:58.333+02:00To też, ale w wakacje wziąłem Starszego na niedzie...To też, ale w wakacje wziąłem Starszego na niedzielny wyjazd rowerowy i miałem okazję oglądać jego niefrasobliwość, która czasem podnosiła mi serce do gardła. I tak, napominam, uczę, ale do tego żeby to robić, muszę być w pobliżu, więc wracamy do punktu wyjścia. Może i jestem nadopiekuńczy, ale mam zapewnić dziecku bezpieczeństwo, basta! Co do fruwania, cóż, mam nadzieję, że w ten weekend uda mi się może zorganizować coś co poderwie nas wszystkich (prócz Kitka, bo ten w szkole :( ). Choć jak patrzę na prognozę, to pogoda mocno mi ograniczy możliwości :PBazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-92126802576645116642015-09-18T09:31:08.256+02:002015-09-18T09:31:08.256+02:00W przypadku dróg tego rodzaju nie chodzi o dziecko...W przypadku dróg tego rodzaju nie chodzi o dziecko, a o kierowców, którzy poruszają się tymi drogami. Sama sporo jeżdżę, a im więcej jeżdżę i widzę, tym bardziej się boję. Dziecko może być najbardziej rozważne (mój Starszy jak na razie sprawia wrażenie, że taki jest na drodze), ale ma zbyt duże szanse, że trafi na przejeżdżającego akurat idiotę. <br />Pisząc o nadmiernym rozmyślaniu miałam na myśli głównie to, że kiedyś chyba prościej było być rodzicem. Nie było dostępu do wszystkiego i wszędzie, nie było tej presji na bycie najlepszym. Teraz, jeśli kto bardziej świadomy, zamartwia się i dręczy. Co też niżej podpisana czyni, co jakiś czas się jednak otrząsając (niestety na krótko).<br />I myślę sobie, że żeby dzieci przestały fruwać, muszą trafić naprawdę na patologiczne środowisko lub mieć jakieś traumatyczne przeżycia. Na Twoim miejscu nie zadręczałabym się więc.momartahttps://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-27749172593377944412015-09-18T08:19:34.936+02:002015-09-18T08:19:34.936+02:00Ja może bym i puścił, ale znam Starszego. Prędkieg...Ja może bym i puścił, ale znam Starszego. Prędkiego, nieuważnego. I z resztą tych przymiotników, które aż krzyczą, żeby przeprowadzać go przez tę ruchliwą trasę. A tej nadmierności w myśleniu dostałem dzięki Sieci (m. in. czytaniu Twoich wpisów, więc miło, że próbujesz bastować :) ). Co do książki, nie namawiam. A lektury nie żałuję. I tylko myślę, czy moich chłopaków sprowadziłem już (do spóły ze szkołą) na ziemię, czy zdarza im się jeszcze fruwać? Boję się odpowiedzi :(Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-39335799359460059922015-09-17T22:45:50.533+02:002015-09-17T22:45:50.533+02:00W życiu nie puściłabym dziecka przez krajówkę! I -...W życiu nie puściłabym dziecka przez krajówkę! I - jak mawia moja koleżanka - jutro rano zróbcie sobie przedziałek (a konkretnie: każdy po przedziałku) i odchrzańcie się od siebie. Mam wrażenie, że współczesny problem z rodzicielstwem polega na tym, że nadmiernie nad nim rozmyślamy (mnie to też dotyka).<br />Tak czy siak, Starszy wraca sam ze szkoły autobusem podmiejskim (jakby nie patrzeć - jeździ z jednego miasta do drugiego miasta), wczoraj odebrałam telefon od jego wychowawczyni ("Oczekiwałabym Pani reakcji na zachowanie syna"). Uważam, że jest wystarczająco normalny:P<br />PS. Książki nie czytałam, natomiast oglądałam i jakoś nie nabrałam do niej przekonania. A ponieważ widzę, że szkodzi, pozwól Bazylu, że nie skorzystam;)momartahttps://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-34065693040782632232015-09-17T12:51:05.518+02:002015-09-17T12:51:05.518+02:00A to spoko. Siusiająca ropucha rulez.A to spoko. Siusiająca ropucha rulez.Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-30271951167020504892015-09-17T12:44:50.083+02:002015-09-17T12:44:50.083+02:00Z racji nawału obowiązków służbowych, Kitek w czyt...Z racji nawału obowiązków służbowych, Kitek w czytaniu moją paszczą uczestniczy z rzadka, więc może zaryzykujemy :)Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-66196113573183587002015-09-17T12:03:08.494+02:002015-09-17T12:03:08.494+02:00Jest niestety cień szansy, że Hania H. też Kitka u...Jest niestety cień szansy, że Hania H. też Kitka uczuli.Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-63590268023915067372015-09-17T11:59:44.476+02:002015-09-17T11:59:44.476+02:00Na Karolków i Cwaniaczków ma uczulenie Kitek i naw...Na Karolków i Cwaniaczków ma uczulenie Kitek i nawet na jej wyraźną prośbę nie dokończyliśmy audiobooka z tym ostatnim :)Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-38658227134124767722015-09-17T11:17:39.378+02:002015-09-17T11:17:39.378+02:00Ja bym obstawił Hanię Humorek, bo Karolek miewa in...Ja bym obstawił Hanię Humorek, bo Karolek miewa inspirujące pomysły i poglądy, np. zywieniowe :PPiotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-58361680945045135782015-09-17T11:15:59.948+02:002015-09-17T11:15:59.948+02:00Aaa, tu leży pies pogrzebany. Nas wyliczone tu tyt...Aaa, tu leży pies pogrzebany. Nas wyliczone tu tytuły jakoś ominęły, stąd pewnie to uczucie pewnej świeżości :P A jak nam się skończy Zosia, to co z tych najlepsze? :)Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-5658513668455389082015-09-17T11:07:01.925+02:002015-09-17T11:07:01.925+02:00Stereotypowa w sensie, że podobna do paru dziesiąt...Stereotypowa w sensie, że podobna do paru dziesiątków podobnych, które czytała Starsza, Zuźka Zołzik, Hania Humorek, Koszmarny Karolek itepe.Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-69447387558879673742015-09-17T10:46:27.944+02:002015-09-17T10:46:27.944+02:00Pozwolisz, że nie powtórzę tego bluźnierstwa Szymk...Pozwolisz, że nie powtórzę tego bluźnierstwa Szymkowi? :P I czy na pewno jest stereotypowa? Jest ktoś poukładany, jest ktoś z fisiem, jest czarna owca. Niby każda rodzina ma, ale czy na pewno? :) Trudno opisując zwykłe stadło czymś zaskoczyć. Ale teksty Mani są przednie :DBazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-39552237733988430492015-09-17T10:40:00.388+02:002015-09-17T10:40:00.388+02:00Zosia z Kociej jest niezła, stereotypowa, ale niez...Zosia z Kociej jest niezła, stereotypowa, ale niezła :DPiotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-69087838030675294322015-09-17T10:29:19.611+02:002015-09-17T10:29:19.611+02:00No i zdryfowaliśmy na wychowanie :) Ja pocieszam s...No i zdryfowaliśmy na wychowanie :) Ja pocieszam się myślą, że nie jestem jeszcze stracony dla sprawy. W końcu nie wpływam na Młodszego, który ordynuje czytanie kolejnego tomu "dziewczyńskiej" Zosi z Kociej :P Pasjami uwielbia :DBazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-19066834602175372422015-09-17T10:25:00.712+02:002015-09-17T10:25:00.712+02:00Na pierdoły? To chyba jednak za mocne, ale fakt, ż...Na pierdoły? To chyba jednak za mocne, ale fakt, że może daliśmy się trochę opanować wizji wszechobecnych przestępców, porywaczy i pijanych kierowców i ograniczamy dzieci.Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-7992070565660594502015-09-17T10:23:04.183+02:002015-09-17T10:23:04.183+02:00Ech, pośpiech. Tutaj tekst źródłowy.Ech, pośpiech. <a href="http://forsal.pl/artykuly/892182,dzieci-pierdoly-hodujemy-zombie-ktore-nie-wiedza-kim-sa-i-dokad-zmierzaja.html" rel="nofollow">Tutaj tekst źródłowy</a>.Bazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-91509787974628607972015-09-17T10:18:17.472+02:002015-09-17T10:18:17.472+02:00Ja dygałem 1.5 km wzdłuż rzeczonej "krajówki&...Ja dygałem 1.5 km wzdłuż rzeczonej "krajówki", ale jednak próbowałbym oszukiwać sam siebie, że ruch na niej był choć porównywalny z dzisiejszym. Starszy co prawda ma ją tylko przekroczyć/przejechać, ale, no właśnie, sama myśl to stan przedzawałowy. Czyżby należało pogodzić się <a href="http://www.blogojciec.pl/dzieci/wychowujemy-pierdoly-bo-nie-wyciagamy-wnioskow/" rel="nofollow">z tą myślą</a>? :PBazylhttps://www.blogger.com/profile/12040007677699875121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3539703646135857231.post-85166082504256710662015-09-17T09:54:30.672+02:002015-09-17T09:54:30.672+02:00U nas karta rowerowa zrobiona, czekamy na kwit :) ...U nas karta rowerowa zrobiona, czekamy na kwit :) W kwestii samodzielności mieliśmy łatwiej, bo droga do szkoły lokalnymi uliczkami, ale pierwsza samodzielna przeprawa przez ruchliwą szosę doprowadziła nas do zawału i wysyłania babci, żeby podpatrywała postępy. A ja w jej wieku jeździłem do szkoły tramwajem i przeprawiałem się przez ruchliwe rondo bez świateł, czyli skąd ten brak wiary we własne dziecko?Piotr (zacofany.w.lekturze)https://www.blogger.com/profile/05087252794161905215noreply@blogger.com