środa, 28 grudnia 2011

Pierwsze .mobi za płoty!

Mówiłem, że nie lubię robić z bloga słupa ogłoszeniowego, ale, w związku z akcją antyDRMową, która kiedyś przetoczyła się przez blogi, uznałem, że rzecz warta jest rozplakatowania. A o co się, przepraszam, rozchodzi? Już tłumaczę.
Czekałem, czekałem, no i się doczekałem. W ofercie virtualo.pl znalazła się wreszcie karma dla mojego Kindle'a, czyli zabezpieczone znakiem wodnym ebooki w akceptowalnym przez urządzenie Amazona formacie .mobi. Zaraz, zaraz jakie urządzenie Amazona? Przecież mowa o moim Kundelku ukochanym, którego wreszcie nakarmię legalnie nabytą książką.
Ceny nie rozpieszczają, ale część pozycji (np. książki z "Czarnej serii") jest do kupienia w promocji. Ja dziś siadam z Kitkiem do kompa, by zakupić coś na próbę. I oczywiście pozostaję z nadzieją, że wydawnictwa pójdą za ciosem i nowości bez problemu będzie można kupić w takiej właśnie formie. Konwersja starszych pozycji też mile widziana. Szczególnie zależałoby mi na wielkich krówskach (np. "Boże igrzysko" Daviesa) w przystępnej cenie, ale ja rozumiem, że trzeba czasu. W każdym razie, jak w tytule - pierwsze .mobi za płoty.

18 komentarzy:

  1. Też bardzo mnie cieszą obydwa zjawiska: coraz więcej MOBI i coraz więcej e-booków ze znakiem wodnym zamiast tego durnowatego DRM-u.

    A, bardzo cieszy mnie i trzecie zjawisko: coraz więcej promocji na e-booki :>

    Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem o czym do mnie piszesz, ale zgadzam się z Tobą :) Technika może nie jest moją najmocniejszą stroną, ale promocje zawsze są dobre :) Więc i ja prosze o więcej dobrych tytułów w promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ksiazkowo Zaglądam na virtualo codziennie i ze zdumieniem przecieram oczy. Co dzień nowe tytuły. Da się? Da się. Ja już po zakupach :)
    She W skrócie chodzi o to, że jako użytkownik czytnika Amazon Kindle nie mogłem do tej pory korzystać z legalnych ebooków po polsku. Albo mogłem, ale łamiąc zabezpieczenia, a co za tym idzie prawo. A teraz - kupuję i czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bazylu drogi, czy Ty się właśnie przyznałeś wszem i wobec, że do tej jakże historycznej chwili karmiłeś swojego Kundelka nielegalnie nabytymi książkami? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. viv Ocenę moralną postępowania w stylu - książka papierowa na półce, a nielegalny ebook w czytniku pozostawiam mądrzejszym od siebie. Po prostu z Kindla, nie wiedzieć czemu, czyta mi się wygodniej i, o dziwo, szybciej. A że nie należę do konserwatystów lubiących zapach farby drukarskiej, dotyk papieru i inne tam, to ... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki! Matko, jaka dobra wiadomość!!! Krzyczę z radości, chociaż, jak się okazało w wyniku mojego posta przeciw DRM, mój onyx odbiera DRM.
    Ale i tak uważam, że DRM to zło.
    Naprawdę dziękuję za wiadomość:)))

    Ja wolę czytać książki z czytnika, bo jest wygodniej. Wołałabym, żeby były tańsze, ale jest postęp:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja akurat jestem szczęśliwą posiadaczką pocketa, ale czy na pewno szczęśliwą? Ceny za ebooki straszne, za małe pieniądze tylko odpady, pozostaje ewentualnie darmowa klasyka. Wypatrzyłam za małe pieniądze "Smoleńsk" Kraski, ale tematyka mnie nie kręci. To czego szukam nie ma, ebooki nie nadążają za papierem, a szkoda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. kalio Czytnik wygodnym jest. Tylko żeby jeszcze te eksiążki tańsze były.
    monotema Ano nie nadążają zarówno pod względem oferty jak i cen. "Gra o tron" w papierze ok 38 PLN, w .mobi 49 (!) Pawlikowska ebook w promocji 9,99 PLN, a papier 10 PLN. Jednym słowem trzeba czekać na prawdziwe promocje, jak ta w której książki z "Czarnej serii" kosztowały 14,90 podczas gdy normalnie lewitują koło 3 dych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam
    Cieszę się, ze znalazłam blog nie tylko z nowościami wydawniczymi i cieszy mnie ta informacja o mobi. Przede mną leży co prawda na razie awizo od dhl ale w pn mam nadzieję, że już będę cieszyła się moim pierwszym kundelkiem. Pozdrawiam, Cape

    OdpowiedzUsuń
  10. "...ale łamiąc zabezpieczenia, a co za tym idzie prawo..."

    Ściąganie zabezpieczeń NIE jest równoznaczne z łamaniem prawa.
    Zresztą samo ściąganie książek z netu też NIE jest łamaniem prawa.
    Sama polityka cenowa virtualo jest dziwaczna, liczą pewnie na to, że kindlowcy rzucą się nagle do zakupów. Radzę się wsztrzymać jakiś czas z kupowaniem - niedługo ceny spadną.
    A na razie czasami kupuję ePuba w innej(o wiele tańszej księgarni) i konwerteruję - właściwie to Calibre konwerteruje- do mobi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cape Witam w swoich skromnych. Z nowościami to u mnie akurat kiepsko. Mam za to nadzieję, że Kindle spełni Twoje oczekiwania, tym bardziej, że oferta eksiążek nań z dnia na dzień coraz większa.
    spawacz Na temat tego czy zdjęcie DRMa z legalnie nabytego ebooka jest OK wylano już hektolitry wirtualnego atramentu, więc zostawmy sprawę. Mnie bardziej dobija kwestia wygody. Zdjęcie zabezpieczenia, calibre, z którego też nie wiadomo co wyjdzie. Po prostu mi się nie chce.
    Interesuje mnie natomiast na czym opierasz przekonanie, że ściąganie pirackich ebooków jest legalne.
    Ceny .mobi w virtualo są albo niższe albo wyższe od cen .epub na innych platformach. Normalka. Wybór należy do kupującego. Ja kupiłem nowego Eco za 21 PLN i nigdzie nie znalazłem taniej. No i odpada mi uganianie się z przeróbką z epuba i zdjęciem DRM.
    PS. A niższych cen raczej bym się nie spodziewał :(

    OdpowiedzUsuń
  12. też mam kindla ..w podróży jest idealny ... ale nie brakuje ci książki na półce ? ja jakoś nie mogę tego przeskoczyć ..jakieś rady ?:)

    OdpowiedzUsuń
  13. facetczyta Brakuje mi raczej półek na książki :) Powiem szczerze, że tylko troszkę. No i jak mi się coś nie spodoba, to nie mogę podarować bibliotece. Natomiast z utęsknieniem czekam na podręczniki akademickie i prace naukowe, bo możliwość wyszukiwania i korzystania z odnośników byłaby wielką wygodą w stosunku do kartkowania. Przynajmniej tak myślę, a na razie nie mam się jak przekonać, czy mam rację. No i minusem jest fakt, że znów wydaję kasę na beletrystykę :(

    OdpowiedzUsuń
  14. a no tak zapomniałem że pracujesz w bibliotece (?) ..a jeszcze jedno pytanie nie męczą ci się oczy od kindla ? wszyscy mówią że nie bo to inny wyświetlacz .. jednak ja po 8 godz przy kompie patrząc w kindla chyba szybciej czuje zmęczenie - lepiej się czyta niż na zwykłym tablecie ..ale mimo wszystko bardziej męczące ,, nie masz tak ?

    OdpowiedzUsuń
  15. facetczyta Nie pracuję w bibliotece, ale mam chęć wrócić do studiowania w formie domowej. Niestety przerażają mnie opasłe tomiszcza, a na Kindlu nie są już tak groźne :) Tablet a czytnik, to dla mnie przepaść. Eink to komfort zbliżony do papieru, a po kilkunastu minutach z porównywalnego wielkością LCD ... Ja pasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. "...na czym opierasz przekonanie, że ściąganie pirackich ebooków jest legalne..."

    Na ten temat też już wysłano miliardy bitów. Ściąganie jakichkolwiek plików jest legalne. Nielegalne jest ich udostępnianie.
    Jeżeli ściągasz pliki z usenetu lub fileserwerów wszystko jest ok - pomijam kwestie etyczne, aczkolwiek śmiem twierdzić, że nie powinno się mieć z tym większych problemów.
    Jeżeli ściągasz torrenty to już łamiesz prawo.
    Ale to faktycznie temat na inny... hmm... temat ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. spawacz Nielegalne jest też IMO ich używanie, ale to temat na długą i, przy naszym dziurawym prawie, raczej akademicką dyskusję. Ja tam się z .mobi na virtualo (i mam nadzieję wkrótce na innych platformach) cieszę. I już korzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Konwersji można dokonać samemu, myślę, że legalnie skoro jest w sieci strona, ktora konwertuje wszystko na wszystko w kilka sekund.
    A w ogóle to nie rozumiem tego zamieszania z nielegalnością. Dobrze, że papierowe jak się kupi, można bezkarnie pożyczać, oddawać i wymieniać.

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."