niedziela, 11 października 2009

"Dziecię boże" Cormac McCarthy


Co znaczy, że Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo? Czy chodzi tylko o ciało, opakowanie? Czy również o to co w nas drzemie? Jeśli to drugie, to czy, choćby w części, jest podobny do Lestera Ballarda, tytułowego dziecięcia bożego i naszego brata w człowieczeństwie, a może w jego braku?
McCarthy, stosując swą, znaną mi już z późniejszej "Drogi", minimalistyczną formę, skłania nas w "Dziecku ..." do przemyśleń na temat człowieczeństwa właśnie. Skąd pochodzi? Z genów? Czy też może, to społeczeństwo z samotnego, nieśmiałego i biednego faceta, który chciał tylko odrobiny ciepła i kilku dobrych słów, zrobiło mordercę, nekrofila - słowem, monstrum. A może takie monstra są potrzebne, żeby reszta z nas mogła o sobie powiedzieć dumnie: ja - człowiek. McCarthy pisze, że winni są "przedstawiciele ludzkości, która trzyma przy piersi istoty kalekie i obłąkane, która pragnie mieć ich złą krew w swoich dziejach i będzie ją miała".
Autor w "Dziecięciu ..." opowiada historię małomiasteczkowego, amerykańskiego Hioba, zakończenie której nie będzie nawet odrobinę bliskie biblijnemu happy endowi. A nas czytelników usadzi na ławie przysięgłych i krzyknie: "Kto z Was jest bez winy ...?". Przeczytajcie i odpowiedzcie sobie na pytanie: "Kto?".
Mocna rzecz, a ja rozpoczynam łowy na kolejnego Cormaca :)

4 komentarze:

  1. Czuję się upośledzona - jestem chyba jedyną, ale naprawdę jedyną osobą jaką znam w realu czy w Internecie, której nie zainteresował Cormac McCarthy. I wcale nie czuję się przez tę wyjątkowość fajniejsza :(
    Powiem więcej, "Droga" mnie wręcz znudziła! Czy jakiś odmienny gatunek czytelnika zamieszkuje moje wnętrzności? Najgorsze jest to, że ogólnie rzecz biorąc z recenzjami "Drogi" się zgadzałam, tylko punkt, w którym ogłaszano zachwyt rozmijał się z moją całkowitą obojętnością wobec tego pisarza. Co w nim jest takiego?

    OdpowiedzUsuń
  2. liritio Zachwyt - nie, ale bardzo mi się Cormac podoba. Za prostotę, za precyzję zdań, za żonglerkę uczuciami czytelnika. McCarthy to manipulator, ale podoba mi się ten rodzaj manipulacji :) Chciałbym, żeby ktoś tak pisał o naszej rzeczywistości. A może jest taki ktoś?

    OdpowiedzUsuń
  3. Liritio - ja w ogóle nie znam tego nazwiska :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."