Obiecywałem sobie, przyrzekałem, że nigdy więcej nie będę stosował, ale to silniejsze ode mnie. Ta świecka tradycja książkowej blogosfery. Więc znowu.
Gros to moja GBP, Pratchett i Holt z półki Kitka, Pilipiuk od znajomego, a Kesey od Agnes (dzięki za gifta), która czuwa, bym miał co czytać :D Półeczka podręczna wypełniona od deski do deski.
Obiecanki cacanki :PP
OdpowiedzUsuńA stosik bardzo dumny :)
Czekam na Twoje wrażenia z Pilipiuka i Pratchetta ;)
OdpowiedzUsuńStosik bardzo ładny.
Na "African psycho" mam apetyt, a stos super, zwłaszcza, że od deski do deski;) Zakupiłam "Nacje" i zastanawiam się, czy dobrze zacząć tego autora od najnowszej książki czy też poczytać najpierw coś starszego? Nic jego nie czytałam.
OdpowiedzUsuńheh, fajny giga-stos ;]
OdpowiedzUsuńAleż wieża powstała:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście od deski do deski:-) Bardzo smakowity stosik
OdpowiedzUsuńJeszcze coś cienkiego by się wcisło...
OdpowiedzUsuń;)
no Lem'a to bym porwała :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Zdjęcia książkowych stosów obowiązkowe są na każdym blogu ;) Miłego czytania, Bazylu!
OdpowiedzUsuńOgólnie stos jest nastawiony na rozrywkę. Pogoda nie rozpieszcza, praca to już w ogóle żenua, więc niech też mam coś z życia. Ale żeby jakaś równowaga między powagą, a tzw. jajem, była, to mamy wywiad - rzekę z Anną Dymną i Axelsson :) Ciągle nie mogę się zabrać za lektury dla mnie ważne (np. "Złotą gałąź" Frazera czy "Jesień średniowiecza" Huizingi), bo do nich potrzeba skupienia, a tego u mnie ostatnio jak na lekarstwo. I jeszcze zmiana czasu mnie rozsypała i to chyba po raz pierwszy w życiu :(
OdpowiedzUsuńTo prawda. "Stosowanie" jest silniejsze od nas. Ja też zazwyczaj długo bez nich wytrzymać nie mogę.
OdpowiedzUsuńI widzę "African Psycho" ach :)