Za Babcię Weatherwax, Nianię Ogg i Magrat Garlick. Za Rincewinda, Dwukwiata i Bagaż. Za Śmierć (jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało). Za Samuela Vimesa, Marchewę i Cudo Tyłeczka. Za Gardło Sobie Podrzynam Dibblera. Za Bibliotekarza. Za Hruna Barbarzyńcę. I za tysiąc innych postaci zaludniających karty powieści o Świecie Dysku. Z tego miejsca, wraz z Kitkiem, DZIĘKUJEMY!! (erm, kto to powiedział??).
Dziękujemy.
OdpowiedzUsuńUznałem, że muszę. Nawet kosztem pokazania niegustownych półek w moim domu i płyty CD "Pamiątka ślubu" :P
UsuńWcześniej nikt nie zwrócił uwagi, a teraz wszyscy wślepiają się w zdjęcie.
UsuńVimes i Niania Ogg!
Zdjęcie, dodajmy, powstałe pod wpływem rannego impulsu i nie obejmujące porozrzucanych tu i ówdzie perełek autorstwa PTerry'ego, takich jak np. Ostatni bohater :) Prawda, że w swojej apodyktyczności Babcia jest jednak trochę wkurzająca, a Niania z zamiłowaniem do trunków i pewnej piosenki, bliższa sercu?
UsuńOczywista oczywistość, że Niania budzi sympatię, choć nikt nie chciałby jej mieć w domu :P Spędziłem kiedyś parę wieczorów wymyślając nowe zwrotki do pewnej piosenki, ech.
UsuńBo to rymowanie jest cholernie zaraźliwe. Sam to miałem, to wiem :) Jakieś próbki?
UsuńPrzepadły wśród oparów wypełniających lokal :P
Usuń"Z kaprawą olbrzymką smakować czym gleba, i tylko jeża ..." :) Opary, oparami, a zaraźliwość, zaraźliwością. O!, już mi się włączyło :D
UsuńTo ja nie próbuję, bo też mi się włączy :)
UsuńRozumiem. Bez podlania kuflem lub dwoma jasnego ankhmorporskiego to i wena nie ta :P
UsuńBez dwóch, albo i nawet trzech.
UsuńNie szarżuj! :P
UsuńSzarżą byłby kufelek jabłecznika niani Ogg, ale piffko?
UsuńEwentualnie jeżynówka mojej Teściowej :D
UsuńBrzmi zachęcająco :D
UsuńA jak smakuje! PS. Nie wiem zupełnie czemu wszyscy producenci uparli się na "cydr" zamiast świetnego i naszego "jabłecznika"?
UsuńBo cydr łechce nasze prowincjonalne kompleksy swoim światowym brzmieniem :P
UsuńNiektórym to i tak za mało i widziałem już nazywanie jabłecznika per "cider". Jak się zapędzą, to dojdziemy do cynaderek :P
Usuńcynaderki z cydrem? no nie wiem, czy to się przyjmie :D
UsuńW dzisiejszych czasach jak się przyjmie, to na pewno szybko się zwróci :P
UsuńVetinari. Tak, dziękujemy.
OdpowiedzUsuńPS. Ech, jakie to światy muszą się zawalić, żeby Bazyl wychylił nos z norki...
Cała Długa Ziemia :(
UsuńDziękujemy i dołączam do PS-a.
UsuńBardzo dziękuję, bardzo.
UsuńTak cholernie przykro...
OdpowiedzUsuńA na półce moją uwagę bardziej przykuły gry niż Pamiątka Ślubu ;) Widzę zacną kolekcję gier Lego, w które sama grałam i poleciłabym innym :)
Kolekcja jest znacznie zacniejsza, acz z racji przejściowych problemów finansowych (i wrodzonego skąpstwa pana domu), spora część, to edycje cyfrowe na dysku Xa. Tylko najnowszych tytułów nie mamy, bo cena wciąż zabija :P
UsuńPS. Wypatrzyłem przycupniętego w kąciku DA2, którego nie dokończyłem, ale boję się wrócić, bo jednak muszę się wysypiać :P
Też wypatrzyłam, ale nie chciałam wspominać ;) Mój mąż na przykład w tej chwili gra w DA: Inquisition, ale to, wiadomo, temat na inną dyskusję ;)
UsuńDA: I poza moim zasięgiem cenowym. Póki co :) Ja mam zamiar rozpocząć przygodę z Wiedźminem 2 otrzymanym w ramach GwG, ale jakoś na razie nie ciągnie mnie do pada. Wolę połazić po lesie :) Chyba, że ktoś by mi sprezentował Diablo III z dodatkiem, to mógłbym pomyśleć :)
UsuńPS. Ok, kończę, bo to rzeczywiście temat na osobną dyskusję :D
I za Otto Chriecka głęboki ukłon.
OdpowiedzUsuńOj, do wampirów chyba jeszcze nie dotarłem :)
UsuńPo raz kolejny napisałem komentarz i po wysłaniu go nie pojawił się... Już mi się nie chce drugi raz. W skrócie - Pratchett napisał 5-6 fajnych powieści, reszta to kopiowanie samego siebie.
OdpowiedzUsuńBlogger ma to do siebie, że jak nie jesteś zalogowany w chwili wysyłania komentarza, to Ci go zeżre właśnie podczas logowania :( Wyjściem jest skopiowanie napisanego tekstu, zalogowanie i dopiero wklejenie i opublikowanie. Przynajmniej u mnie tak jest :)
UsuńAd rem. Być może jest tak jak piszesz, ale matryca podoba mi się na tyle, że, po oczywiście odstawieniu cyklu na jakiś czas albo przerywaniu czytania PTerryego jakąś inną lekturą, kopie czytam z równą lub niewiele niższą przyjemnością niż ulubione książki autora :)