piątek, 13 marca 2015

Gdyby ludzie wiedzieli, kiedy umrą, prawdopodobnie wcale by nie żyli.



Za Babcię Weatherwax, Nianię Ogg i Magrat Garlick. Za Rincewinda, Dwukwiata i Bagaż. Za Śmierć (jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało). Za Samuela Vimesa, Marchewę i Cudo Tyłeczka. Za Gardło Sobie Podrzynam Dibblera. Za Bibliotekarza. Za Hruna Barbarzyńcę. I za tysiąc innych postaci zaludniających karty powieści o Świecie Dysku. Z tego miejsca, wraz z Kitkiem, DZIĘKUJEMY!! (erm, kto to powiedział??).

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Uznałem, że muszę. Nawet kosztem pokazania niegustownych półek w moim domu i płyty CD "Pamiątka ślubu" :P

      Usuń
    2. Wcześniej nikt nie zwrócił uwagi, a teraz wszyscy wślepiają się w zdjęcie.
      Vimes i Niania Ogg!

      Usuń
    3. Zdjęcie, dodajmy, powstałe pod wpływem rannego impulsu i nie obejmujące porozrzucanych tu i ówdzie perełek autorstwa PTerry'ego, takich jak np. Ostatni bohater :) Prawda, że w swojej apodyktyczności Babcia jest jednak trochę wkurzająca, a Niania z zamiłowaniem do trunków i pewnej piosenki, bliższa sercu?

      Usuń
    4. Oczywista oczywistość, że Niania budzi sympatię, choć nikt nie chciałby jej mieć w domu :P Spędziłem kiedyś parę wieczorów wymyślając nowe zwrotki do pewnej piosenki, ech.

      Usuń
    5. Bo to rymowanie jest cholernie zaraźliwe. Sam to miałem, to wiem :) Jakieś próbki?

      Usuń
    6. Przepadły wśród oparów wypełniających lokal :P

      Usuń
    7. "Z kaprawą olbrzymką smakować czym gleba, i tylko jeża ..." :) Opary, oparami, a zaraźliwość, zaraźliwością. O!, już mi się włączyło :D

      Usuń
    8. To ja nie próbuję, bo też mi się włączy :)

      Usuń
    9. Rozumiem. Bez podlania kuflem lub dwoma jasnego ankhmorporskiego to i wena nie ta :P

      Usuń
    10. Szarżą byłby kufelek jabłecznika niani Ogg, ale piffko?

      Usuń
    11. Ewentualnie jeżynówka mojej Teściowej :D

      Usuń
    12. A jak smakuje! PS. Nie wiem zupełnie czemu wszyscy producenci uparli się na "cydr" zamiast świetnego i naszego "jabłecznika"?

      Usuń
    13. Bo cydr łechce nasze prowincjonalne kompleksy swoim światowym brzmieniem :P

      Usuń
    14. Niektórym to i tak za mało i widziałem już nazywanie jabłecznika per "cider". Jak się zapędzą, to dojdziemy do cynaderek :P

      Usuń
    15. cynaderki z cydrem? no nie wiem, czy to się przyjmie :D

      Usuń
    16. W dzisiejszych czasach jak się przyjmie, to na pewno szybko się zwróci :P

      Usuń
  2. Vetinari. Tak, dziękujemy.

    PS. Ech, jakie to światy muszą się zawalić, żeby Bazyl wychylił nos z norki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak cholernie przykro...

    A na półce moją uwagę bardziej przykuły gry niż Pamiątka Ślubu ;) Widzę zacną kolekcję gier Lego, w które sama grałam i poleciłabym innym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolekcja jest znacznie zacniejsza, acz z racji przejściowych problemów finansowych (i wrodzonego skąpstwa pana domu), spora część, to edycje cyfrowe na dysku Xa. Tylko najnowszych tytułów nie mamy, bo cena wciąż zabija :P
      PS. Wypatrzyłem przycupniętego w kąciku DA2, którego nie dokończyłem, ale boję się wrócić, bo jednak muszę się wysypiać :P

      Usuń
    2. Też wypatrzyłam, ale nie chciałam wspominać ;) Mój mąż na przykład w tej chwili gra w DA: Inquisition, ale to, wiadomo, temat na inną dyskusję ;)

      Usuń
    3. DA: I poza moim zasięgiem cenowym. Póki co :) Ja mam zamiar rozpocząć przygodę z Wiedźminem 2 otrzymanym w ramach GwG, ale jakoś na razie nie ciągnie mnie do pada. Wolę połazić po lesie :) Chyba, że ktoś by mi sprezentował Diablo III z dodatkiem, to mógłbym pomyśleć :)
      PS. Ok, kończę, bo to rzeczywiście temat na osobną dyskusję :D

      Usuń
  4. I za Otto Chriecka głęboki ukłon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, do wampirów chyba jeszcze nie dotarłem :)

      Usuń
  5. Po raz kolejny napisałem komentarz i po wysłaniu go nie pojawił się... Już mi się nie chce drugi raz. W skrócie - Pratchett napisał 5-6 fajnych powieści, reszta to kopiowanie samego siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogger ma to do siebie, że jak nie jesteś zalogowany w chwili wysyłania komentarza, to Ci go zeżre właśnie podczas logowania :( Wyjściem jest skopiowanie napisanego tekstu, zalogowanie i dopiero wklejenie i opublikowanie. Przynajmniej u mnie tak jest :)
      Ad rem. Być może jest tak jak piszesz, ale matryca podoba mi się na tyle, że, po oczywiście odstawieniu cyklu na jakiś czas albo przerywaniu czytania PTerryego jakąś inną lekturą, kopie czytam z równą lub niewiele niższą przyjemnością niż ulubione książki autora :)

      Usuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."