wtorek, 30 września 2008

"My zdies' emigranty" Manuela Gretkowska


Tytuł zdawał się zapewniać, że będzie o emigracji, a zmierzyć się przyszło z historią pewnej pracy naukowej. Może to i nowatorskie podejście do tematu, ale mnie osobiście do dalszej lektury prozy pani Manueli, średnio zachęcające. A było tak...
O skandalizującej, polskiej pisarce słyszałem dużo wcześniej, ale, jako że skandali ciekaw raczej średnio jestem, jej książki mnie omijały. W końcu postanowiłem przeczytać debiut, czyli "My zdies' ..." właśnie.
Spodziewałem się wszystkiego, ale na pewno nie stonowanej opowieści o tym jak autorka walczyła z przeciwnościami, które wyrastały jej na drodze do zdobycia dyplomu wydziału antropologii średniowiecznej, jednej z paryskich
uczelni. Bo w zasadzie o tym jest ta książka, a tytułowe emigranty przebijają gdzieś tam z tyłu i na marginesach.
Książkę polecam miłośnikom teorii spiskowych i Dana Browna, bo pięknie
ukazuje, że jeśli założymy sobie jakąś, nawet najbardziej "odjechaną", tezę, to jeśli jesteśmy wytrwali, przy pomocy zgromadzonych danych możemy ją udowodnić. Autorka skupiła się na osobie Marii Magdaleny i opisowi badań nad nią poświęca znaczną część książki. Interesujące to, ale tylko dla osób zainteresowanych tematem. Pozostali mogą przysypiać, bądź rzucić książkę w kąt.
Mimo wszystko polecam, bo można się z niej dowiedzieć, że kiedyś, i to na Zachodzie, do napisania pracy dyplomowej nie wystarczył komputer podpięty do Internetu, ale trzeba było odwiedzać biblioteki, wyciągać zakurzone tomiszcza i... tak, tak... studiować je.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."