Książka pani Min wpisuje się w nurt "pseudo" pamiętników. "Cesarzowa Orchidea" jest bowiem, podobnie jak np. "Wyznania gejszy", utrzymana w konwencji kobiecego dziennika, czy raczej zapisków, bo wydarzenia nie są datowane.
O czym w skrócie książka opowiada? Jest to historia Cu-si (Cixi, Yehonali), jednej z 6 nałożnic cesarza Xianfenga (Wen Zonga) z dynastii Qing, ostatniej rządzącej w Chinach przed rewolucją komunistyczną. Wraz z nią jako narratorką poznajemy nie tylko jej osobiste przeżycia (wybór na nałożnicę, pobyt w Zakazanym Mieście, urodzenie syna, śmierć małżonka i konsekwencje tych wydarzeń), ale także, niejako w tle, historię Państwa Środka na przełomie XIX wieku. Dużo zawartych w powieści informacji (zwyczaje, etykieta dworska, religia, kultura) powoduje, że książka Min staje się, oprócz rozrywki, źródłem informacji. A dla lubiących politykę, pięknie przedstawiona sieć intryg na dworze cesarza (walka o stołki, wszechobecne szpiegostwo, pilnowanie własnego tyłka etc.).
Ale, oczywiście muszę też wtrącić swoje ale... Po pierwsze nie należy do końca bezkrytycznie wierzyć autorce. Wiadomo bowiem, że każda fabularyzowana biografia dopuszcza pewną dowolność w manipulowaniu faktami (a tu prawda historyczna jest na dość dalekim miejscu). Po drugie postać Cixi skreślona ręką Min dosyć poważnie odbiega od jej historycznego wizerunku. Jest to próba ukazania cesarzowej (została nią po urodzeniu syna Tongzhi (Mu Zonga)) z "ludzką twarzą", co osobiście mnie drażniło. Po trzecie postacie występujące w książce widziane oczami Cu-si oceniono jednostronnie (ja wiem, że jak pamiętnik, to inaczej nie powinno być, ale...) i przez to są jakieś płaskie. Po czwarte tłumaczenia dokonywało dwoje ludzi (pewnie by przyśpieszyć wydanie) i druga część (nomen omen tłumaczona przez mężczyznę) odstaje pod tym względem od pierwszej - in minus. I po piąte wreszcie - "hollywoodzka" końcówka. Czy jak jakiemuś pisarzowi/rce uda się sprzedać prawa do sfilmowania książki (u Min "Czerwona Azalia" - MGM), to książkę musi pisać tak, żeby od razu mogła wchodzić na ekran? Bez sensu.
Mimo wszystkich tych zarzutów - gorąco polecam. A jako lekturę uzupełniającą polecam pamiętniki ostatniego cesarza Chin - Pu I, ostatnio wznowione chyba przez Libros. Dodać należy, że Cixi żyła jeszcze i jest w nich wspomniana.
ps. Na obwolucie "Cesarzowej ..." wydawca zamieścił info "(...)sfabularyzowana historia pierwszych trzydziestu lat życia ostatniej chińskiej cesarzowej (...)". Jak to ostatniej? Do końca dynastii Qing rządy sprawowało jeszcze 3. cesarzy i, o ile pamięć mnie nie myli, nawet podejrzewany o homoseksualizm Pu I "popełnił" małżeństwo. Jakby tak ktoś mądrzejszy wyjaśnił ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."