środa, 1 października 2008

"Mamuta tu mam" Stanisław Tym


Powiem krótko - zawiedzione nadzieje.
Jeśli chodzi o pana Tyma, postać niemal kultową, to spodziewałem się po jego "utworach zebranych spod łóżka" czegoś więcej niż zbieraniny średnio udanych rysunków (i nie chodzi mi tutaj o ich prymitywizm), średnio śmiesznych tekstów, purnonsensowych reklam i ogłoszeń oraz skeczy, które szanujący się człowiek powinien znać (wężykiem Jasiu, wężykiem) i jeśli sięga po "Mamuta ..." pewnie zna. Krótko mówiąc nie bawiłem się przy tej książce tak jak, moim zdaniem, powinienem.
Lepiej pana
Stanisława słuchać i oglądać niż czytać.
Ot i tyle.

7 komentarzy:

  1. Ostatnio tylko uzupełniasz, co tam było starego, widać, że masz mało czasu na czytanie nowości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, lista przeczytanych, a nie opisanych, książek rośnie wykładniczo :( Ale gorący okres w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, rozumiem, też to mam (głupi ten wrzesień, październik zobaczymy), tyle że ja nie opisuję wszystkich przeczytanych.
    A przydało by się, dla potomnością, bądź dla siebie samej za jakiś tam czas.
    No nic, życzę oddechu w pracy i w ogóle.

    A! Nie masz problemu z oddaniem wrażeń po lekturze, gdy upłynie już trochę czasu? Robisz jakieś notatki? Ciekawa jestem, to pytam. :)

    I tak jeszcze na koniec, śmieciuszek życiowy jest jednym z kilku miejsc w sieci, gdzie zaglądam regularnie. I puchnie mi przez to lista poszukiwanych na podaju :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja staram się opisywać wszystkie, ale parę mi z różnych powodów przepadło. Zresztą późno zacząłem utrwalać te swoje niewiadomoco:) No i czytam bez przyśpieszaczy. Po staremu. Linijka za linijką :)

    Wrażenia najlepsze świeże, a za takie uważam najwyżej miesięczne. Po miesiącu zbyt dużo się z Bazyla "wyciera" :)

    Dzięki. Jak na razie jesteś jedyną komentującą. No i boję się, co będzie, jak mi strych [P] braknie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym miesiącem chyba mam podobnie - no, jeśli książka jest znakomita, ten okres się wydłuża, aczkolwkiek ja muszę ociupinkę odczekać, żeby mi się wrażenia po lekturze poukładały, od razu tak na świeżo nie bardzo umiem.

    I nie bój się, że braknie. Wszak piszesz, że jednak czytasz, to co jakiś czas jakieś [p] przybędzie.

    A jakby co, zawsze możesz wziąć na tapetę klasykę, czyli takie książki, o których każdy słyszał, niekoniecznie czytał, i podpierając się pozycją "Jak dyskutować o książkach, których się nie czytało" - jechać po bandzie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyma lepiej się ogląda niż czyta, ale mimo to uważam, że warto sięgnąć po książkę, bo ta jest zabawna choć nie tak bardzo jak Pan Stanisław na żywo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle wydaje mi się, że kabareciarze przeniesieni na papier wiele tracą ze swego uroku. Pablo pisał o Robercie Górskim, ja ostatnio czytałem Fedorowicza i doszedłem do wniosku, że lepiej popatrzeć na archiwalne odcinki "Dziennika Telewizyjnego" czy skecze KMN właśnie :)

      Usuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."