wtorek, 16 grudnia 2008

Zostałem skazany na stos.


Wszyscy mają mambę, mam... W porządku nie mambę, a stosik czytelniczy, który w trakcie zbliżających się świąt mam zamiar, korzystając z różnych szczwanych sztuczek, wybiegów i iście panazagłobianych forteli, które posłużą mi do wygospodarowania wolnego czasu, sukcesywnie uszczuplać. Jak widać, poszedłem ścieżką oznaczoną "proza polska", dla równowagi biorąc jedną, ale za to gabarytowo solidną "sensacyję". Wypada mi już tylko, życzyć sobie smacznej lektury. Myśliwy zakrzyknął by w tym momencie: "Darz bór!", a co mam krzyknąć ja - czytelnik? Może - "Darz druk!"? :D

5 komentarzy:

  1. Wygląda samkowicie:) Ciekawa jestem wrażeń z "Hanemanna".

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu, toż to sama twarda, rodzima, męska proza. ;))
    Ja kiedyś widziałam program w Tvp Kultura z E. Rylskim, od tego dnia wiem, że po tego pana nigdy nie sięgnę, większego bufona w życiu nie widziałam, nadęty taki, zarozumiały i wyniosły, a takich to my nie lubimy, o, nie lubimy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny stosik, śliczny.
    Mój jest trochę większy, ale i też rozkładam go sobie na dłużej niż same święta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anna: Już wkótce :)

    Matylda_ab Nie zawsze "bufonowatość" autora przekłada się na jego książki. Nie czytam człowieka, ale jego dzieło i choć zawsze coś z autora przełazi na karty, to jednak... O taki pan Pilch na przykład. Nie lubię, a lubię :D

    Agnes To tylko pobożne życzenia. Pewnie z jedną w święta przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do "Hanemanna" robiłam już dwa podejścia i zawsze wymiękam. Wmawiam sobie, że to nie czas na niego i że kiedyś w końcu się przekonam na czym polega (domniemana) wielkość tej książki :)
    Książki Rylskiego regularnie widuję w bibliotece, ale jakoś mnie nie pociąga.

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."