wtorek, 16 grudnia 2008

"Nusia i bracia łosie" Pija Lindenbaum


Jedynak tylko do pewnego momentu w życiu docenia brak konkurencji. Cieszy go, że nie musi dzielić się zabawkami, a rodzice mają czas tylko dla niego. Że wszystko jest tylko dla niego. Ale z czasem brak bratniej (czy siostrzanej) duszy zaczyna coraz bardziej doskwierać. Życie bowiem nie szczędzi niespodzianek i to zarówno tych przykrych jak i radosnych, i kiedy chcielibyśmy się z kimś tymi smutkami i radostkami podzielić, wygadać, wypłakać czy pośmiać, ze smutkiem zauważamy, że wokół pusto. Powiecie: "A przyjaciele, rodzice, małżonkowie?", a ja spytam "Czy to na pewno to samo?". Myślę, że nie, w końcu jestem jedynakiem.
Nusia, bohaterka książeczki Piji Lindenbaum "Nusia i bracia łosie", doświadcza właśnie takiej potrzeby - posiadania rodzeństwa. I nie ważne czy będzie to starszy brat, głośno puszczający muzykę, czy mały berbeć mieszczący się w łóżeczku lalek, byleby było. Ponieważ jednak rodzice dziewczynki istniejącego stanu rzeczy nie zmieniają, Nusia przygarnia spotkane przed domem trzy łosie, które mają stanowić surogat braci. I od tej pory wszystko toczy się nie tak. Wyobrażenie Nusi o wspaniałej zabawie z "braćmi", zostaje brutalnie zderzone z mało eleganckimi manierami rogaczy. Łosie piją wodę z sedesu, śmiecą i psują kredki. Wszystko jest nie tak i kiedy w końcu dziewczynka pozbywa się okropnych zwierząt z ulgą stwierdza, że rodzeństwo to jednak nie to. Przecież wystarczą jej: przyjaciel Nils, dzieci w szkole i kuzyni, którzy ją odwiedzają. Tylko, czy na pewno?

3 komentarze:

  1. To książeczka dla jedynaków, żeby nie było im smutno?

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, nie wiem. Na początku myślałem, że ma wyjaśniać, że rodzeństwo chciane, a realne, to dwie zupełnie inne sprawy i że nie zawsze jest kolorowo i tak jak się zamarzy (w sensie zabawa, dogadywanie się, itp.). Ale ta końcowa konstatacja, o której piszę, troszkę mnie zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli ja nie jestem dziwna czy zbyt krytyczna! Ciesze się, że nie jestem odosobniona w myśleniu o tej książce.

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."