Mama Mu, awangarda żądnych ekstremalnych wyzwań krów, a właściwie jedyna znana ich przedstawicielka, znów odstawia na bok przynależne swojej rasie: stanie, żucie i patrzenie w punkt, aby posmakować zakazanego owocu. W poprzedniej, czytanej przez nas z Bartim ksiażeczce, było to saneczkowe szaleństwo, teraz - huśtawka.
Wszystko można Mamie Mu zarzucić, ale z pewnością nie brak przygotowania i życiowej mądrości. To pierwsze pomoże niepostrzeżenie wymknąć się z pastwiska i z gotowym sprzętem dotrzeć rowerem do lasu, drugie, namówić zachowawczego Pana Wronę do pomocy. W trakcie lektury dowiemy się zaś, że huśtawka nie ma hamulców, przypadkowe spotkanie krowy z własnym gospodarzem może być, w pewnych warunkach, problematyczne, a pan Wrona jest mistrzem w skradaniu.
Kolejna książka tandemu Wieslanderów, to jak zwykle fajerwerk dobrego humoru i niebanalnej historii w połączeniu ze świetnymi ilustracjami Nordqvista. Humorzasty Pan Wrona i łagodna, acz nieustępliwa, Mama Mu, to para która zapewni i dziecku i rodzicom dużo dobrej zabawy oraz pokaże, że warto przełamywać stereotypy, mieć marzenia i nie zwracając uwagi na to, co Pan Wro..., znaczy ludzie, powiedzą, realizować je.
Mama Mu wymiata:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńInblanco z frakcji identyfikującej się z twierdzeniem, że to drzewo było za chude a nie Mama Muu za gruba ;)))
Mam za sobą jeszcze dwie "mamine" pozycje, ale nie chcę żeby Mama zdominowała bloga, więc z każdą notką czekam co najmniej do trzeciego czytania :D Mama Mu rzondzi :D
OdpowiedzUsuń