Gdzieś pośród powodzi supernowoczesnych superksiążek, polecanych przez supernianie, takich, nad którymi pracuje sztab psychologów czuwających by dziecię nasze nie doznało uszczerbku na psychice, a lektura podprogowo zwiększyła jego zdolności wszelakie, zagubiły się bajki. W zalewie książek tak mądrych, że czasem rodzic sam się zastanawia o co w nich kaman, umykają nam proste, ale wielce pożyteczne historie, snute od wieków wnuczkom przez babcie i dziadków, w których zło jest złem, a dobro dobrem. Gdzie zła baba jest złą babą, a nie politycznie poprawną starszą panią z problemami, którą przecież trzeba zrozumieć i nie można jej nie lubić, no bo jak to...?
Całe szczęście "Media Rodzina" znalazła sposób, jak połączyć stare z nowym i wydała, znaną rodzicom ze zbioru "Śpiewająca lipka", słowacką bajkę "O dwunastu miesiącach", okraszoną świetnymi ilustracjami Pawła Pawlaka. Klasyczny tekst uległ co prawda drobnej edycji, ale za to na osłodę wrogowie przeróbek otrzymali wysokiej próby oprawę wizualną. Zła macocha wygląda tak, że nie chcielibyście jej poprosić o szklankę wody, zadarty nos Holeny i jej mało schludny wygląd mówią o niej wiele, Maruszka zaś to, na pierwszy rzut oka, miła, zahukana dzieweczka. A i tak najlepsze są rewelacyjnie zilustrowane Miesiące.
Słowem, dla staruchów - powrót w świat dzieciństwa, dla dzieci - możliwość zapoznania się z klasyką w prostej historii z jasnym jak słońce morałem, dla wszystkich - kupa dobrej zabawy.
PS. A "konserwy" informuję, że "Media Rodzina" reedeytowała "Śpiewającą lipkę", a także wydała ją w wersji dla rodziców zabieganych, czyli w formie audiobooka :)
Ojej, to ja już biegnę do księgarni po tę książeczkę - urzekło nas wszystko - i to, że to bajka ze "Śpiewającej lipki", i to że ilustrował pan Pawlak (jego żonę Ewę Kozyrę czcimy za przepiekne "patchworkowe" baśnie Andersena) - kochamy takie bajkowe perełki, gdzie wilk jest wilkiem, a zła baba złą babą...
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńA baba Jaga to moja imienniczka, o czym dowiedziałam się ze zdumieniem, jak byłam malutką dziewczynką.
OdpowiedzUsuńTo tak oftopicznie i nie na temat.
To jedna z nieliczynch książek ilustrowanych przez Pawlaka, których (jeszcze) nie mamy. Kupię na pewno.
OdpowiedzUsuń