Kolejna książka, przeczytana w ramach naszego malutkiego DKK, to wybór świadomy. O "Mojej Afryce" Kingi Choszcz czytałem bowiem swego czasu w książkowej blogosferze i pozwoliłem sobie zaproponować moim "współczytaczkom" właśnie tą, pięknie wydaną przez "Bernardinum", pozycję z serii "Poznaj Świat", powstającej, jak głosi reklama, "pod czułym okiem Wojciecha Cejrowskiego".
Spora część dyskusji dotyczyła osoby Kingi, globtroterki, która celem swojego życia uczyniła podróżowanie. I nie chodzi tu o tradycyjne, komfortowe przemieszczanie się klimatyzowanym autobusem, czy innym samolotem, ale, tak popularny w latach 70' i 80', autostop, którym Kinga Freespirit, bo taka jest jej, jakże pasująca do autorki, ksywa, zjeździła prawie cały świat. Dyskusja dotyczyła odwagi Kingi i konsekwencji w realizacji własnych marzeń. Nie każdy bowiem, kto zamarzy sobie jazdę białym wielbłądem przez pustynne piaski, taki zamiar realizuje, a Kinga owszem. Co postanowi, to robi i czuć to w "Mojej Afryce".
Później dyskusja przeniosła się na samą relację z wojaży autorki po Afryce. Cała nasza trójka była zgodna, że początkowe opisy działały na wyobraźnię, by później troszkę zmonotonnieć i popaść w delikatny schematyzm. Przyznaliśmy jednak, że z pewnością wynikało to z braku czasu podczas podróży i zmęczenia wędrówką, a co za tym idzie niechęcią do szczegółowych i regularnych notek (czego blogowiczom nie trzeba chyba tłumaczyć?). Kinga w swych zapiskach skupia się na podróży, podając informacje o rodzajach transportu, miejscach noclegów i opisując ludzi, których na swej drodze spotkała, by w ten sposób stworzyć tytułową "swoją" Afrykę. Jeśli zaś czegoś nie opisują słowa, to z pewnością znajdziemy to na wybranych do książki, nasyconych intensywnymi kolorami, zdjęciach.
"Moja Afryka" zawiera w sobie wielką dawkę pozytywnej energii i pokazuje, że jeśli tylko się chce, można podążać własną ścieżką. Pokazuje też, że sprawdza się przekonanie autorki, o tym, iż jeśli jesteś dobry dla świata, świat odpowie ci dobrocią. Szkoda, że Kinga nie może go dalej udowadniać.
A książkę warto przeczytać.
Czułe oko Wojtka? ;)
OdpowiedzUsuńoj tak, ksiazka cudowna
OdpowiedzUsuńJuż od pewnego czasu przymierzam się do niej ... jak znajdę w bibliotece to przeczytam, jak nie to zaplanuję zakup, kiedyś ...
OdpowiedzUsuńWrzucam do szuflady z napisem: do przeczytania
larysan
Agnes :D
OdpowiedzUsuń2lewastrona Wydanie czy treść? :)
larysan Od razu zaznaczam, że jeśli ktoś spodziewa się gadulstwa i bon motów rzeczonego Wojtka, to nie tędy droga. A właśnie - droga. "Moja Afryka", to po części (sporej części) powieść drogi, a nie literatura podróżnicza. Przynajmniej ja ją tak odbieram.
A ja tej podróżniczki nie znałam, jej historii również,teraz już wiem i przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńTeż wrzucam do schowka, a co.
OdpowiedzUsuń