"Społeczeństwo polskie nie lubi odbrązowień. Właściwie jest ono bardzo konserwatywnie przywiązane do pojęć utartych." - St. Mackiewicz
"Herezje i prawdy" Stanisława "Cata" Mackiewicza, zakupiłem wraz z dwiema innymi książkami autora, na aukcji, za tzw. marny grosz. Niedobrze to świadczy o popularności, w dzisiejszych czasach, eseju historycznego jako gatunku literackiego, a szkoda, bo choć autor był jako człowiek osobą kontrowersyjną, to jako eseista... No dobra, dobra, też był kontrowersyjny, ale jednocześnie w swych poglądach stały i dobrze wiedzą obudowany. Na tyle dobrze, by swych racji z zacięciem bronić, swych tytułowych prawd dowodzić, a jednocześnie herezje tępić.
W "Herezjach ..." autor bierze na tapetę średniowieczną Polskę czasu Jagiellonów (punktem zbornym jest małżeństwo Jagiełły i Jadwigi), ale myliłby się ten, kto sądzi, że "Cat" skupił się na ojczystym podwórku. Osadza bowiem ówczesną Polskę w szerszym kontekście historyczno - politycznym (Europy i świata) i dowodzi, że rządy Jagiellonów, ze szczególnym uwzględnieniem czasów panowania swego ulubionego władcy, Kazimierza IV Jagiellończyka, to "złoty" okres w historii naszej Ojczyzny. Psioczy jednocześnie na Piastów, a ostatniego z nich, imiennika swego "pupila", bez pardonu odziera z przynależnej mu od lat, szkolno - podręcznikowej, wielkości.
Z niezwykłą swadą i humorem "odbrązawia", jak sam ten proces nazywa, wydarzenia i postaci. Podpierając się źródłem w postaci długoszowych kronik, dla autora których ma zresztą wiele atencji, snuje śmiałe hipotezy dotyczące opisywanych czasów. Ponieważ suchy wykład uważa za nudny, przetyka swe wywody dykteryjkami, jak ta w eseju o św. Franciszku i jego duchowym spadkobiercy w postaci braciszka, który jadąc z autorem pociągiem, jako jedyny w restauracyjnym zamówił do kawy kieliszek likieru. O Jadwidze rąbiącej bramę toporem, by dostać się do oblubieńca, nie wspominając.
Miła to była lektura i wielce pouczająca. I choć drażnią troszkę powtórzenia niektórych, już raz słyszanych tez, to jednak jako całość są "Herezje i prawdy" znakomitym przykładem w jaki sposób, nie nużąc czytelnika, można mu wtłoczyć do głowy sporą ilość faktów z historii ojczystej (choć nie tylko). Zaznaczam jednak, że żeby w pełni cieszyć się lekturą, pewna minimalna, powiedzmy, licealna, znajomość historii, jest jednak niezbędna. Choć może i nie, bo przecież w dzisiejszych czasach dostęp do informacji, o których w książce mowa, nie jest niczym trudnym. W każdym bądź razie polecam i dziękuję w tym miejscu TRadowi z pl.rec.ksiazki, dzięki któremu na Mackiewicza trafiłem.
Miłośnikiem Cata- Mackiewicza jest mój Teść. Potrafi o nim mówic godzinami. Ma kilka takich nazwisk o których mówi z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńbe.el Przede mną "Zielone oczy" i "Europa in flagranti". Historycznie trochę nie moje poletko, ale z chęcią przeczytam. A Teść tylko o jego publicystyce, czy o samym Stanisławie i politycznych zawirowaniach z nim związanych też?
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale ja kompletnie nie znam książek tego autora. Recenzję przeczytałam z przyjemnością, i może kiedyś nadejdzie taka okoliczność, że sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńBazyl, jak Twoja brzoza? :-)
Jolanta Bo Cat i jego brat (rym niezamierzony) zostali zepchnięci pod dywan. Polacy nie lubią niewygodnych prawd rzucanych prosto w oczy, a bracia pisali na niektóre tematy bezpardonowo.
OdpowiedzUsuńPS. Brzoza wyrosła, certyfikat wydrukowałem. Dziękuję wszystkim za pomoc :D
Zapraszam http://www.facebook.com/pages/Stanis%C5%82aw-Cat-Mackiewicz/134044249972102
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. Zaległości w recenzowaniu tak duże, ż enei wiadomo, czy kiedyś opiszę, zwłąszcza, że już oddałam do biblio.
OdpowiedzUsuńIMO całkiem nieźle nadaje się na lekturę pierwszego kontaktu z Catem. Średniowiecze było na tyle dawno temu, ze nawet najbardziej kontrowersyjne opinie nie podnoszą ciśnienia, no i czyta się to wszystko trochę jak baśń.
Ja już "wyrosłem" z blogowej fazy opisywania każdej przeczytanej książki. Teraz jestem w fazie "szczególnie jak mnie co wzruszy ..." :P A o Mackiewiczu zapomniałem i patrzy na mnie z wyrzutem każdego wieczoru, bo stoi jak raz koło wyrka. Może teraz się doczeka :D Z żali, to żałuję nieopisania TEGO :)
Usuń