wtorek, 20 kwietnia 2010

Szczerość czterolatka.


Nawet najukochańsze dziecko musi czasem dostać porządny OPR, bo inaczej rodzic ryzykuje, że mu żyłka strzeli. Co jednak można usłyszeć od syna, któremu podniesionym głosem przypomina się o milionie dwustu tysiącach trzystu siedemdziesięciu czterech obietnicach poprawy swego, niecnego i kolidującego z linią wychowawczą rodziców, zachowania? Otóż można usłyszeć, jak ten mały facecik, ze spuszczoną głową i westchnąwszy z głębi piersi tak, że podmuch mało nie przewraca wkurzonego ojca, mówi:

- Tato, dałem z siebie wszystko, żeby być grzecznym!
Cholercia, skoro tak ... :D

7 komentarzy:

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."