"Krótko mówiąc - dawniej w Indiach było tysiące kast i ludzkich losów, teraz są tylko dwie kasty: Wielkie Brzuchy i Małe Brzuchy. I tylko dwa możliwe losy: zjesz albo zostaniesz zjedzony."
Jeśli Indie kojarzą Ci się z morzem kolorów, zapachem milionów przypraw, paniami z okropkowanym czołem i w kapiących złotem sari, Bollywood, słoniami, świętymi krowami, fakirami i miejscem, do którego wyjeżdża się by przeżyć duchową przemianę i poćwiczyć jogę - zapomnij. Bezpardonowa powieść Adigi jednym ruchem ściąga zasłonę z Indii turystycznych, a podmuch jej upadku tłucze różowe okulary, które każą przeciętnemu obserwatorowi z zewnątrz, postrzegać jedno z największych państw azjatyckich jako raj na ziemi.
Balram Halwai, czyli tytułowy Biały Tygrys, w serii listów skierowanych do premiera Chin, przedstawia swoją historię. Historię biednego chłopca, który będąc synem rykszarza awansuje na kierowcę bogatego przedsiębiorcy i dzięki temu może obserwować świat hinduskiego establishmentu. A nie jest to obraz wesoły. Korupcja, deprawacja, machlojki, afery, nieczyste chwyty i... można by tak jeszcze długo. Do tego dochodzą spostrzeżenia natury społecznej, dotyczące różnic jakości życia uprzywilejowanej garstki i wegetujących na granicy śmierci głodowej milionów.
Co dziwne, co jakiś czas miałem wrażenie, że mimo pewnej, lokalnej specyfiki niektórych zjawisk, powieść traktuje poniekąd również o naszym społeczeństwie. Podzielonym na Jasność i Ciemność, tak jak ma to miejsce w "Białym Tygrysie" i nie radzącą sobie z otrzymanymi do rąk narzędziami demokracji. Z pewnym niepokojem czekam na polskiego Adigę, który napisze równie wartką, miejscami cholernie dowcipną, a miejscami gorzką nie do zniesienia, polską wersję "Tygrysa".
Polecam!
Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do tej powieści, ale teraz zdecydowanie, koniecznie muszę ją mieć. :)
OdpowiedzUsuńoj tak, rewelacyjna książka. I faktycznie masz rację. Można porównać do naszego kraju , jak i pewnie do wielu innych.. :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym porównała do "Shantaram".
OdpowiedzUsuńCyztałam i też polecam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że spostrzeżenia mamy bardzo podobne!
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że dość zgodny ze mnie człek :P Trzeba się rozejrzeć za jakimś nowym Adigą :)
Usuń