Rzadko reklamuję, ale skoro artystka, która zwyciężyła w moim nigdzie nie publikowanym i supertajnym plebiscycie na ilustratora książek dziecięcych roku 2013 (choć, rzecz jasna, nie ogranicza się tylko do ilustrowania tychże), ma wystawę trochę dłuższy rzut beretem od mojej gawry, to jednak dam cynk. A zatem:
Przybywajcie! :D
Niezłe :-) chociaż to podobno prace kulinarne, mi ten świerszcz (chcę wierzyć, że to on a nie coś innego) kojarzy się jednak z Pinokiem, który potraktował go nie kawą a młotkiem :-).
OdpowiedzUsuńA dla mnie to (mimo, że nie piję), humorystyczne podejście do leniwego przedpołudnia przy kawie. Ale ja się na sztuce nie znam. Tyle co: podoba/nie podoba się :P
UsuńZazdraszczam, bo Emiliowe prace wielbię bezgranicznie...Ale za daleko - mój beret tak daleko nie lata :-(
OdpowiedzUsuńMój lata i mam nadzieję, że doleci 6 lutego i to w pełnym składzie. Czemu 6tego? Raz bo ferie i pełny skład wchodzi w ogóle w grę, dwa - tego dnia ma być na wystawie pani Emilia :D Zabierzemy książki i będziemy nękać o wpisy, bo choć zazwyczaj nie napadam, to jednak są osoby dla których robię wyjątek i kłopoczę :P Żeby tylko pogoda się nie znarowiła, bo jak tylko coś zaplanuję ... :(
UsuńNo to chyba nie tylko z całym składem, ale z całym stosem też jedziesz ;-)
UsuńNie będę aż takim natrętem. Wezmę ze trzy, góra cztery :P
UsuńPrzybyłabym z prędkością światła, ale zdecydowanie za daleko:(
OdpowiedzUsuńCzasem warto mieszkać na prowincji. Ale te razy, kiedy to ja byłem górą z możliwością udziału w jakimś sensownym wydarzeniu, to mogę na palcach, no może nie samych rąk, ale już rąk i stóp, policzyć :)
UsuńNiestety, ja też cieleśnie nie przybędę, ale będę obecna duchem, bo prace pani Dziubak lubię, cenię i regularnie oglądam na jej blogu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowić od Ciebie też. Bo jak już będę od momarty, to mogę hurtem :D
UsuńO matko, ode mnie to chyba tylko rakieta dalekiego zasięgu doleci!:( Pomachaj pani Dziubak tym beretem i ode mnie:)
OdpowiedzUsuńNie macie jakiejś u chłopaków w pokoju? Jak już pisałem wyżej, czasem i prowincjuszowi się trafi, jak ślepej kurze ziarno. A beretem to może machał nie będę, bo jak by nie patrzeć, jakoś pejoratywnym stało się to niewinne nakrycie głowy. Przekażę pozdrowienia paszczą. Jak dotrę :P
UsuńFiliżanka z robakiem,nawet jeśli to świerszcz,jakoś według mnie..nie bardzo. Za to bardzo, bardzo na TAK ilustracje do wierszy Wandy Chotomskiej "Wiersze dla niejadka i łasucha". Mimo wszystko, załuję że tak daleko mieszkam.
OdpowiedzUsuńLudzie mają tak różne pomysły na kształt wanny, że głowa mała, więc co świerszczowi filiżanki żałować. Mnie się ten owadzi luz baaardzo podoba :D
UsuńŚwietne! Nic o tej wystawie nie wiedziałem, chociaż beretem nawet nie muszę rzucać :) Człowiek w dzisiejszych czasach musi się wszystkiego z sieci dowiedzieć, gdy tymczasem wystarczyło by się przejść na spacerek .
OdpowiedzUsuńCo prawda nie wiem czy to Twoje klimaty, ale za to zazdroszczę tego spacerku, bo u mnie to jednak godzinka drogi. Jeśli warunki będą podobne do dzisiejszych, to raczej nie dotrę :(
UsuńDzisiaj to największemu wrogowi bym nie życzył :) A obrazy/ilustracje bardzo mi się podobają, lubię humor we wszystkim i chętnie oglądałbym coś takiego częściej :)
UsuńNo to 6 lutego, jak wszystko dobrze pójdzie, będziesz mógł o tym powiedzieć twórczyni. Pod warunkiem, że wybierzesz się na spacerek :D
UsuńJestem urzeczona karaluszkiem, te rysunkowe są jednymi z moich ulubionych zwierzów ;) Aczkolwiek jestem z Poznania, co jest dla mnie pewną przeszkodą :(
OdpowiedzUsuńMyślisz, że to karaczan? No i przecież dla chcącego itd., choć akurat jestem ostatnim, który powinien tym powiedzeniem kłuć w oczy, bo kilka razy rezygnowałem, z czystego lenistwa, z fajnych rzeczy organizowanych tuż za miedzą :D
Usuń