wtorek, 6 września 2016

Sentymentalna bzdurka.

Blogger w końcu naprawił dżingsa, który kiedyś pozwalał zarządzać listą czytelniczą, czyli spisem obserwowanych blogów. Zasiadłem więc wczoraj do porządków, bo lepiej korzystać póki działa (z internetami nigdy nic nie wiadomo), z postanowieniem, że jak ktoś nie pisze dłużej niż rok, to do kosza. I wiecie co? Zrobiło mi się cholernie smutno, bo tyle fajnych miejsc, w których pisano naprawdę smakowite teksty o książkach, odeszło do lamusa. "Blog po podanym adresem nie istnieje/został usunięty" albo ostatnie wpisy z 2010 roku. Smutne to. I choć wiele adresów trafiło do kosza, to jednak kilka, tych naprawdę najulubieńszych zostawiłem. Z nadzieją, że może jednak. Kiedyś.

Zadumałem się i stwierdziłem, że Śmieciuszek też jest na prostej drodze do krainy blogów zapomnianych. I zastanowiłem się, czy ja chcę dalej tą drogą podążać? I chyba jednak nie. Jeszcze nie teraz. Bo czegoś brakuje. Tych szalonych komentarzy. Tego, zupełnie niezasłużonego, miziania wewnętrznego puszka. Tego siedzenia na szpilkach w oczekiwaniu na jakikolwiek odzew.

Jesień idzie. Czas odkurzyć klawisze! :)

50 komentarzy:

  1. MAM TAK SAMO. Tak samo mnie to smuci. Nawet czasem zdarzyło mi się skrobnąć komentarz na takim zapomnianym blogu. Więc nie smuć innych blogerów i nie daj swojemu blogowi "odejść do krainy blogów zapomnianych" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki jest śmiały plan. Iść na przełamanie. Nawet już wczoraj sięgnąłem po notatki z jednego z wyrzutów sumienia, ale mnie licho podkusiło i zasiadłem do jakiegoś hitu z Denzelem. Powiem tylko, że lepiej było napisać choć trzy zdania :P

      Usuń
  2. Może napisz jakiś apel poległych, hę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Cię! Tylko bez politykowania na Śmieciuszku :P
      PS. A tak trochę bardziej serio. Znikła kalio, Lekturki i parę innych. Milczą Filety (to jeden z tych zostawionych)!!! :D Nawet miałem taki plan, żeby spisać, zanim nacisnę ikonkę kosza, ale postanowiłem być kwardy i nie rozdrapywać ran.

      Usuń
  3. Smutne to niestety ale i życiowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jednak żal. Patrzyłem na znajome ksywki i smutno mi było. Nie chcę, żeby przeze mnie było komuś smutno, więc będę nasycał Sieć grafomanią (jakby jej było mało) :P

      Usuń
  4. Nie podążaj tą drogą, Bazylu. I pamiętaj: puszek niemiziany zanika! ;-)
    P.S. To dżings był zepsuty? O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i muszę ćwiczyć ostrze ironii i cynizm, bo samym puszkiem człek nie wyżyje :P Dżings reagował na naciśnięcie komunikatem, że się nie da. Tak w skrócie. A wczoraj kliknąłem przez przypadek i się dało, więc zrobiłem porządki. Ze skutkiem sentymentalnym :)

      Usuń
  5. Mam podobnie. Dużo blogów, które znałam od "zawsze" już nie działa. A ja nie mam jakoś weny do zapoznawania się z nowymi. I smutno, bo czuję się takim dinozaurem blogosfery, co to nijak nie nadąża...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załóżmy klub zgryźliwych tetryków;).

      Usuń
    2. A kto będzie pisał miodzio recki (pomijając fakt, że nigdy nie pisałem recek)?? :P

      Usuń
    3. Spotkamy się na tk, usiądziemy i powspominamy: kiedyś to były czasy! ;)

      Usuń
    4. Aha, zapomniałam jeszcze dodać, że skoro zbierasz ponad 40 komentarzy pod wpisem zatytułowanym "sentymentalna bzdurka", to aż się boję, co się tu będzie działo, jak wrócisz do regularnego pisania ;)

      Usuń
    5. Przypominam, że połowa jest moich, więc tego ... :P

      Usuń
  6. Gorzej, że milkną ci, którzy mieli coś do powiedzenia na temat literatury. Nawet w blogosferze książkowej sprawdza się prawo Kopernika-Greshama, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szedłbym aż tak daleko. Milkną blogi różnego autoramentu. Oczywiście oceniane według naszych subiektywnych gustów :P

      Usuń
    2. To że milkną blogaski, to żadna strata, skoro i tak jest ich zatrzęsienie, gorzej że milkną tacy blogerzy jak na przykład Lireal, bo dziurę po nich niełatwo wypełnić.

      Usuń
    3. Dla Ciebie żadna, ale dla tych, którzy czytali i się przywiązali, już raczej nie. A blog Lirael, to jeden z tych, które zostawiłem w przypływie niegasnącej nadziei :D

      Usuń
    4. Nie wątpię, ale dziura po zdecydowanej większości blogów szybko się wypełnia w ich miejsce pojawiają się kolejne takie same "jakościowo" a ile blogów wnoszących "wartość dodaną" pojawia się w miejsce Lirael, Jeżanny czy Kasi z Mojej pasieki? Nie oszukujmy się, nawet z chwalebnych pobudek. :-)

      Usuń
    5. Z tym, że nawet pojawienie się nowych blogów wysokiej jakości, nie pocieszy mnie nic a nic. Wszystkich blogów nie dam rady przeczytać, a te wybrałem na początku przygody z wirtualną pisaniną i byłem do nich przywiązany. Sentyment, rzecz ważna, nawet dla udającego cynika :P

      Usuń
    6. Zgadza się, nie wiem, czy nie to nie sentyment przemawia przeze mnie :-) a i nie rozglądam się już tak jak kiedyś w blogosferze więc nie wykluczam, że wiele mi umyka. Ale też nie będę zaprzeczał, że zdarza mi się trafić na blogi "kategorii ciężkiej" :-).

      Usuń
    7. Czasem zbyt ciężkiej :P

      Usuń
    8. Zgadza są i takie, gdzie autorzy pną się jak "żaba na pomorku". To duża umiejętność pisać prostym językiem o trudnych sprawach i nie wszyscy ją wynoszą ze studiów bo tego nikt nie uczy, a wręcz przeciwnie :-)

      Usuń
    9. Pokutuje opinia, że żeby było mądrze, to dla zwykłego Kowalskiego musi być niezrozumiale. Najlepiej z mnóstwem słów, o których słyszeli tylko twórcy słowników (przyznaję, sam nie mogę się czasem oprzeć, szczególnie utykaniu archaizmów), łacińskimi sentencjami ( :P ) oraz hermetyczną składnią :)
      Całe szczęście jest jeszcze parę "starych" blogów, na których teksty ogarniam, więc nie poszukuję nowości. Teraz tempo dodawania nowych miejsc do feedly, to jakiś 1 blog/kwartał :)

      Usuń
    10. Nie przesadzajmy też w drugą stronę - prosto, to nie znaczy prymitywnie z ograniczeniem się do tysiąca słów i formułowania wyłączenie zdań prostych :-). Jeśli ktoś interesuje się literaturą to zakładam, że posiada quantum wiedzy, które spokojnie pozwala mu poruszać się w temacie. No i w razie czego zawsze może szukać ratunku w google, gorzej jeśli musi szukać go co drugie słowo :-)

      Usuń
    11. Czyli jak zwykle, aurea mediocritas. I tak, skopiowałem to z internetów :P

      Usuń
  7. O, kolega tak z partyzanta się reanimował :) A już miałem Cię usuwać z blogrolla :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesienne porządki, nowe wpisy na grządki ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złote liście na lesie, znów bazylowych głupot do netu naniesie :P

      Usuń
  9. Na feedly nie robiłam jeszcze porządków, tam się nie rzuca w oczy, jak kogoś nie ma. Trzeba głębiej sięgnąć.
    Nie sięgam, nie nie nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na feedly pojawiają się aktualne wpisy i rzeczywiście trudno wyłapać wykruszających się i nieobecnych. Sięgnięcie głębiej pokazuje jak wielka jest skala "wymierania". Może rzeczywiście lepiej nie drążyć :(

      Usuń
  10. Smutno się robi, jak te blogi tak znikają. Ale nie wiem, czy to samo nie czeka nas. Jeszcze wierzymy, że wrócimy, ale czy na pewno?

    A na Twój powrót cierpliwie czekałyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nie powrót, tylko wprawka, ale wierzę, że siędę i jak napiszę ... :P

      Usuń
    2. zawsze to jakiś początek :)

      Usuń
    3. Miejmy nadzieję, że dobry :)

      Usuń
  11. Czyli jednak jest coś na rzeczy z tą jesienią jako przyjazną czytelnictwu (i blogownictwu, wychodzi na to) ;-). Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że, niesiony energią końcówki lata, prawdziwą jesienią nie skapcanieję i nie oddam się porywom melancholii :P

      Usuń
  12. Ja już jakiś czas temu zrobiłam takie porządki, zostawiałam niektóre blogi ale po kolejnym roku usuwałam, teraz został mi już tylko blogg Chihiro choć ona pewnie już nie wróci do pisania :( Ja jestem dinozaurem ale na razie nie zamierzam pisać i ciesze się z Twojego postanowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to "nie zamierzam pisać"?? :P A z moim postanowieniem, jak widać, kiepsko :(

      Usuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."