niedziela, 12 października 2008

"Delta Wenus" Anais Nin


To, że przeczytałem "Deltę ..." i teraz jestem rozczarowany to wyłącznie moja culpa. Autorka bowiem lojalnie uprzedziła, w słowie wstępnym czytanego przeze mnie wydania, że książka jest zbiorem opowiadań erotycznych, które pisała na zamówienie dla nieznajomego kolekcjonera. Opowiadań pisanych, co należy zaznaczyć, wg klucza: "Proszę koncentrować się na seksie. Zrezygnować z poezji." I rzeczywiście autorka zrezygnowała.
Możecie mnie nazwać ciemnogrodzianinem, purytańskim Polakiem - katolikiem, ale dla mnie "Delta Wenus" to składowisko opisów różnorakich seksualnych wynaturzeń, które to opisy tylko język różni od "wypełniaczy" gazetek porno i nijak nie mogę w tym zbiorku dojrzeć tego co dostrzegli recenzenci "The New York Timesa", czyli "radosnej manifestacji fantazji erotycznej". Może to moje wychowanie, może rzeczywiście mojej fantazji nie staje ;) by objąć ten jarmark zboczeń jaki prezentuje nam autorka.
A mamy tu wszystko to, co dziś
ofiarowuje, z całym dobrodziejstwem inwentarza, Internet, a co u progu lat '70, kiedy książkę po raz pierwszy wydano, trąciło skandalem, nawet jeśli chodziło tylko o słowo pisane. Pisarka uwzględniła (nawet jeśli tylko jedno- dwuzdaniowym wtrętem) większość -filii, a więc zoo-, pedo-, kopro- oraz -izmy, w tym sado-masochizm, fetyszyzm etc. jako wisienkę, na tym seksualnym pucharze lodów, zawieszając kazirodztwo i udział przedstawicieli kleru. O zwykłym barabara nawet nie będę wspominał, bo osoby o słabszych nerwach powinny do tej pory zrezygnować z lektury ww. książki ;)
W sumie nie wiem czemu zawdzięczamy publikację tego zbiorku. Myślę, że istotnym jest fakt popularności "Pamiętników" pani Anais i jej przyjaźń z
Henrym Millerem. O ile mogę sobie wytłumaczyć dlaczego około dwa wieki wcześniej powstały słynne "Pamiętniki ..." Johna Clelanda, o tyle "Delta ..." powinna spocząć na dnie szuflady kolekcjonera i tam pozostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."