środa, 12 listopada 2008

"Ciałko" Wojciech Eichelberger


"Ciałko", to dziewiętnaście opublikowanych na przełomie 2000/2001, na łamach "Dziecka", felietonów, traktujących o... ciałku właśnie. Nie o ciele, czy cielsku, ale o malutkim, niemowlaczkowym ciałku, składającym się z samych fajnych malutkich rzeczy: stópek, rączek, brzuszka etc. etc.
Jeden z najpopularniejszych polskich psychologów porusza w nich tematykę ważną dla każdego rodzica: jak dbać o ciało dziecka, żeby wyrosło na szczęśliwą istotę ludzką? Porusza, czy też może niekoniecznie? Niestety ładne słowa, którymi posługuje się pan Eichelberger, nie przynoszą żadnej wymiernej treści. Wszystko sprowadza się do stwierdzenia faktu, że ciało jest świątynią duszy i należy o nie dbać. Wyraźnie przebija z tekstów zafascynowanie orientem (bądź co bądź autor jest buddystą), co widać po radach dotyczących jedzenia, oddychania, czy też masażu stóp ;).
Zbiorek przeczytało mi się bardzo miło ze względu na plastyczność porównań, dobre przenośnie, słowem, bardzo przyjemny język. Treść nie była dla mnie jakimś wielkim odkryciem, choć przyznać muszę, że paru ciekawych rzeczy również się dowiedziałem. Książka na biblioNETkowe 4, ale ja nieobiektywny jestem, bo od kiedy Bartek jest na świecie, to o maluszkach czytam zawsze z ochotą* :D

* Ech, kiedy to było? Teraz nie mam czasu na czytanie o dzieciach, bo muszę czytać dziecku. Dobrze, że Szymek zadowala się na razie gryzieniem książeczek, ale to tylko kwestia czasu, kiedy będę słyszał zdublowane: "Poczytamy o dinozaurach?" :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."