Dwie poprzednie książki pana Zbigniewa, czyli "Niech żyje wolność" oraz "Chmurołapa", przemęczyłem. Pierwszą z ciekawości, drugą bardziej z obowiązku, bo autor to mój krajan i spodziewałem się, że we wspomnianych powieściach opisywać będzie otaczającą mnie rzeczywistość. Dlaczego zatem "przemęczyłem"? Chyba dlatego, że za dużo tam autorskiego ego, które przesłania całą resztę. Ponieważ jednak mądre, ludowe przysłowie głosi, że do trzech razy sztuka, dałem szansę kolejnej części, w zamyśle autora, wielotomowego cyklu "Księstwo", pt. "Scyzoryk".
"Scyzoryk" to kolejna odsłona tej samej historii. Młody chłopak ucieka ze wsi, bo czuje, że wieś dusi jego rozliczne talenty. Ciągną go w dół głupi ludzie, ciągnie go w dół wiejski brak perspektyw. Wobec tego wyrywa w wielki świat, na studia do Wrocławia. A tam?
A tam miałka opowiastka o perypetiach głównego bohatera. Sercowych, według znanego u pana Masternaka schematu: "ja bym chciał - ona nie, ona chce - a ja nie", które wypełniają sporą część książki. Sensacyjnych, które sprowadzają się do opowiadania z jakimiż to groźnymi bandziorami, miał autor w życiu do czynienia. I twórczych, związanych z kręceniem filmu na podstawie pierwszego rozdziału opisywanej powieści. To wszystko podlane humorem w postaci: "I tu przypomniał mi się dowcip", z tym, że każdy z prezentowanych, ma długą, białą brodę.
Sam autor nazywa swe najnowsze dziecko "wielkomiejskim kryminałem". Nie wiem, nie zauważyłem nic, co mogłoby o tym świadczyć. Ja przyznam się szczerze, nie widzę różnicy między tym, a poprzednimi tomami. Licealną polszczyzną snuje autor zapis swojego żywota, tylko że ja już go ciekaw nie jestem.
Nie sięgać - zanotowane.
OdpowiedzUsuńAleż sięgnąć, przeczytać i powiedzieć, czy to tylko ja tak mam. Bo uznani recenzenci są bardzo pro, więc może to moje niewyrobienie czytelnicze wpływa na tak fatalny odbiór. Do jednego natomiast nikt mnie nie przekona. Do nazwania "Scyzoryka" kryminałem.
OdpowiedzUsuńHej Bazylku, nie chcą Cię drukować w żadnym, serwisie, to sobie własną stronkę załozyłeś, zeby na innych wylewać swój jad? Ech, biedny frustracie...
OdpowiedzUsuńHej prowincjuszu, opłacało się to aby specjalnie konto zakładać, żeby pierdnąć mało merytorycznie?
OdpowiedzUsuńE, Ty to nawet taki literat Jesteś, że ho ho. ten Twój opis wędrówki na Świety Krzyż - pierwsza kalsa, o niebo lepszy od Masternaka. To Tyś powinien być najlepszy!
OdpowiedzUsuńŚmieciuszek życiowy! Jakie trafne określenie!
OdpowiedzUsuńŚwiadomość internetowej anonimowości, choć pozorna, budzi w ludziach odwagę, której brak w kontaktach twarzą w twarz. Czy oprócz wypierdywania kolejnych osobistych przytyków, potrafisz nawiązać, anonimie, choć cień merytorycznej dyskusji?
OdpowiedzUsuńPS. Dziwi mnie poza tym, że w zasadzie moje opinie tylko o książkach tego konkretnie autora, wzbudzają tak szeroki odzew, wszelkiej maści anonimów :D
co ty tak z tym pierdzeniem - czyzbys miał z tym kłopoty?
OdpowiedzUsuńMerytoryczna dyskusja nabiera rozpędu. Co będzie dalej? Zacznie Pani obrażać członków mojej rodziny?
OdpowiedzUsuńHej, anonimowi czytelnicy, prowincjusze i inni, napiszcie coś o książce, co by zachęcało do sięgnięcia po nią, skoro nie zgadzacie ze zdaniem autora notki.
OdpowiedzUsuńGrunt to merytoryczna dyskusja.
No, jak ktoś umie.
To bardzo dobra ksiązka - Masternak wyrasta na Balzaca polskiej prozy. Tworzy dzieło dorównujace francuskiemu Mistrzowi rozmachem. W dwóch powieściach - "Niech żyje wolnosć" i "Chmurołap" - ukazął Polskę prowincjonalna. w trzeciej - "Scyzoryk" - wielkie maisto Wrocław. Po niej przyjdzie czas na emigrację. Tylko slepcy i zawistnicy tego nie widzą.
OdpowiedzUsuńRozmach Balzaca? Poczekajmy jeszcze trochę, bo od trzech, do blisko stu, powieści, droga jakby daleka. Co do Polski prowincjonalnej, ukazanej jako skupisko zapitych, chamskich, beztalenci, bez ambicji i wykształcenia, cóż ... Może miałem więcej szczęścia do ludzi, ale moje wspomnienia z opisywanych przez Autora lat, są troszkę bardziej optymistyczne. Rozumiem jednak, że każdy odczuwa przez pryzmat samego siebie. Ale skupmy się na ostatniej, wydanej książce. Czego jak czego, ale właśnie Wrocławia jest w "Scyzoryku" jak na lekarstwo. Oprócz kilku ogólnikowych zachwytów, nie ma tam nic, co by predysponowało do stwierdzenia: "ukazał (...) wielkie miasto". Autor powinien porzucić swój silny egocentryzm i rozejrzeć się dookoła, by właśnie zacząć "ukazywać".
OdpowiedzUsuńPolecam lekturę biografii Balzaca autorstwa Stefana Zweiga. Dowiesz się stamtąd, że do trzydziestki Balzac nie napisał nic wartościowego - drukował tylko jakies popłuczyny w ogromnych ilościach, pod pseudonimem. Przypominam, zę Masternak ma ju ż trzy ksiażki wydane w dobrym wydawnictwie. od tego roku będzie go wydawało jeszcze lepsze i wieksze. W przygotowaniu na najbliższe dwa-trzy lata jest jego 13 duzych produkcji - powieści, scenariusze filmowe, teatr telewizji, serial. Wskaż innego polskiego młodego pisarza o podobnym rozmachu i jakosci twórczości.
OdpowiedzUsuńZostawmy już tego nieszczęsnego Balzaca, który raz rozmach ma, a raz nie, bo się okazuje, że produkował nic nie warte popłuczyny.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie tylko jedno. Od kiedy to, o jakości i wartości literatury, świadczy wielkość oficyny wydawniczej, pod skrzydłami której wydaje pisarz. Czy wg Ciebie działa tu zasada, że im większy wydawca, tym większe dzieło. Sądząc z tego co piszesz - tak.
Co do planów. Chwali się panu Zbyszkowi pracowitość, ale jak mówi powiedzenie: "poczekamy, zobaczymy". Mam nadzieję, że wyjdzie w swej twórczości poza "Księstwo", bo cykl, moim bardzo skromnym zdaniem, drepcze w miejscu. Chciałbym przeczytać "coś z zupełnie innej beczki", że tak się Monty Pythonem posłużę.
Aha, wskazywać konkurenta jest mi o tyle trudno, że nie śledzę zupełnie młodej, polskiej "sceny" pisarskiej :) Rozmach - nie wiem. A jakość - Dehnel. Ale czy to koniecznie trzeba porównywać??
Przecież wyszedł poza cykl - niebawem ukaze się powieśc antyklerykalna "Jezus na prezydenta!" - , na ekrany wejdzie serial kryminalno-sensaycyjny "Ruleta", a takze powieść na jego podstawie, a ponadto trwaja prace nad filmem piłkarskim"Transfer", oraz dwoma duzymi filmami historycznymi - "Bolesław Chrobry" oraz "Somosierra", a ponado książka biograficzna o reżyserze Mariuszu Pujszo.
OdpowiedzUsuńNo to, wybacz, nie wyszedł, ale wyjdzie. A jak wyjdzie, to ja przeczytam i będę mógł wyrazić opinię.
OdpowiedzUsuńSerial - cóż, widać takie czasy, że każdy musi nakręcić swój. Film piłkarski z racji tematyki ominę. Podobnie jak rzeczoną biografię. Ciekaw jestem natomiast tych dwóch filmów historycznych. Może jakieś szczegóły, bo największe portale filmowe milczą?
Heh, wynika z tego, że kompletnie przeoczyłam młodego, polskiego, obiecującego pisarza.
OdpowiedzUsuńProces powstawania filmu w polskich realiach to w najlepszym wypadku ok. 3-4 lata. Njapierw jest pomysł, potem treatment. Ok. pól roku - pisanie scenariusza. Ok. pół roku - szukanie producenta. Około pól roku do roku - szukanie pieniędzy w PISF-ie. Około pól roku - roku szuaknie stacji telewizyjnej, która wejdzie w koprodukcję. Nastepnie - poł roku - praca nad filmem. Pól roku - czekanie na festiwal filmowy w Gdyni, zeby zrobić premierę (zazwyczaj). Wiec trudno wymagać od trzydziestolatka, zeby od razu o wszystkich projektach w trakcie produkcji było głośno. Tym bardziej, ze ten pisarz zdaniem Bazyla jest zupełnie pozbawiony talentu. Daj Boze innym takie nieutalentowanie.
OdpowiedzUsuńNadinterpretacja Twoją bronią? To, że nie podoba mi się dotychczasowa twórczość Autora, nie znaczy, że odmawiam mu talentu. Co do reszty, już mówiłem, poczekamy... Poza tym, pytałem o jakieś szczegóły dotyczące projektów filmowych, a Ty mnie zarzuciłeś(aś) szczegółami produkcji i z pretensją oznajmiłeś(aś), że "trudno wymagać od trzydziestolatka, zeby od razu o wszystkich projektach w trakcie produkcji było głośno". Nie ma info na portalach, więc pytam Ciebie, bo widocznie jesteś zorientowany(a), a ja ciekawy. Ale skoro chcesz sprowadzić rozmowę do zwykłej pyskówki...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Bazylem. Przeczytałam. Pierwsza część jeszcze jakoś "szła", kolejne- to totalna kiszka .
OdpowiedzUsuńNajbardziej irytujące jest przekonanie autora/ narratora o swojej wielkości, ego mądrość przewyższająca resztę ludzi i pretensje do wszystkich o los jaki prowadzi. No cóż, do mnie nie trafia twórczość Z.M., uważam że każdy sam sprawdzić.
a która częśc była najsłabsza - mnie sie wydaje ze "Chmurołap"
OdpowiedzUsuńGdzieś wyczytałam, że "Niech żyje wolnosć" ma wznowić jakieś duze wydawnictwo - WAB czy Świat Książki. To byłoby juz trzecie wydanie na przestrzeni kilkulat. jak to takie słabe, to po co to drukują?
OdpowiedzUsuńHEHEHE, czy wy naprawde nie widzicie kto pisze te komentarze broniące Zbysia? coś mi się wydaje ze te anonimy są jakoś za dobrze poinformowane co do jego planów i działań, sądze że to on sam pisze pod przykrywką te pochlebne komentarze. ja słyszałam od kilku osób które miały z nim do czynienia że jest megalomanem i egocentrykiem, co z resztą widać doskonale w wywiadach jakich udziela:D a renachadaj@wp.pl to urzytkownik który jest jego żoną :D chadaj to paniejskie nazwisko Renaty Masternak..
OdpowiedzUsuń