Koala pyta, Bazyl odpowiada :)
1. Będąc na zakupach gdziekolwiek, jesteś w stanie ominąć księgarnię, półkę z książkami czy czasopismami, nie rzucić okiem, nie spojrzeć, nie kupić?
Przeglądam, spoglądam, czasem nawet (o zgrozo!) przerzucam w tescowych, wołających o pomstę do nieba, koszach, w których kłębią się setki sponiewieranych woluminów. Zawsze próbuję podejrzeć co czytają inni. Z kupowaniem mam spokój, bo kasy mało, a biblioteka świetnie zaopatrzona. Jeśli już, kupuję w hurtowniach i na przecenach. Podsumowując - książka czy ogólnie tekst, niewątpliwie przyciągają mój wzrok.
2. Dlaczego zacząłeś czytać wręcz nałogowo, przecież jest tyle prostszych innych mediów które potrafią przynieść rozrywkę, a nie zajmują tyle przecież cennego czasu?
Czasy mojego dzieciństwa i początków czytelnictwa, to dwa mało ciekawe programy telewizji, dodatkowo na pewien czas zabrane przez pana w ciemnych okularach. Jako alternatywa, tysiące światów i przygód, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Dosłownie, bo przez kilkanaście lat mieszkałem nad biblioteką.
Muszę tu również wspomnieć o mojej wspaniałej Babci, która nauczyła mnie literek i ich składania, a której cholernie mi brak, mimo że minęło już tyle lat od Jej śmierci.
3. Bierzesz udział w jakiś konkursach literackich, jak zgadywanie cytatów, autorów?
Jak czas pozwala. Czasem. Rzadko kończąc na miejscu medalowym, ale czasem, jak tematyka podejdzie, a skleroza odpuści, z dość niezłymi wynikami.
4. Czy drażni Cię przy lekturze, że autor bardzo nachalnie przekazuję swoje przekonania przy książce typowo rozrywkowej?
To zależy od wielu czynników, ale zazwyczaj tak.
5. Czy przy chęci przeczytania jakieś pozycji sugerujesz się nagrodą np Nobla, Zajdla itp?
Nigdy. Wręcz omijam. Podobnie mam z bestsellerownością.
1. Będąc na zakupach gdziekolwiek, jesteś w stanie ominąć księgarnię, półkę z książkami czy czasopismami, nie rzucić okiem, nie spojrzeć, nie kupić?
Przeglądam, spoglądam, czasem nawet (o zgrozo!) przerzucam w tescowych, wołających o pomstę do nieba, koszach, w których kłębią się setki sponiewieranych woluminów. Zawsze próbuję podejrzeć co czytają inni. Z kupowaniem mam spokój, bo kasy mało, a biblioteka świetnie zaopatrzona. Jeśli już, kupuję w hurtowniach i na przecenach. Podsumowując - książka czy ogólnie tekst, niewątpliwie przyciągają mój wzrok.
2. Dlaczego zacząłeś czytać wręcz nałogowo, przecież jest tyle prostszych innych mediów które potrafią przynieść rozrywkę, a nie zajmują tyle przecież cennego czasu?
Czasy mojego dzieciństwa i początków czytelnictwa, to dwa mało ciekawe programy telewizji, dodatkowo na pewien czas zabrane przez pana w ciemnych okularach. Jako alternatywa, tysiące światów i przygód, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Dosłownie, bo przez kilkanaście lat mieszkałem nad biblioteką.
Muszę tu również wspomnieć o mojej wspaniałej Babci, która nauczyła mnie literek i ich składania, a której cholernie mi brak, mimo że minęło już tyle lat od Jej śmierci.
3. Bierzesz udział w jakiś konkursach literackich, jak zgadywanie cytatów, autorów?
Jak czas pozwala. Czasem. Rzadko kończąc na miejscu medalowym, ale czasem, jak tematyka podejdzie, a skleroza odpuści, z dość niezłymi wynikami.
4. Czy drażni Cię przy lekturze, że autor bardzo nachalnie przekazuję swoje przekonania przy książce typowo rozrywkowej?
To zależy od wielu czynników, ale zazwyczaj tak.
5. Czy przy chęci przeczytania jakieś pozycji sugerujesz się nagrodą np Nobla, Zajdla itp?
Nigdy. Wręcz omijam. Podobnie mam z bestsellerownością.
Mnie się kiedyś zdarzyło, że ominęłam Empik z obojętnością, nie rzuciwszy nawet okiem. Mój mąż wtedy ujął mnie pod ramię i podprowadził do ławki, mówiąc "musisz być bardzo zmęczona".
OdpowiedzUsuńA ja jestem zawsze ciekawa książek, które dostały nagrodę. Choć Nobla akurat nie poważam za bardzo. Ale już na przykład bardzo zaciekawiła mnie postać Piotra Pazińskiego, który dostał paszport Polityki. Czytałeś może?
OdpowiedzUsuńI kupować ostatnio też nie kupuję.. kasa... niestety mam specyficzny gust - czytam raczej polską prozę, a z nowościami w bibliotece kiepsko.
Nie umiem czytać prozy z innych krajów. Jakoś inna kultura, nieznajomość niektórych kontekstów mnie zniechęcają. Czasem sięgam po duże nazwiska (np. Llosa "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki"), ale to rzadko. Regularnie ciągnie mnie jedynie do rosyjskiej prozy po 89 roku, choć z tą w bibliotece jeszcze gorzej!
Też nie kupuję książek - brak pieniędzy, brak miejsca, ryzyko nietrafionego zakupu. Korzystam z bibliotek. Jeśli kupuję, to tylko książki, które mają dla mnie dużą wartość, które po prostu chcę mieć na półce.
OdpowiedzUsuńAgnes A soli nie podawał? :D
OdpowiedzUsuńnaczynie_gliniane Pazińskiego nie znam. W ogóle, wstyd się przyznać, mało czytuję polskiej, współczesnej prozy.
aniaposz Ja kupuję rzeczy niekoniecznie dla mnie ważne, ale takie, o których wiem, że nie zawitają do biblio, jak np. Nowaka "rowerem i pieszo ..."
No właśnie... byłam wczoraj w bibliotece i choć piękna ona i nowoczesna, to denerwuje mnie, że nie mam tam książek, które bym chciała przeczytać.... Kto decyduje o zakupach do bibliotek? Przecież te panie nie znają się na wszystkim!
OdpowiedzUsuńnaczynie_gliniane Decyduje ekonomia i podaż. Kasy na nowości mało, a czytelniczek stęsknionych za nowymi uniesieniami przy Steel czy Krantz dużo więcej, niż zwolenniczek współczesnej polskiej prozy. Trzeba zatem znaleźć złoty środek, co czasem bywa trudne.
OdpowiedzUsuń