Ze zwieszoną głową staję przed Wami i przyznaję: "Jestem winny". Winny nieprzeczytania żadnego z utworów Franza Kafki. Tak, tak, nawet słynnego "Procesu" nie miałem w rękach. Całe szczęście w łapki te, klasyce nieskore, wpadła ostatnio "Lalka Kafki" Gerda Schneidera, po lekturze której, obiecałem sobie powyższe zaniedbania nadrobić. Dlaczegóż? Już śpieszę wyjaśnić.
"Lalka ...", to melancholijna opowieść, punktem wyjścia której był drobny, acz udokumentowany, fakt spotkania przez Franza Kafkę, w jednym z berlińskich parków, pewnej małej dziewczynki, zrozpaczonej po stracie ukochanej zabawki, tytułowej lalki właśnie. Większość dorosłych poradziła by zapłakanej smarkuli: "Nie przejmuj się! To tylko lalka.", ale smutny pan, w nienagannym, czarnym stroju nie idzie na łatwiznę. O nie! Kafka wysyła lalkę w podróż, a sam staje się autorem listów, które codziennie dostarcza dziecku, a których nadawcą jest "szmacianka".
Scheiderowi udało się stworzyć niebanalną historię, w której ukazał ostatnie chwile życia Kafki. W drobnych wtrętach zarysowuje postać tego docenionego dopiero po śmierci literata. Wspomina o chorobie, problemach z ojcem, miłości do sióstr i schyłku życia spędzanym biednie, ale z ukochaną kobietą u boku. Gdzieś w tle majaczy kryzys i początki rządów brunatnych koszul. Wielkimi krokami zbliża się II WŚ, która pochłonie życie prawie całej rodziny pisarza. Niemniej jednak na pierwszym planie jest wielka przyjaźń Kafki i dziecka, mająca siłę odpychania tego co złe, w cień.
Polubiłem autora "Ameryki" i chciałbym go poznać nie tylko z, w części, imaginacyjnej książki Schneidera, ale także przez pryzmat jego utworów. Jak już zaznaczyłem na wstępie, uczynię to, a "Lalkę ..." rekomenduję jako pierwszy krok do zainteresowania prozą i życiem człowieka, który cały swój literacki dorobek kazał po śmierci spalić. Czas przekonać się, czy na szczęście, czy też nieszczęście dla nas, jego woli nie posłuchano.
mam też na swojej liście do przeczytania:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja mam nawet swój egzemplarz książki ale ciągle i uporczywie i bezzasadnie po nią nie sięgam bo zawsze inny tytuł się "wpycha" bez kolejki.
OdpowiedzUsuńBazylu jeśli zaintrygowała Cię postać Kafki to polecam dramat Tadeusza Różewicza "Pułapka" z Kafką i palonymi rękopisami w roli głównej. czytałam go x lat temu ale najmocniejszy dialog o palonych rękopisach pamiętam do dziś. Pozdrawiam z Księgogrodu:-)
Ja na "Pułapce" była w teatrze. Kafka to zdecydowanie pisarz wart zainteresowania. Ciekawe są jego związki z kobietami, z Mileną i Dorą. Polecam tez "Listy do Mileny":)
OdpowiedzUsuńA czy ktoś pomyślał, co by dziś stało się z Kafką, gdyby wyszło na jaw, że koresponduje z małą dziewczynką, podając się za jej lalkę?;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, musiałam:) Mam nadzieje, że po lekturze nie będą mi takie myśli przychodzić do głowy.
Pozdrawiam
No tak, Inez, na pewno wszyscy by sobie poprawnie politycznie pomyśleli!
OdpowiedzUsuńJeśli miałabym odpowiedzieć na ostatnie pytanie posta, to wykrzyknę entuzjastycznie: na szczęście dla nas jego dorobek zachował się dla potomnych!!! :-) Nie jest to łatwe pisarstwo, ale – podobnie jak w przypadku "Kobiety z wydm" Abe Kōbō – zagłębiwszy się w lekturę, nie sposób się od niej oderwać. Hipnotyzujące pisarstwo.
OdpowiedzUsuńO rany, gdzieś słyszałam (czytałam?) tę historyjkę o Kafce i lalce. Była przytaczana w jakimś utworze, ale nawet nie jestem pewna czy to był film czy książka. :(
OdpowiedzUsuńmongomerry Nie pośpieszam, ale miła to lektura.
OdpowiedzUsuńm Nie omieszkam po Różewicza sięgnąć. I obejrzeć, bo to chyba w Tetrze TV było?
naczynie_gliniane Dora jest jedną z trzech głównych postaci w "Lalce ..."
Inez Ot, znak czasów. Sam Kafka myśli o rozmowie z rodzicami dziecka, ale w końcu porzuca tę myśl. I to tylko z tego względu, że dziewczynka nie pozwala namierzyć swego miejsca zamieszkania, a on nie ma siły by zrobić to potajemnie, śledząc szybko uciekającą z parku Lenę. Samotny mężczyzna czytający dziecku... czy od zawsze taki widok wzbudzał tak niezdrowe skojarzenia jak dziś?
Jolanta O "Kobiecie ..." słyszałem. Wężykiem ... :)
aniaposz Ja o takim spotkaniu usłyszałem dopiero od Schneidera.
Po usłyszeniu tej rewelacji o przykazaniu spalenia całego dorobku, moja przyjaciółka stwierdziła: "Taki mądry człowiek, a takich miał głupich przyjaciół..." Cóż, mnie się akurat "Proces" podobał, nic więcej nie czytałam, ale zamierzam to nadrobić :)
OdpowiedzUsuń"Proces" wspominam z zaciekawieniem i ufam, że - jeśli po niego sięgniesz - nie zawiedziesz się ani trochę.
OdpowiedzUsuńPodobał mi się "Proces", ale po skończeniu lektury miałam przesyt. A teraz chyba powrócę. :-)))
OdpowiedzUsuńDla mnie ta ksiazka była straszliwie zmanierowana. Tez musze nadrobic znajomosc z panem K. ale ta ksiazka moim zdaniem tylko do tego zniecheca.
OdpowiedzUsuńAle w jakim sensie zmanierowana? Ja nie zauważyłem w niej niczego takiego. Żadnej egzaltacji, żadnego wynoszenia na piedestał. Po prostu świetna historia o, mam wrażenie, świetnym człowieku.
OdpowiedzUsuńBazyl: nie podbało mi sie to sztuczne sklejanie akcji z biografia, to upiekszanie sielanki zycia codziennego. Sorry ale nie moge sobie wyobrazic Kafki w roli Pollyanny, a tak wlasnie obsadził go autor tej ksiązki.
OdpowiedzUsuńpeek-a-boo Żeby powiedzieć coś więcej, muszę poznać Kafkę, choćby przez pryzmat tego co pisał. Ale to nieprędko, bo na razie lista pierwszeństwa dłuuuuga.
OdpowiedzUsuńPS. A dlaczego uważasz, że Kafka nie nadaje się na pocieszyciela strapionej dziewczynki? A może nadaje się, tylko Schneider przedstawił całą sytuację w sposób nieprzystający do Kafki jakiego dali nam poznać jego biografowie?
Moze i kafka sie nadaje na pocieszyciela, ale cała reszta tej książki jest taka "duszoszczypatielna", bleh.
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na tę książkę już kiedyś u Foxinyy, ale jakoś uciekła z głowy. Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji uprzejmie donoszę, że Bazylowi przyznano kreatywne wyróżnienie ;):) Odbiór u mnie :)
A ja na studiach mialam Kafki tyle, że ho ho. Długo się zabierałam za Lalkę. Odczarowała tego poważnego pana od poważnych książek. Zaczełam z innej strony niż Ty:) Lalka mi się oczywiście podobała:)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńzapraszam do udziału w akcji 52ksiazki.pl. Zapraszamy do współpracy i kontaktu.
ps. komentarz spokojnie można usunąć - po prostu chciałem się jakoś skontaktować :)
pozdrawiam.
Fanatyk Nie czytam dla idei, tylko dla przyjemności. Nie lubię nic zakładać, nie jestem terminowy, zdarza mi się, że moje obiecanki to cacanki. No, nie nadaję się jednym słowem :D Ale dzięki za zaproszenie.
OdpowiedzUsuń