I znów wpis wspomnieniowy, tym razem zainspirowany tekstem u dededan.
"Czy nie może mi pan powiedzieć, co ten obrazek oznacza? (...) Dałbym wiele, żeby móc jej powiedzieć, co oznacza, ale nie mogłem, albowiem nic nie oznaczał! (...)"
Ten cytat z książki szwedzkiego pisarza najlepiej, moim zdaniem, oddaje istotę krótkich form w niej zawartych. Ludzie często bowiem zastanawiają się co też pisarz miał na myśli, podczas gdy Söderberg, po prostu pisze.
Zbiór zawiera 20 króciutkich, kilkustronicowych opowiadań, bardzo różnych w swej wymowie. Żartobliwych, poważnych, antyklerykalnych, opty- i pesymistycznych z przewagą tych drugich. Autor ironicznie puentuje w nich osobiście zaobserwowane lub zasłyszane zdarzenia i wychodzi mu to nader dobrze.
Nie jestem zwolennikiem krótkiej formy, ale przyznaję, że kilka "opowiastek" mi się spodobało. Ponieważ jestem człowiekiem z natury wesołym, były to: "Sakrament komunii", "Futro" i "Filiżanka herbaty". Niesłychanie spodobał mi się też "Rysunek tuszem", z którego pochodzi cytat. Piętnuje bowiem ludzi, którzy za wszelką cenę próbują się doszukać drugiego dna, podczas gdy to co piękne mają przed oczyma.
Mimo, iż treść niektórych utworków trąci delikatnie myszką, czyta się przyjemnie. W końcu od czasów autora dzieli nas tylko półwiecze, a ludzie aż tak bardzo się nie zmienili. Warto zatem!
"Czy nie może mi pan powiedzieć, co ten obrazek oznacza? (...) Dałbym wiele, żeby móc jej powiedzieć, co oznacza, ale nie mogłem, albowiem nic nie oznaczał! (...)"
Ten cytat z książki szwedzkiego pisarza najlepiej, moim zdaniem, oddaje istotę krótkich form w niej zawartych. Ludzie często bowiem zastanawiają się co też pisarz miał na myśli, podczas gdy Söderberg, po prostu pisze.
Zbiór zawiera 20 króciutkich, kilkustronicowych opowiadań, bardzo różnych w swej wymowie. Żartobliwych, poważnych, antyklerykalnych, opty- i pesymistycznych z przewagą tych drugich. Autor ironicznie puentuje w nich osobiście zaobserwowane lub zasłyszane zdarzenia i wychodzi mu to nader dobrze.
Nie jestem zwolennikiem krótkiej formy, ale przyznaję, że kilka "opowiastek" mi się spodobało. Ponieważ jestem człowiekiem z natury wesołym, były to: "Sakrament komunii", "Futro" i "Filiżanka herbaty". Niesłychanie spodobał mi się też "Rysunek tuszem", z którego pochodzi cytat. Piętnuje bowiem ludzi, którzy za wszelką cenę próbują się doszukać drugiego dna, podczas gdy to co piękne mają przed oczyma.
Mimo, iż treść niektórych utworków trąci delikatnie myszką, czyta się przyjemnie. W końcu od czasów autora dzieli nas tylko półwiecze, a ludzie aż tak bardzo się nie zmienili. Warto zatem!
Też wolę dłuższe formy, chyba dlatego, że bardziej pozostają mi w pamięci.
OdpowiedzUsuńChoć niezbyt zaczytuje się w opowiadaniach, to może spróbuję bo książka wydaje się być ciekawa ;)Zdecydowanie jednak wolę dłuższe formy...
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię krótkie formy na równi z tymi dłuższymi ;) Czytałam niedawno Doktora Glasa Soderberga i bardzo mi się podobał, sięgnę więc i po ten zbiór.
OdpowiedzUsuńzapraszam do typowania :)
OdpowiedzUsuńmag
http://kacikzksiazkami.blog.onet.pl/