Kto, no kto, pielęgnuje w naszych latoroślach patriotyzm, jeśli nie zastępujące zaganianych rodziców babcie. Tak, tak, babcia Jasia poszerza horyzonty muzyczne naszych chłopów począwszy od "Zasiali górale ...", poprzez "Rozszumiały się wierzby ...", aż po "Mazurka Dąbrowskiego".
Z tym ostatnim jest jednakowoż problem. Niektórzy polegli na warstwie muzycznej (choć to już osiem lat, pamiętamy), niektórzy na lirycznej (słynna na całą Polskę - Wolska). Nasz Młodszy natomiast sprofanował hymn kulinarnym miksem i schodząc po schodach krokiem defiladowym (z przytupem!), darł się na cały budynek:
"(...) barszcz, barszcz Dąbrowski!"
co w połączeniu z jego fascynacją głoskami szumiącymi dało efekt zatrważający.
Ale jaka profanacja, dobry barszcz to czysta poezja, poemat!
OdpowiedzUsuńI jakby nie patrzeć - lekko patriotyczna potrawa, wszkaże barszczem się zawsze chwalimy ;)
OdpowiedzUsuńHeheh, bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńU nas też babcia doucza, ostatnio Hanka recytuje "Kto ty jesteś - Polak mały...", ale do hymnu jeszcze nie doszły :)
:D
OdpowiedzUsuńPo prostu: mały wie co dobre :D
OdpowiedzUsuńMoja córka, gdy się modli "Zdrowaś Mario", to zawsze mówi:
OdpowiedzUsuń"błogosławionaś ty między nie-gwiazdami" i
"módl się za nami grzecznymi" (to drugie chyba już specjalnie, bo jej się grzeszność w głowie nie mieści):)
wesoło wam! ;))
OdpowiedzUsuńpadłam :D
OdpowiedzUsuńGłodnemu barszcz na myśli :D Przypomina mi się kabaret Czesuaf w skeczu "jestem Polakiem"
OdpowiedzUsuń- zna pan hymn?
- oczywiście, całe dwie zwrotki
To mi przypomina, jak kilka lat temu, wtedy trzyletnia, córka mojej kuzynki idąc do przedszkola śpiewała swoje dwie ulubione piosenki. Na całe gardło, żeby wszyscy dobrze słyszeli. Pierwszej z nich nauczyła ją ciocia - "Być kobietą", drugiej tata (żołnierz) - był to właśnie nasz hymn.
OdpowiedzUsuńhehhehe :)
OdpowiedzUsuń