wtorek, 11 stycznia 2011

"Badyl na katowski wór" Allen Bradley


Choć czasy do takich wyznań nie najlepsze, nie boję się tego napisać. Jestem zauroczony, ba, zachwycony, pewną niesamowicie inteligentną jedenastolatką. Uwielbiam jej cięte teksty, którymi puentuje otaczającą rzeczywistość. Lubię z nią przebywać w jej, odziedziczonym po wuju, wielkim laboratorium, zlokalizowanym w jednym ze skrzydeł rodzinnej posiadłości. Kiedy wsiada na rower, ja przebieram z uciechy nóżkami, bo każda jej wyprawa na Gladys (imię niezawodnej damki), to przygoda i nowe elementy, poznanego w pierwszej części przygód, krajobrazu angielskiej prowincji. No i jest też trup i zagadkowa śmierć sprzed lat. Zaraz, zaraz... Nie dzwońcie na policję. Piszę o, wymyślonej przez Alana Bradleya, małej detektyw Flawii de Luce i kolejnej kryminalnej historii, która stała się jej udziałem. I jeśli jeszcze tego nie zauważyliście - od razu na wstępie polecam "Badyla ..." jako świeżo opierzony neofita flawiomaniak.
Kiedy przeczytałem część pierwszą, tylko silna wola powstrzymała mnie od rzucenia się na "Badyla ...". Ponadto złe języki ..., no dobra, Agnes, napisała w komentarzu pod "Zatrutym ...", że "(...) drugi tom czytany zaraz po pierwszym traci odrobinę ten powiew świeżości." Cóż, odczekałem, więc teraz nie jestem w stanie tego sprawdzić, ale powiem tylko tyle, że gdybym miał na wyciągnięcie ręki "trójkę", poleciałbym do Buckshaw z jęzorem na brodzie.
Podoba mi się wszystko. Wątek objazdowego teatrzyku lalkowego, który wywołał nostalgię i żal, że czegoś takiego na dzisiejszej polskiej prowincji nie uświadczysz, a szkoda, bo byłoby to świetne remedium na chorobę telewizyjną. Wątek tzw. wioskowego głupka, tu reprezentowanego przez pewną kobietę i finezja z jaką postać ukazano. Wątek niemieckich jeńców na Wyspach po zakończeniu II WŚ. Wątek ..., no wszystko! A w tym wszystkim Ona. Flawia. Zmagająca się z wrednymi siostrami, straszną ciotką przybyłą z wizytą i niejako przy okazji rozwiązująca supeł łączący dwie pozornie niezwiązane śmierci.
Cóż rzec mogę? Szlag mnie trafia i pomstuję pod nosem, że autor trzecią część dopiero pisze. Wydanie "A Red Herring Without Mustard" przewidziane jest na ten rok i pozostaje wierzyć, że Vesper się spręży, a jakość przekładu dorówna dwóm pierwszym częściom. A mnie pozostaje czekać na kolejne teksty Flawii w rodzaju tego, podsumowującego miłość jej siostry Feli do świecidełek:
"Kiedy ostatnim razem byłyśmy w Hampstead na obowiązkowym podwieczorku u cioci, Fela straciła całe popołudnie na ślinienie się na widok tych śmieci*. (* rodowej biżuterii - przyp. Bazyl)
"Jakież to wykwintne!", dyszała, gdy ciocia z dużym politowaniem, jak sądzę, pożyczyła jej szklany różowy wisiorek, który byłby całkiem na miejscu na krowim wymieniu." Touche!

13 komentarzy:

  1. ja wlasnie jestem w trakcie "zatrutego ciasteczka' i wymiekam :) zajebiste :)
    Drugiej czesci jeszcze nie mam ale na pewno nabędę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uwaga co do 2 czesci , nie wiem jak brzmi po angielsku, ale po polsku ten tytuł jest jakis 'z dupy' i go nie rozumuiem, co to jest katowski wór i czemu badyl na niego. :D
    w trakcie lektury sie to wyjasni? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już kilka recenzji tej książki i zawsze zostawiałam je bez komentarzy.
    Tym razem napiszę tak:
    Cięte riposty na otaczającą rzeczywistość zmieniły moje nastawienie i zapatrywania.
    Czasami jedno zdanie może zmienić wszystko:)
    Idę szukać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetna recenzja!
    cóż mi pozostaje?
    rozglądać się za częścią pierwszą... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to szczęście, że mam już w łapkach pierwszą część :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To coś dla mnie. I dla mojej siostrzenicy. Czy 12-latka będzie zadowolona z takiej książki w prezencie? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mary Tytuł to dość luźne tłumaczenie wersu jakiegoś wiersza/wierszyka i stąd jego dupowatość jak sądzę. To coś jak u nas "eus,deus,kosmateus" :) A oryginał - "The Weed That Strings Hangman's Bag".
    Jolanta Dwunastolatka to chyba jednak, mimo młodocianego bohatera, nie jest właściwy target książki Bradleya :(
    kalio, Kinga, Isabelle Buu, wszystko przed Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wcześniej zostałam namówiona na cz. 1, wymagania po każdej takiej recenzji zaczynają rosnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. kornwalia Ale wiesz, że to moje prywatne fiksum dyrdum, które nijak nie przekłada się na będzieCisięna1000%podobało ? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię, jak komuś się podobają książki, które mi się podobały, na drugą część słychać było narzekania w sieci, też czekam na trzecią część

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciesz się, że posłuchałeś, ciesz :) I widzisz, jak się przydało i od razu notowania wzrosły!

    OdpowiedzUsuń
  12. Flavio, ach Flavio, tęsknię do ciebie :) Nie przeczytałam jeszcze drugiego tomu z bardzo prozaicznego powodu, siostra nie zmieściła do walizki, jak przyjechała do domu na święta! Jak nie przywiezie na ferie zimowe, to nauczę się chemii i otruję!

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."