poniedziałek, 9 maja 2011

Rozmowy (nie)kontrolowane cz.13

Dialog kościelny w wykonaniu Bartka [B] i Kuby [K], bartkowego kolegi z przedszkola. Czas akcji - Wielka Sobota.
[B] A ja mam baranka cukrowego!!
[K] A ja mam zielone jaja!!!

Monolog pikantny z cyklu: "A ty będziesz". W rolach głównych: jam (jako odbiorca monologu) oraz mój Młodszy.
- A ty będziesz pieprzem. Dobla? I będziesz pieprzył wilki. Nosem.

Dialog z cyklu: "Dokończ zdanie/wyraz". Postaci jw. Element edukacyjny wywołujący dyskusję "Poradniczek Gabrysi i Kajtka. Jedzenie i świętowanie." Joanny Krzyżanek
- Szymek, no sam widzisz, że nie można jeść tylko i wyłącznie kotlecików, cheeriosów i czekoladki. Od czasu do czasu trzeba zjeść troszkę owoców i wa... wa...
- Wanilii!?

A na koniec w rozmowach zagości mój Teść i jego tłumaczenie (na moją prośbę) pewnych swoich koligacji rodzinnych.
- Ona pochodzi z XXX. Bo wiesz, babcia XXX i wujek XXX to były siostry.
Mina i śmiech teściowej - bezcenne.

8 komentarzy:

  1. Więcej prosimy! ;D ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, dzieci to cudne są :) U nas starszego do "barzyw" też nie można przekonać.
    Kiedyś miał do niego przyjechać wujek, ale podłapał jakąś grypę żołądkową. I tłumaczymy synkowi, że wujek nie przyjedzie, bo boli go brzuch - pewnie zjadł coś niedobrego.
    A synek na to: pewnie barzywa..

    OdpowiedzUsuń
  3. :D rety, nie mogę się doczekać kiedy moje będą mówić

    OdpowiedzUsuń
  4. Matylda_ab Ale to się tak nie da "od ręki". Ten wpis to kośba z około miesiąca.
    viv Bartek jest barzywny, a Szymo ani barzywny, ani owockowy. Witaminki tak, ale tylko w postaci żelków. Nawet z piernika winszuje sobie wyciągać marmoladkę :D
    bsmietanka Nie wywołuj tysiącatrzystusześćdziesięciuczterech słów na minutę z lasu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre, dobre! ;) Bratanek męża, kiedy nazwałam go swoim skarbem zapewnił mnie radośnie: "Ciociu, ty też jesteś moją skarpetką". Tajniki gramatyki pewnie pozna później... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe dobre :D
    Mam kuzyna, który też tak czasem potrafi coś palnąć... Ostatnio przybiegł do kuchni krzycząc: "Ja piejdoje cebula sie pzipaliła!" :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobre, bardzo dobre:)
    Może kiedyś z siostrą wrzucimy jakiś wpis o słowotwórstwie naszej babci, bo ma kobieta do tego wyjątkowy dar:) Część wyrazów jest nawet używana powszechnie przez część rodziny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niezłe, niezłe. Dialog pikantny mnie rozwalił :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."