czwartek, 12 stycznia 2012

"Kotek Splotek" Rob Scotton

Podczas ostatniej wizyty w WBP, zostałem przyjaźnie zagadnięty przez jedną z pań bibliotekarek, która chciała wiedzieć czy szukam czegoś konkretnego, bo jeśli nie, to ona akurat wpisuje świeżynki i może mi coś z nich wypożyczyć. Jako, że brakowało mi ciekawego tytułu dla Szymka, pani zaproponowała którąś z części “Stacyjkowa”. Obejrzałem, ale bez przekonania, bo nie darzę atencją książek opartych o bajki TV i stwierdziwszy, że jak nic nie znajdę, to “ewentualnie”, ruszyłem między półki. Pani rozkładała tuż obok nabytki i nagle podała mi z uśmiechem książkę. Jeden rzut oka na okładkę wystarczył, żeby Bazyl wiedział, że chce to mieć w plecaczku, zamiast kolorowych pociągów i nieważne co Młody powie (tak, tak, wyrodny ze mnie ojciec). Pani przyklepała wybór, dorzucając, że “niektóre dzieci nie chcą się ze Splotkiem rozstać, a nawet płaczą przy oddawaniu”. Dobra, kończmy tę przydługą historię wprowadzającą i walmy prosto z mostu: “Kotek Splotek” jest megaekstra!!!
Pierwsza myśl jaka towarzyszyła otwarciu książki, to: “Kurteczka, gdzie ja już coś podobnego widziałem?!”. Rzut oka w odmęty Internetu i już wiedziałem. Tutaj. I tak jak Agnes zachwycała się puszystością owiec, my z chłopakami podziwialiśmy puszystość kocią. Puszystość, pucułowatość, przytulańskość i wiele, wiele innych cech, które po prostu wylewają się (patrz niżej) z dziesiątek ilustracji tej niewielkiej objętościowo (32 str.), ale za to sporego formatu, książeczki. Splotek jest na tapecie codziennie. Szymek łazi z nim pod pachą traktując książkę jako zamiennik pluszaka (swoją drogą szkoda, że autor nie pomyślał o takim gadżecie*), a Bartek lubi ją czytać. Wiele zaliczonych przebiegów pozwala mu to robić perfekcyjnie. Intonacja powtórzonego: “Dlaczego?” czy płaczliwego i z wyrzutem: “Mamo!” w jego wykonaniu, to prawdziwy majsterszyk. No, ale ja znowu w las, a trzeba o meritum.
Historyjka wyczesanego (dosłownie, zresztą zobaczycie!) kotka, który ma przed sobą pierwszy dzień w szkole i wymyśla tysiąc powodów by tego doświadczenia uniknąć, jest opowiedziana z takim jajem, że klękajcie narody. Albo czytelnicy ze śmiechu, którą to opcję wybraliśmy z chłopakami. Rysunki są tak przekozackie i tak nam się podobają, że … Dobra, kończę bo za chwilę eksploduję próbując wymyślić sto wyrazów bliskoznacznych do słowa “eeeeeeeeeeeeeeeeeekstra!!!”. Dodam tylko, że wydawnictwo sprzedaje zestaw Splotka z Bronkiem za tanie piniądze (bez kosztów wysyłki) i ja z tej opcji mam zamiar skorzystać (nie, nie płacą mi za reklamę). Po pierwsze dlatego, że nie wiem jak powiedzieć Młodym, że Splotek wraca do biblioteki. Po drugie, bom ciekaw strasznie Bronka.
W rolach głównych Splotek oraz dłonie i kolanka Starszego © by Bazyl
 A żeby Wasze gały widziały co brały i mi później nie jęczały, to zapraszam na stronę autora. A Vespera upraszam o szybką publikację kolejnych części.

* Włażę pod stół i odszczekuję. Jest. Szkoda tylko, że w zagranicznych sklepach :(

19 komentarzy:

  1. Vesper powiadasz? I za nieduże? To może ja bym przy najbliższych pieniądzach zainwestował, bo i tak muszę nabyć sobie pilnie pakiecik z Flavią (tak, tak, ja też straciłem głowę:D).

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda fantastycznie! Już się rozglądam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo. Tylko nie mam dziecka, któremu mogłabym poczytać. Ale, zaraz zaraz, przecież mam kota. Małego kota. O czy mam mu czytać, jak nie o innych małych kotach? (Dobry pretekst, nie?)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak o kocie to tylko "Kot w stanie czystym" pana Pratchett'a. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ZWL Ja poszedłem na całość i kupiłem. I chyba bardziej dla siebie niż dla Młodych.
    Książkozaur Jest naprawdę świetna i jako jedna z nielicznych czytana samodzielnie przez Bartka (bo po co czytać samemu, jak może tata).
    lilybeth Nie odważę się sugerować innych pretekstów :P
    Bibliotekarki Różnie ludzie piszą. Ale jakby naszła mnie ochota sprawdzić, to na półce jest :) Tyle, że to nie ta kategoria wiekowa co Splotek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurna. Faktycznie megaekstra :) Sama był płakała podczas rozstania z taką książką :) Chyba mi się instynkt włączył bo coraz częściej ciągnie mnie do książeczek dla dzieci

    OdpowiedzUsuń
  7. Splotek jest świetny. Co jakiś czas wypożyczam mojej chrześnicy i za każdym razem lektura jest inna. Kotek kotkiem, ale myszka Zygmunt jest rewelacyjna. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślisz, że dla 5-latki to będzie już za dziecinne? Bo może bym jej kupiła, w tym roku idzie do szkoły...

    OdpowiedzUsuń
  9. książkoholiczka Niestety z książkami dla dzieci jest ta sama bieda co z tymi dla dorosłych. Tu też można trafić na totalną kichę. Ale ciągnięcie do - wskazane i popieram. Niektóre pozycje to kupa śmiechu i to z przewagą tego ostatniego :)
    Agna Z niecierpliwością czekamy na kolejne części. A co do Zygmunta, to fakt, jest on w pewnym momencie postacią kluczową. Ale nie chciałem zdradzić zbyt wielu szczegółów. :)
    kornwalia - Bartek, splotek jest dla ciebie zbyt dziecinny?
    - Nie.
    Mój Starszy ma 6 lat, ale trzeba brać poprawkę na fakt, że dzieci różne są :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam Bronka. Też jest eeeeekstra! A teraz przez Ciebie mam chrapkę na Splotka:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. No kupię sobie, kupię. Kici kici.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurdebele! Mogę olać super ksioncezki, wypas ksionzecki i mega ksionzecki, ale megaekstra nie śmiem;) Może młodemu ją nabędę z okazji miesięcznej rocznicy gwiazdki;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Inez Uprzejmie donoszę, że swoją chrapkę na Bronka zaspokoiłem :)
    Agnes Nie sądziłem, że mam taki dar przekonywania. Muszę uważać, bo tylko patrzeć, jak się zaczną zgłaszać rodzice z wydrenowanymi kieszeniami i pretensjami :P
    zefiryna Ja tylko zerknąłem i też lubię.
    podsluch Właśnie dostałem paczkę z Vespera i po pobieżnym obejrzeniu Bronka chyba mi braknie neologizmów na określenie mniamniuśności jegoż :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Wcale nie musiałeś mnie przekonywać, bo po Bronku to Splotka mam cały czas w schowku. Tyle że aż tak mi się nie spieszy, target mi pomalutku dorasta, o.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha, jedna z takich pozycji, które kupiłabym natychmiast, mając wymówkę w postaci małego czytelnika :) W dodatku z kotkiem w roli głównej! Póki co u mnie także na razie w domu króluje kot, a ja się przez to cofnęłam w rozwoju i zachwycam wszystkim, co tylko ma w sobie jakiś motyw kota, graficzny bądź tekstowy (no, graficzny zwłaszcza). Będę o tej książce pamiętać!

    OdpowiedzUsuń
  16. Baranek Bronek jest nader. Nie może zasnąć i liczy owce.

    OdpowiedzUsuń
  17. Uprzejmie zgłaszam się jako rodzic z wydrenowaną kieszenią (ale przy obecnych cenach książek dla dzieci, to te trzy dychy za dwie pozycje, które są naprawdę pięknie wydane, to jak za darmo!), który absolutnie nie ma pretensji, a wręcz przeciwnie - biję pokłony! Sama bym chyba na Splotka i Bronka nie trafiła. Obaj są cudni (choć ja wolę Splotka). 6,5-latek zaśmiewa się tak samo jak 3-latek, choć mam wrażenie, że obaj nieco z czego innego (mama też z czego innego, ale oni nie muszą o tym wiedzieć). Pozdrawiamy!
    momarta z potomstwem

    OdpowiedzUsuń
  18. Agnes Powolutku?! Tylko patrzeć jak zacznę na wywiadówki chodzić i bimber na 18tkę pędzić :P
    mandzuria Ja muszę w końcu nabyć Kota Simona :)
    Zuznaka Już jestem na etapie problematyki, który jest bardziej nader. Dziś wieczór podejmę decyzję :D
    momarta Takie komentarze, to miód na moje dyletanckie ego. Polecam się na przyszłość, ale gwarancji na każdorazową kompatybilność, nie daję :)

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."