poniedziałek, 16 stycznia 2012

"Nawałnica mieczy", "Uczta dla wron" George R.R. Martin


 Wracam sobie, proszę ja Was, do tego całego Westseros, po kilkumiesięcznej przerwie i się zastanawiam: poznam czy nie poznam, pamiętam gęby i czyny czy nie, skumam szybko kto jest z kim, a kto przeciw komu czy może będzie jak w piosence, że niby hu is f... elis. Spoko, dałem radę, choć przyznam szczerze, że pierwsze kilkadziesiąt stron zajęło mi tzw. wczuwanie w sytuację. Ale jak już się wczułem, to popłynąłem i łykałem tom za tomem jak młody pelikan, to co młode pelikany mają w zwyczaju łykać. I choć w pewnym momencie poczułem przesyt i zacząłem się przychrzaniać do drobnych szczególików (a drobne szczególiki potrafią być bardzo wredne i zniechęcić do lektury), to i tak wiem jedno. Gdybym miał pod ręką “Taniec …”, nie oparłbym mu się nijak.
Co zatem George wymyślił, żeby się czytelnikowi w wykreowanym przez niego świecie nie nudziło? A otóż i trzebi troszkę stadko tych, którym kibicowaliśmy. Konsekwentnie podprowadza do dołu z guanem tych, którzy są be, be i jeszcze raz be, i na taki podły los zasłużyli. Ale też niektórych złych uszlachetnia, a dobrym opiernicza nieco skrzydełka i zarzuca ścierkę na aureolki. Słowem - dzieje się.
Nic w tej wielkiej sadze nie jest pewne, a zwroty akcji mogą przyprawić o zawrót głowy. I furda, że Autor wkurza mnie sztampą opisu strojów damskich i męskich (gorsecik sukni miała ozdobiony perełkami/rubinami/ametystami/innymi duperelami; na wamsie widniał wyszyty herb - tu opis), wymienianiem nazwisk członków mniej znaczących rodów do ósmego pokolenia wstecz czy pewnym spowolnieniem akcji i wodolejstwem, które robi grubość w “Uczcie dla wron”, ja ciągle parłem naprzód. Mroczna, pełna przemocy, seksu, piętrowych intryg, rzezi, uczt, walk, zabójstw, humoru (w tym koszarowego), zdrad i sojuszy, nie pozwala przestać się czytać. Wspominałem o seksie?
Ok, kończę, bo mój entuzjazm chyba już dało się zauważyć, a dalsze pisanie o “Pieśni …” miałoby sens jedynie wtedy, gdybym mógł sypnąć konkretami, czyli dla tych którzy jeszcze nie czytali, spoilerami, a przecież nie o to chodzi. Zatem idźcie i czytajcie, i syndromu odstawienia się obawiajcie albo mu wcześniej, przygotowując dostępną na razie część, przeciwdziałajcie! I tak fatalnych rymów częstochowskim w swych tekstach nie umieszczajcie. Howgh!

11 komentarzy:

  1. Młode pelikany łykają ryby, mam wrażenie:) Opisy strojów mają robić "klymat" i udowadniać, że wcale nie chodzi tylko o masakrę i seks, na co nikt się nie nabiera:DD

    OdpowiedzUsuń
  2. ZWL Proponuję przerywniki między tomami, wtedy to się tak nie rzuca w oczy. Jeszcze jednym wkurzaczem, było nagminne stosowanie przez pewien czas, nie wiem czy przez autora czy tłumacza, wyrażenia "brzuszek". Np. "bolał ją brzuszek", a mowa była o nastoletniej pannicy. Nawet Kitkowi to zgrzytało. Pewnie znalazłbym jeszcze coś, ale mimo narzekań - JAK TO SIĘ CZYTA! Gdybym był krasnoludem, to bym wrzeszczał MORRRRRRRRRE MEAT!!! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam co sobie przerywnikować, całość przeczytana, na "Taniec" się czaję, więc mi pewnie nawet brzuszki i obszycia z pereł nie będą wadzić, bom nieco wyposzczony. MORRRRRRRRRE MEAT!!! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Przerwałąm czytać pieśń na "Sieci spisków" której niestety nie dokończyłam ;/ Bałam się, że jak zacznę czytać to się nie odnajdę wszystko będzie mi się mieszać i dam sobie spokój. Twoja recenzja skusiła mnie do sięgnięcia po książkę :) i to czym prędzej, bo na półce czeka pierwsza część "Tańca ze smokami" a poza tym tylko patrzeć jak nadejdzie 21 lutego i kolejny tom! Kocham Martina!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede mną Taniec ze smokami, ale zabiorę się do niego dopiero na wiosnę :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ych. A ja nie mam i nie czytam, o.

    OdpowiedzUsuń
  7. A za mną dopiero "gra o tron" - i to po filmie, więc niczego nowego nie doświadczyłam,no i czekam w kolejce w bibliotece na kolejne tomy to nie wiem kiedy dorwę następny .... a chciałoby się, oj chciałoby się ...

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, od starożytności wiadomo, i do dziś się nie zmieniło, że seks i przemoc sprzedają się najlepiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. ZWL, Stayrude, Alannada Ja na razie sobie odetchnę, ale tylko z powodów finansowych :) A i tak cały czas myślę o losie Krasnala, którego mi w "Uczcie ...", oj, jak brakowało :( To już chyba uzależnienie?
    Agnes W mojej biblio książki w ruchu, bo tak to wiesz :)
    larysan Oczekiwanie można skrócić wyszywając gors sukni :)
    Bibliomisiek Dlatego zdublowałem info o seksie. Wiem, że jest grupa czytelników, których to od Martina odrzuci, ale może tylko się krygują? :) W każdym razie, żeby nie zniechęcać ostatecznie, nie dodałem nic o kazirodczym związku. Ups! :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Bazyl: w tej chwili czujny gugiel zaczyna Cię indeksować i niedługo będziesz miał najazd poszukujących "kazirodczego seksu" w internecie:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha, to ja w takim razie jestem młodym pelikanem do kwadratu, bo łykałam jak leci i nic mi nie zgrzytało :) Może chwilami coś w tłumaczeniu wyszło mniej zgrabnie, ale pochłonięta lekturą ledwo to odnotowałam. Teraz jestem po pierwszym tomie "Tańca" i może sprawiło to 6-letnie oczekiwanie, ale znów chłonęłam każde słowo niemal piszcząc z ekscytacji, co też się dalej stanie ;) A teraz czekam na tom drugi Tańca, z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."