poniedziałek, 23 października 2023

Wtem denat - Marta Kisiel

Jeśli kiedykolwiek przemknęła Wam przez głowę myśl, żeby może zmienić stronę barykady i zamiast pochłaniać kolejne wyrazy jako czytelnik, zacząć tworzyć, excusez le mot, wyrzygując je z siebie i unieśmiertelniając swoje nazwisko na okładce stworzonej przez siebie powieści, to "Wtem denat" będzie idealnym kubełkiem lodowatej wody na rozpalone tą myślą głowy. Marta Kisiel wzięła bowiem w obroty część znanej już z pierwszej części cyklu "Autokorekta" ekipy i ucząc bawi i bawiąc uczy jakie to kłody (i to wycięte z mamutowca olbrzymiego), rzuca pod debiutanckie nogi tzw. branża. Już nie mówiąc o wilczych dołach jakie kopią sobie sami autorzy.

Jeśli jeszcze nie znacie krasnoludzkiego sekretarki, Mogiły, a sztywny kojarzy Wam się z ... Zresztą, nieważne z czym! Po prostu próbuję powiedzieć, że przed przystąpieniem do lektury "Wtem ..." warto byłoby rozważyć przeczytanie tomu pierwszego serii, gdyż ładnie zapozna nas z częścią dramatis personae, a i wszelkie nawiązania i mruganie oczkiem w "dwójce" łatwiej będą wchodzić. Do brzegu jednak.

Po raz wtóry nad wydawnictwo JaMas nadciągają czarne chmury. Nagły trup zrobił swoje, ale jak to mówią, jedna bieda nie dokuczy, więc Los postanowił poprawić firmie prawym sierpowym i pozbawić ją głównego źródła dochodu, czyli prawa do wydawnictw może mało ambitnych, ale za to schodzących jak ciepłe bułeczki. Komercji sponsorującej ambit i zapewniającej chlebek skromnej trzódce zatrudnionej w ww. przedsiębiorstwie. Zdawać by się mogło, że na horyzoncie majaczy już góra lodowa, a kurs JaMasu jest jednoznacznie kolizyjny, ale ...

Ałtorka zapakowała do busa Wojciecha Szumskiego, kierownika promocji (bez handlu), Arkadiusza Krawczyka, maestra sekretarkowania i bodybuildingu oraz Michała Mogiłę, policyjnego eksperta (debiut w tej roli), chwilowo na urlopie i wysłała ich razem z pięcioma autorami i jednym influencerem ... W sumie to nawet nie bardzo wiem gdzie. W cholerę! Pod czeską granicę! Tam gdzie psy ... I właśnie tam, na łonie zapomnianego przez bóstwa i ludzi ośrodka wojskowego ukrytego w głębokich lasach miały się odbyć najbardziej wyczesane warsztaty kreatywnego pisania powieści kryminalnych. Ich zwieńczeniem zaś, wydanie antologii będącej, jeżeli nie ratunkiem, to początkiem drogi do sukcesu JaMasu. Pisałem już o Losie? Bo wiecie, tytuł nie wziął się z tyłka leniwca.

I znów przyjdzie mi wymieniać za co lubię pisarstwo Marty. Postacie - każda jest indywidualnością i wystarczy, że otworzy paszczę, a ja już wiem, kto zacz, nawet bez wskazywania. Xavier, król dobrego smaku (po Mamusi) i Insta. Troszczaniec, cesarz moralnego niepokoju, burz, naporów i palenia w zacinającym deszczu. Oleńka, księżniczka emocji, emocji, ach!, emocji. Margo, królowa pragmatyzmu i sarkazmu. Dowcip - nawet karkołomne odniesienia popkulturowe są dla mnie zrozumiałe i śmieszą, może dlatego, że poruszamy się z Ałtorką mniej więcej w tym samym świecie: gier, seriali i innych takich. Przygotowanie merytoryczne - bo to jest w zasadzie seria, którą można by nazwać, trawestując tytuł Allena, wszystko co chcielibyście wiedzieć o wydawaniu książek, ale baliście się zapytać. Widać, że wiedza na ten temat pochodzi nie tylko z własnego doświadczenia, ale również ze źródeł zbliżonych do oficjalnych.

Co tu dużo mówić, świetnie się bawiłem, ba!, nawet uczyniłem sobie z niedzielnego czytania wymówkę dla niebiegania. I, jak już wspomniałem na początku, jeśli gdzieś w którejś szufladce umysłu, nawet podświadomie, kiełkował pomysł o próbach radosnej tfurczości, to książka w moim przypadku podziałała nań lepiej niż najnowocześniejsze środki chwastobójcze. Jeśli jednak drzemie w Was prawdziwy Talent, nie lękajcie się!


22 komentarze:

  1. Zawsze można iść w vanity albo self-publishing, jak kogoś talent męczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jam, w przeciwieństwie do Xavierka, z domu niebogaty. I to zarówno w bilety NBP jak i talenta pisarskie. Inaczej karmię ego i przy okazji oszczędzam redaktorów :P

      Usuń
    2. Redaktorzy są Ci dozgonnie wdzięczni :)

      Usuń
    3. Jeśli czytają mojego bloga, to powinni wiedzieć do czego jestem zdolny (choć chyba bardziej, do czego nie) i być :P

      Usuń
    4. Czekaj, jeszcze Ci się zachce pamiętniki spisywać :P

      Usuń
    5. Tego to nawet vanity by nie tknęło za skarby świata całego :D Co mi przypomniało, że zapomniałem napisać jak fajnie jest ten model wydawniczy w książce opisany. Fajnie w sensie jak jest zazwyczaj niefajny :P
      PS. Rozgryzłem chyba czemu w FF nie chce logować do komentarzy. Wystarczy kliknąć w ikonę tarczy przed paskiem adresu i odznaczyć "Wzmocniona ochrona przed śledzeniem" :)

      Usuń
    6. Jak zapłacisz, to vanity wszystko wyda :)

      Usuń
    7. W sumie, jak zapłacę, to nawet nie będę musiał pisać :D

      Usuń
    8. O matko, dzięki za tipa z logowaniem, toć na własnym blogu nie mogłam odpowiedzieć na komentarz, bo mnie wiecznie wylogowywało!

      Usuń
    9. Drążyłem temat, bo też mnie to wkurzało, a nie chciałem zmieniać przeglądarki. Zatem cieszmy się i radujmy :D

      Usuń
  2. Trochę zazdro, że już czytałeś, a trochę nie, bo dobro przede mną :)
    Agnes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biblioteczny abo Legimi robi robotę. No i jeśli o Martę chodzi, to rzadko odkładam. A tu jeszcze dodatkowo potrzebowałem kwiknięcia nad lekturą :)

      Usuń
  3. Zmieniłam przeglądarkę z FF na O i od razu bez problemu z komentarzami. Kiedyś z tego samego powodu musiałam zrobić odwrotną voltę. Osobiście nie miałam przyjemności z prozą pani Marty, ale czytam same achy i ochy więc mam zamiar się zapoznać. A co do wydawania książek to na szczęście B. poskąpiła talentu i ambicji więc nie ma obaw. Wystarczy mi od czasu do czasu pografomanić na blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy sposób jest dobry, byle był skuteczny :D Osobiście uważam, że część prozy Marty jest na tyle specyficzna, że nie każdy się w niej odnajdzie albo, jak ja, umości :) Spróbuj od pierowciny, czyli "Dożywocia" i zobacz jak Ci w tym fantastycznym świecie. Chyba, że sam dźwięk słowa "fantastyczny" Cię uczula, to coś bez stworów: Tereska Trawna albo JaMas właśnie.
      A pisać byś mogła, oj, mogła :D

      Usuń
    2. Szalenie Waćpan łaskaw. Dziękuję za miłe słowa- chwilowo (jak naiwnie myślę) całkiem pozbawiona weny jakiejkolwiek :)

      Usuń
  4. Dziękuję za polecenie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklamacji w razie niekompatybilności nie przyjmuję :)

      Usuń
  5. Rany rany! Bazylu!
    Dzięki za radę w kwestii komentowania - faktycznie wystarczy ten prosty ruch, który mi pokazałeś 😁
    Chylę nisko głowę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie dziś skończyłam audiobooka, lektor spisał się na medal, bawiłam się świetnie!
    Bardzo zgrabnie ujęte zasady vanity press oraz opinia o tym, co się obecnie wydaje i najlepiej sprzedaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciągle szukam i ciągle znaleźć nie mogę kompatybilności z audiobookami. Więc klasycznie (no, nie do końca, bo w ebooku), dobrałem się do "Małej draki ..." :)

      Usuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."