czwartek, 14 grudnia 2023

Piąty kier - Dan Simmons

Nie wiem czy fani prozy Dana Simmonsa podzielą moją opinię, ale uważam przeczytanie "Terroru" jako pierwszej jego książki w ogóle, za pewnego rodzaju nieszczęście. "Terror" jest bowiem powieścią prima sort i co za tym idzie każdą następną, chcąc nie chcąc, porównuję do niej, traktując jako pewnego rodzaju wzorzec. I póki co, żadna z przeczytanych ("Letnia noc", "Trupia otucha") nie pokonała tej wysoko zawieszonej poprzeczki (książek sf nie porównuję). Nic więc dziwnego, że sięgając po "Piątego kiera" zastanawiałem się czy ta solidna cegła przyniesie dobrą rozrywkę czy też będzie kolejnym przeciętniakiem, który co prawda czyta się dobrze, ale nie pozostaje na dłużej w pamięci.

Jedno jest pewne. Simmons to prawdziwy literacki DJ, który z wielką wprawą miesza fakty z fikcją, miksuje je na swój niepowtarzalny sposób i w rezultacie uzyskuje utwór, który zawiera w sobie zarówno spory zasób wiedzy (na temat miejsca i czasu akcji oraz postaci historycznych zaludniających karty jego powieści z tego "nurtu"), jak i dozę czystej rozrywki. Tak był skonstruowany "Drood", w którym autor wziął na tapet Dickensa, z tego samego wzorca korzysta "Piąty ...", w którym spotykają się: gnębiony kryzysem wieku średniego Henry James oraz zastanawiający się nad swoją realnością Sherlock Holmes. Ten ostatni owładnięty chęcią rozwiązania zagadki samobójczej śmierci Clover Adams, żony amerykańskiego historyka Henry'ego Adamsa.

Widać, że autor lubi i dobrze się czuje w XIX-wiecznym świecie i tak jak bez problemu ganiał pana Karola po slumsach Londynu, tak tu gania Jamesa po zakazanych dzielnicach Waszyngtonu. Choć nie tylko, bo przecież bohaterem jest członek socjety (o czym autor nie daje nam zapomnieć, na każdym kroku podkreślając kindersztubę dżentelmena, jakim niewątpliwie autor "Portretu damy" był), a zatem odwiedzamy również wspaniałe salony i eleganckie dzielnice zamieszkiwane przez amerykańską śmietankę. Właśnie, szczegóły wystroju wnętrz, ubiorów czy rozlokowania ulic i budynków, podawane czytelnikowi w powieści są liczne. Pytanie czy nie nazbyt, jak na książkę bądź co bądź, raczej rozrywkową. Myślę, że osoby lubiące takie detale poczytają to za plus, natomiast zwolennicy page-turnerów mogą się na nich wykładać i psioczyć na spowolnienie akcji. A tej, zaznaczyć trzeba, i tak nie ma w "Piątym kierze" jakoś specjalnie dużo.

Otóż to! Akcja jest nieśpieszna albo wręcz zamiera w natłoku proszonych obiadków, na których goście (np. Mark Twain albo Theodore Roosevelt), rozprawiają o bieżących lub przeszłych sprawach zaprzątających umysły im współczesnych. I mimo, że zdarzają się też fragmenty "zabili go i uciekł", a profesor Moriarty niemrawo straszy, to jednak gros powieści to opisy miejsc (dość detaliczne przedstawienie Wystawy Światowej w Chicago) i osób (ze szczególnym uwzględnieniem stanów ducha Jamesa i Holmesa). Jeśli lubicie klasyczny kryminał, zapewne odnajdziecie się na ponad sześciuset stronach "Piątego ...", jeżeli wolicie współczesny thriller, cóż, możecie ziewać. Proces rozpracowywania ogólnoświatowego spisku w wykonaniu najsłynniejszego detektywa cechuje bowiem brytyjska flegma i to nawet mimo zamiłowania Sherlocka do nowego wynalazku, heroiny.

Czy zatem warto? Ja z lekturą trafiłem u siebie akurat w czas głodu wiedzy, nie zaś czczej rozrywki, co sprawiło, że z chęcią odkładałem powieść i sięgałem po tablet, żeby uzupełnić to co autor opisywał czasem w ogólnikach (być może sądząc, że dla czytelnika z jego kręgu kulturowego są to rzeczy znane) i nie poczytywałem przegadania i lekkiej ślamazarności akcji za wadę. Z uśmiechem czytałem jak Holmes badając swoją realność, wytyka błędy, nieścisłości i niemożliwości, które Conan Doyle (Watson?) zawarł na kartach opowiadań o detektywie konsultancie. Z przyjemnością śledziłem próbę wejścia przez Simmonsa w buty Henry'ego Jamesa i przybliżenie nam jego osoby. Ba, nabrałem nawet ochoty na lekturę którejś z powieści tego drugiego. Mimo więc pewnych zastrzeżeń, nie uważam czasu poświęconego na lekturę za czas stracony. 

PS. Na Swaroga i Dadźboga, kiedyż, ach kiedyż, doczekamy ebooków od Vespera? Wydanie, które miałem w ręku niewątpliwie ładnym jest i pięknie zdobić będzie półkę, ale nie wiem ile czasu zajmie mi pozbycie się wgłębienia w brzuszku, którego dorobiłem się czytając tomiszcze. 

O książce pisała również Agnieszka z Dowolnika.

8 komentarzy:

  1. Trzeba było trzymać książkę na stole, nie na sobie :D A o tych ebookach od Vespera to już legendy krążą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość mojego czytania odbywa się w pozycji horyzontalnej. Poza tym nie mam stołu w sypialni :P Znaczy ktoś widział, ale nie wiadomo kto, gdzie i kiedy?

      Usuń
    2. Dobrze się powodzi, czytać w sypialni :P O te ebuki to są regularnie boje na fejsie, naród miał kiedyś obiecane i teraz ciągle ktoś to wydawnictwu wywleka publicznie :D

      Usuń
    3. Czytam gdzie popadnie (czyt. jak wyskrobię chwilę) i najczęściej ostatnio w kolejkach na badania i w łóżku, późną nocą, właśnie. O ile mam siły na lekturę, bo najczęściej nie mam :( A ebooki jako standard wydawałyby się oczywiste w XXI wieku, ale jak wydawnictwo chce być vintage, to co mnie do tego. Ja tylko stwierdzam, że elektronika przyzwyczaiła do wygody. A pewnych książek (np. wielkoformatowe pozycje od Dwóch Sióstr) zdigitalizować może nie tyle się nie da, co nie ma to przy dzisiejszej technologii czytników sensu. No i jak już mowa o digitalizacji chciałbym zobaczyć w porządnej edycji np. stare wydania młodzieżówek z różnych PRLowskich serii :)

      Usuń
  2. Ugną się w końcu i dadzą ebooki, spoko spoko.
    Tak, mnie się ta powieść dłużyła, no cóż - a Sherlocka przecież lubię!
    I zgadzam się, że zaczynanie od Terroru to trochę strzał w stopę, ale potem przypominam sobie Hyperiona i chyba jednak się nie zgadzam.
    Agnes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim oni dadzą, to my już wyczytamy papier :P A co do Hyperiona, to specjalnie dołożyłem "książek sf nie porównuję", bo wiadomo :D Aczkolwiek w ten cykl też się wgryzłem tylko do pewnego momentu, bo stopień skomplikowania zaczął mnie chyba przerastać :(

      Usuń
  3. Mam w kolejce ebooków do przeczytania właśnie "Piątego kiera", więc chyba już są?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłem na stronie wydawcy i na UpolujEbooka i nie ma, więc albo coś mi umknęło albo to, że się tak wyrażę, nic oficjalnego :P

      Usuń

"Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników je zamieszczających. Prowadzący bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii."